Gdy Zuzia leżała na podłodze malując kolorowankę ja w tym czasie wysłałem kilka maili.
- Tatusiu... - Uniosłem wzrok znad ekranu i spojrzałem na małą.
- Co się stało kruszynko? - Zapytałem, odkładając laptopa na bok. Wziąłem ją na kolana i przytuliłem mocno do siebie.
- Jestem głodna tatusiu.
- Ugotujemy coś razem kochanie? Masz ochotę? - Pogłaskałem ją po nagim udzie i dałem całusa w skroń.
-Tak! A możemy zrobić pizze? Proszę... - Błagała, kręcąc mi się na kolanach. Nie byłem zadowolony z jej pomysłu, ale w końcu ma wakacje.
- Możemy skarbie, ale najpierw trzeba się przebrać, pojedziemy do sklepu po kilka składników.
- No dobrze...
Wstałem z nią na rękach i poszedłem do jej pokoju. Położyłem na łóżku i ściągnąłem majteczki. Rozpiąłem jej pieluszke i spojrzałem na małą. Miała w buzi palca i rumiane policzki.
- Zuzia, kochanie co ci mówiłem o wkładaniu paluszków do buzi?
- Nie wolno wkładać do buzi rączek. - Powiedziała cicho i wyciągnęła palce z ust.
Zaśmiałem się pod nosem i zgarnąłem z szafki nocnej smoczek. Włożyłem jej go do buzi i pocałowałem ją w czoło.
- Słonko następnym razem jak postanowisz pchać palce do buzi pamiętaj o tym, że masz smoczusia. - Wyciągnąłem spod jej pupy pampersa i wrzuciłem do kosza. - Maluszku na twoich paluszkach jest mnóstwo bakterii. - Kontynuowałem, widząc jej smutną minke. - Dotykasz zabawek, wychodzisz na dwór, idziesz do sklepu, tam dotykasz wszystkiego co ci się spodoba a później rączki do buzi?
- Tatusiu... - Jęknęła. Wiedziałem, że nie lubi kazań na temat tego, czego nie wolno robić, ale czasami nie dało się inaczej.
- Maluchu. - Mruknąłem naśladując jej głos.
Założyłem jej świeżą cieniutką pieluszke oraz białą spódniczkę. Nachyliłem się nad nią i złapałem ją pod pachami. Podniosłem małą i klepnąłem w pośladki. Spojrzała na mnie obrażona.
- Nie rób minek. - Upomniałem ją. - Idziemy? - Pokiwała energicznie głową, więc złapałem ją za rączkę i zeszliśmy na dół.
- Tatusiu ja nie chce jednak pizzy. - Usłyszałem marudzenie małej, gdy zakładałem na jej stópki buty.
- Dlaczego kochanie? - Pocałowałem jej gołe kolana.
- Moglibyśmy zjeść coś na zimno? Na przykład lody?
Westchnąłem głęboko i posłałem jej surowe spojrzenie. Zuzia z początku się wystraszyła, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko. Nie miałem serca się na nią gniewać.
- Mały łobuzie. - Trąciłem jej nosek i założyłem sobie buty.
- To co w końcu zjemy?
- Skoro nie chcesz pizzy to zrobię ci zupkę. - Otworzyłem jej drzwi od samochodu i pomogłem się wdrapać na fotel.
- Dobrze tatusiu.
Podniosłem jedną wargę do góry i spojrzałem uważnie w jej duże oczka.
- Kim jesteś i gdzie jest moja Zuzia, która najchętniej jadłaby same słodycze?
- Tatusiu to jestem ja! - Zaśmiała się i poklepała mnie po policzkach. - Dlaczego mnie nie poznajesz tatusiu? - Zapytała smutno.
- Kochanie zawsze mnie błagasz o pizze albo żelki na obiad a teraz nie chcesz pizzy i zgadzasz się na zupke?
- Ymm no tak... Lubię zupki. Po prostu kocham się z tobą droczyć. Robisz się wtedy taki zabawny, gdy się denerwujesz.
Zaśmiałem się na jej słowa i zapiąłem jej pasy. Pocałowałem Zuzię w czoło i zamknąłem drzwi od jej strony.
- Jaką zupkę będziemy dzisiaj robić?
Krążyliśmy wśród półek, gdy mała postanowiła przerwać naszą cudowną ciszę.
- A na jaką masz ochotę? - Wrzuciłem do wózka trochę warzyw. Spojrzałem na Zuzię, która była widocznie zamyślona. - Malutka... - W końcu skupiła moją uwagę. Zamrugała kilka razy.
- Przepraszam tatusiu... Czy mógłbyś powtórzyć?
- Pytałem na jaką zupkę masz ochotę?
- Może być pomidorowa?
- Jasne maluchu. Weź trzy marcheweczki i dwie pietruszki. - Poinstruowałem małą. Od razu wzięła się za pakowanie warzyw do bambusowych siateczek.
- Tatusiu coś jeszcze?
Odwróciłem się w jej stronę i pokręciłem głową z uśmiechem. Chwyciłem jej dłoń i ruszyliśmy w kierunku kas.
***** ***
- Smakuje ci kochanie? - Zapytałem uważnie obserwując reakcje małej. - Dmuchaj jak jest za gorące.
- Jest pyszniutka tatusiu. Powinniśmy częściej razem gotować. - Posłała mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
- Jedz maluchu. - Wstałem od stołu i pochyliłem się nad nią, aby złożyć delikatny pocałunek na czubku jej głowy. Zabrałem swój talerz i włożyłem go do zmywarki.
- Dziękuję tatusiu, było pyszne. - Odwróciłem się w stronę cichego głosiku. Wziąłem talerz od Zuzi i również włożyłem go do zmywarki.
- Proszę malutka. Co chciałabyś teraz robić? - Podniosłem się i wziąłem małą na ręce, uprzednio podrzucając ją wysoko do góry. Piszczała z radości. - Starczy ci już.
- Jeszcze... Proszę jeszcze. - Błagała kręcąc się na moich rękach. Unieruchomiłem ją, łapiąc mocniej za uda i surowiej na nią spojrzałem.
- Nie maluchu. Zdrzemniemy się chwilkę. - Zaniosłem ją do swojej sypialni i położyłem w łóżku. Ułożyłem się za nią i przyciągnąłem jej plecy do swojego torsu. - Śpij kochanie... - Pocałowałem jej skroń i zamknąłem oczy.
Mamy kolejny rozdzialik! Mam nadzieję, że z utęsknieniem czekacie na następny. Next na 120 gwiazdek. Powodzenia!
CZYTASZ
Dziewczynka tatusia - Harry Styles
Fanfiction16-letnia Zuzia zostaje sprzedana 28 - letniemu Harremu. Jak potoczą się losy zagubionej dziewczyny i zimnego i surowego mężczyzny? Zapraszam do czytanka! ❤️