Przytulałam się z tatusiem jeszcze kilka minut, gdy niespodzianie zadzwonił do niego telefon. Zeszłam mu z kolan a mężczyzna wstał i podszedł do okna. Grzecznie czekałam aż skończy rozmowę.
- Muszę jechać na chwilkę do pracy maluszku.
- Nie jeeedź... proszę...
- Muszę skarbie. - Powiedział i dał mi całusa w czoło i włożył smoczka do buzi. - Pamiętaj, że tatuś cię bardzo kocha.
Poszłam za nim do kuchni, gdzie była Gosposia.
- Pani Basiu mam prośbę.
- Pewnie, o co chodzi?
- Włożyłaby Pani Zuzi czopka i zmieniła pieluszkę? - O nie... Tylko nie to! Proszę niech ona się nie zgodzi.
- Oh nie ma najmniejszego problemu.
- Ale ja nie chcę!
- Zuzia. - Powiedział ostro brunet i zaczął do mnie podchodzić.
- Nie! Nie chce czopka! Nic nie chce! Chce do... Nawet nie mam nikogo do kogo mogłabym chcieć! Każdy mnie zostawił! Każdy! - Zaczęłam krzyczeć i płakać.
- Kochanie chodź do mnie. - Wziął mnie w ramiona i mocno przytulił a ja zaczęłam z bezsilności płakać. - No już cichutko. Uspokajamy się. Ciii...
P.O.V. HARRY
Podniosłem swojego maluszka i lulałem w ramionach. Włożyłem do jej ust smoczek i dalej bujałem w swoich ramionach. Gdy czułem jak malutka odlatuje wszedłem powoli na górę a następnie do jej pokoju. Ułożyłem ją delikatnie na łóżku, przykryłem puchatym różowym kocykiem i pocałowałem ją w smoczek i nosek. Wyszedłem z pokoiku i skierowałem się na dół.
- Czy wszystko w porządku? - Zapytała Pani Basia.
- Tak, wszystko jest w porządku. Mała tylko dostała ataku nagłej paniki. Teraz ją położyłem spać, ale jak wstanie proszę jej zmienić pampersa i zaaplikować czopka. I jakbym nie wrócił do 19 proszę zrobić jej kaszkę w butelce lub kleik w miseczce. Może sobie sama wybrać.
- Na pewno mam ją przewinąć?
- Tak, w razie problemów proszę dzwonić do mnie.
- Ah no dobrze. Choć troszkę martwię się, że nie pozwoli się przebrać i znowu zacznie płakać.
- Proszę się tym nie przejmować i jak Pani skończy od razu dzwonić do mnie, że Zuzia marudzi.
- No dobrze. Jedź już Harry, bo się spóźnisz. - Zaśmiała się cicho.
- Tak tak, już idę. Do widzenia!
- Do zobaczenia!
Założyłem buty i kurtkę, poszedłem do samochodu i odjechałem. Mam nadzieję, że mój maluszek nie będzie sprawiał już problemów i będzie grzeczny.
P.O.V. ZUZIA
Obudziłam się sama w swoim łóżeczku, pamiętam jak tatuś mnie uspokajał. Znowu mu narobiłam problemów... Naprawdę muszę się uspokoić, bo mnie w końcu zostawi.
Postanowiłam przeprosić za swoje zachowanie gosposie, więc zeszłam na dół. Kobieta siedziała przy stole i czytała gazetę. Usiadłam na przeciwko niej a ona podniosła na mnie wzrok.
- Chciałam Panią przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie. Mam nadzieję, że nie złości się Pani jakoś bardzo na mnie.
- Oczywiście, że nie! Wcale Ci się nie dziwię, że tak zareagowałaś, ale niestety będę ci musiała zaaplikować tego czopka i zmienić pieluszke.
- Tak, wiem...
- To co? Zrobimy to teraz? Będziesz miała za sobą.
- No dobrze...
- Pamiętaj, że jeśli poczujesz się źle to możesz poprosić, abym zrobiła przerwę, złapiesz oddech i wrócimy do tego. Co ty na to?
