P.O.V. ZUZIA
- Tatusiu... Długo będziemy jechać?
- Troszeczkę. Prześpij się to szybciej ci minie.
- Nie chce spać...
- Nie boli cię już brzuszek?
- Nie tak bardzo jak wcześniej.
- Cieszę się, ale i tak wolałbym, żebyś chociaż chwilke się przespała.
- No dobrze...
Odwróciłam się w stronę szyby i przytuliłam policzek do czarnej skóry fotela. Jechaliśmy naprawdę szybko. Nie wiem czemu aż tak się spieszyliśmy i czemu tatuś ma na sobie garnitur.
- Tatusiu?
- Tak mała?
- Czemu masz na sobie garnitur?
- Zobaczysz na miejscu.
- A kiedy wrócimy do domku?
- Nie wiem. - Westchnął. - Prześpij się troszeczkę.
- Mhm. - Mruknęłam i zamknęłam oczy. Myślałam tylko o tym, żeby być już na miejscu. Nie chciało mi się nigdzie jechać. Po tych kilku minutach drogi już strasznie zmęczona. Zasnęłam.
- Malutka obudź się. - Czułam, że ktoś szturchnia mnie za ramię. Spojrzałam na mojego tatusia, który mi odpinał pasy.
- Gdzie jesteśmy?
- Na miejscu. Chodź. - Wziął mnie na ręce. Nie byłam jeszcze do końca rozbudzona, więc wtuliłam się w jego szyję.
- Cześć Harry.
- Cześć Zayn.
- To pewnie Zuzia? - Kątem oka widziałam, że na mnie patrzy i się uśmiecha.
- Myszko...
- Dzień dobry proszę pana. - Przywitałam się z kolegą tatusia.
- Cześć maluchu, dobra idziecie?
- Wszyscy już są? - Zdziwił się brunet.
- Jeszcze nie, ale wiesz, że bez ciebie mamy do gadania tyle co uległe. - Że kto? Co oni tu prowadzą jakąś agencje towarzyską czy co?
- Dobra, idziemy. - Powiedział mężczyzna i zdjął mnie z rąk.
- Chce na rączki. - Wyciągnęłam do niego ręce.
- Jeszcze cię dziś nanoszę, idź ładnie. - Mruknęłam coś pod nosem i złapałam go za rękę. - Bez marudzenia.
Szliśmy ciemnymi korytarzami aż doszliśmy do dużych drzwi. Zayn je otworzył a naszym oczom ukazał się ogromny stół, gdzie siedziało dużo mężczyzn a obok nich lub na ich kolanach siedziały młode dziewczyny. Wszystkie są raczej starsze ode mnie. Na pewno mają skończone 18 lat. Ubrane są przeróżnie, ale wszystkie w jednym kolorze. Czarny.
- Tatusiu ja nie chce... - Zaczęłam się cofać.
- Zuzia. - Powiedział surowo moje imię. Miałam ochotę się rozpłakać.
- Muszę?
- Tak, chodź. - Pociągnął mnie za rękę, szliśmy wzdłuż długiego stołu. Niektóre dziewczyny patrzyły na mnie ze strachem. W końcu mężczyzna usiadł na końcu stołu. Chciałam usiąść obok niego, ale złapał mnie za talie i posadził sobie na kolanach.
- Harry, akcja taka jak zawsze?
- Tak, uległe idą do oddzielnego pokoju a my omawiamy szczegóły.
- Nigdzie nie pójdę. - Zakomunikowałam.
- Jesteś tego taka pewna?
- Tatusiu ja nie chce nigdzie iść...
- Mało dziś dostałaś? Chcesz powtórkę z rozrywki? - W moich oczach pojawiły się łzy. Brunet widząc to zmiękł. - Niunia... Ale nie płaczemy. Nie dostaniesz żadnej kary.
- A mogę zostać z tobą? - Zapytałam a tatuś wytarł mi łezki.
- Myszko chciałbym bardzo, ale to się nie uda. Jak skończymy rozmawiać to od razu do mnie przyjdziesz i pójdziemy do pokoju, dobrze?
- Dobrze tatusiu.
- To teraz proszę się ładnie przytulić do tatusia. - Wtuliłam się w niego i słuchałam jego bijącego serduszka. Znowu zaczęły mi się zamykać oczy. - Nie śpij malutka.
- Czemu? - Otworzyłam oczy i widziałam jak mężczyźni prowadzą te dziewczyny do pokoju za drzwiami. Wygląda to jak jakieś więzienie.
- Bo już idziemy.
- Co?! Nie!
- Słonko uspokój się.
- A jak nie?
- Nie chcesz wiedzieć co się stanie. - Powiedział surowo i zaniósł mnie do pokoju, gdzie było na oko 20 dziewczyn. A później do pomieszczenia, gdzie było ich 4. - Bądź grzeczna. Tatuś zaraz do ciebie przyjdzie. - Postawił mnie na ziemi, poprawił moją spódniczkę, dał buzi w czoło i wyszedł. Zostałam sama z tymi dziewczynami.
- Nie boisz się Sir Harrego? - Zamurowało mnie.
- Nie, czemu miałabym się go bać?
- Po prostu. - Opuściła wzrok na podłogę. Nie rozumiałam jej zachowania. Chcę już do tatusia.
Drzwi do pokoju się nagle otworzyły a do niego wszedł jakiś mężczyzna. Był zdenerwowany. Bardzo zdenerwowany.
- Anastazja! - Podszedł do jednej z dziewczyn i złapał ją za włosy. - Zostaw. Zuzię. W. Spokoju.
- T-tak, p-panie.
Że co?! Czemu akurat mnie. Nic mi nie zrobiła. Mam coraz bardziej dość tego miejsca. Zauważyłam, że na jednym ze stolików są kolorowanki. Podeszłam do tego miejsca i wzięłam sobie jedną. Z półki sięgnęłam mazaki i zaczęłam kolorować. Podeszła do mnie jedna z dziewczyn. Zdziwiło mnie to, bo myślałam że raczej nie będą chciały ze mną rozmawiać.
- Jesteś Zuzia, tak?
- Tak, a ty?
- Mam na imię Sara.
- Ładne.
- Dziękuję, ile masz lat?
- Umm 16.
- C-co? Jak to 16?
- No normalnie.
- Czyli jesteś tu nielegalnie? Nie masz z nimi umowy?
- Jakiej umowy.
- Każda z nas przed wejściem w to gówno podpisuje umowę. Każda z nas też jest pełnoletnia. Tego wymaga umowa.
- Ale ja...
Do pokoju nagle weszli mężczyźni, zobaczyłam w nich swojego tatusia. W końcu...
CZYTASZ
Dziewczynka tatusia - Harry Styles
Fanfic16-letnia Zuzia zostaje sprzedana 28 - letniemu Harremu. Jak potoczą się losy zagubionej dziewczyny i zimnego i surowego mężczyzny? Zapraszam do czytanka! ❤️