- Bardzo chętnie. Dziękuję.
Poszłam z nią do swojego pokoiku, gdzie położyłam się na łóżku a gosposia wyciągnęła z szafy czystego pampersa i opakowanie czopków.
Rozebrała mnie i zdjęła zużytą pieluszke a następnie wyrzuciła do kosza. Wszędzie mnie dokładnie wytarła. Widziałam jak otwiera opakowanie z czopkami i delikatnie się spięłam.
- Rozluźnij się troszeczkę Zuzanko. To nie będzie bolało, ale musisz być spokojna.
- Dobrze...
Starałam się jak najbardziej rozluźnić. Pani Basia delikatnie wsunęła we mnie czopka. Czułam jak mi nieprzyjemnie. Posmarowała mnie wszędzie kremikiem i posypała puderkiem. Założyła świeżego pampersa i ubrała w ubranka.
- I co? Było aż tak źle? - Zaśmiała się cicho.
- Nie, nie było. Dziękuję.
- Oh nie ma sprawy. Jeśli chcesz to możesz sobie włączyć na dole jakąś bajkę a ja przygotuję ci soczku.
- Taaak! Bardzo chętnie.
Zeszłyśmy na dół. Ja poszłam do salonu włączyć jakąś bajkę a gosposia poszła do kuchni zrobić mi piciu. Trafiłam na Spongebob'a. Lubiłam go oglądać, więc zostawiłam go. Po chwili przyszła Pani Basia z butelką soku. Przyjęłam od niej butelkę i piłam ochoczo oglądając bajkę.
- Zuziu, muszę ci sprawdzić pieluszke. Nie masz niespodzianki? - Zapytała i podeszła do mnie macając mi pupę przez pampersa.
- Czysto?
- Tak, czysto. Oglądaj sobie dalej.
Po kilku odcinkach słyszałam przekręcany klucz w drzwiach. Wiedziałam, że to tatuś więc pobiegłam się z nim przywitać.
- Chcesz klapsa na powitanie? Co to za bieganie?
- Przepraszam... Ja tylko chciałam się przywitać. - Spuściłam główkę.
- No już. Nic się nie stało. Proszę dać tatusiowi buziaka i mocno go przytulić. - Zrobiłam tak jak kazał a on wziął mnie na ręce i zaniósł do kuchni.
- Pani Basiu proszę przygotować kleik bananowy w miseczce i herbatkę w butelce.
- Już się zabieram. Pan też sobie czegoś życzy?
- Tylko herbaty. Dziękuję.
P.O.V. HARRY
Gdy czekaliśmy na jedzonko dla mojego bobasa sprawdziłem jej pieluszkę. Widziałem, że zaczyna się niespodzianka, więc nie stresowałem jej i zagadałem do niej o tym jak spędziła dzisiejszy dzień.
Gosposia podała nam miseczkę z kleikiem i dwie herbatki. Zacząłem karmić małą. Gdy skończyłem zaniosłem ją na górę i położyłem na łóżku w celu przewinięcia jej.
- Idziemy nyny już? - Zapytała zdziwiona.
- Nie słoneczko. Zrobiłaś kupkę i musimy cię przewinąć.
- Nie zrobiłam!
- Nie podnoś głosu to po pierwsze a po drugie pani Basia ci dała czopka, więc to nic dziwnego, że nie czułaś kiedy robiłaś niespodziankę.
Widziałem, że malutka się zawstydziła. Włożyłem do jej ust smoczek i przebrałem brudną pieluszke. Położyłem ją na łóżku i przykryłem kocykiem, a następnie dałem buziaka w czółko.
- Poczekaj tu na mnie, zaraz przyjdę skarbie.
CZYTASZ
Dziewczynka tatusia - Harry Styles
Fanfiction16-letnia Zuzia zostaje sprzedana 28 - letniemu Harremu. Jak potoczą się losy zagubionej dziewczyny i zimnego i surowego mężczyzny? Zapraszam do czytanka! ❤️