Chapter 2

4K 180 17
                                    

Gdy Zuzia leżała na podłodze malując kolorowankę ja w tym czasie wysłałem kilka maili.

- Tatusiu... - Uniosłem wzrok znad ekranu i spojrzałem na małą.

- Co się stało kruszynko? - Zapytałem, odkładając laptopa na bok. Wziąłem ją na kolana i przytuliłem mocno do siebie.

- Jestem głodna tatusiu.

- Ugotujemy coś razem kochanie? Masz ochotę? - Pogłaskałem ją po nagim udzie i dałem całusa w skroń.

-Tak! A możemy zrobić pizze? Proszę... - Błagała, kręcąc mi się na kolanach. Nie byłem zadowolony z jej pomysłu, ale w końcu ma wakacje.

- Możemy skarbie, ale najpierw trzeba się przebrać, pojedziemy do sklepu po kilka składników.

- No dobrze...

Wstałem z nią na rękach i poszedłem do jej pokoju. Położyłem na łóżku i ściągnąłem majteczki. Rozpiąłem jej pieluszke i spojrzałem na małą. Miała w buzi palca i rumiane policzki.

- Zuzia, kochanie co ci mówiłem o wkładaniu paluszków do buzi?

- Nie wolno wkładać do buzi rączek. - Powiedziała cicho i wyciągnęła palce z ust.

Zaśmiałem się pod nosem i zgarnąłem z szafki nocnej smoczek. Włożyłem jej go do buzi i pocałowałem ją w czoło.

- Słonko następnym razem jak postanowisz pchać palce do buzi pamiętaj o tym, że masz smoczusia. - Wyciągnąłem spod jej pupy pampersa i wrzuciłem do kosza. - Maluszku na twoich paluszkach jest mnóstwo bakterii. - Kontynuowałem, widząc jej smutną minke. - Dotykasz zabawek, wychodzisz na dwór, idziesz do sklepu, tam dotykasz wszystkiego co ci się spodoba a później rączki do buzi?

- Tatusiu... - Jęknęła. Wiedziałem, że nie lubi kazań na temat tego, czego nie wolno robić, ale czasami nie dało się inaczej.

- Maluchu. - Mruknąłem naśladując jej głos.

Założyłem jej świeżą cieniutką pieluszke oraz białą spódniczkę. Nachyliłem się nad nią i złapałem ją pod pachami. Podniosłem małą i klepnąłem w pośladki. Spojrzała na mnie obrażona.

- Nie rób minek. - Upomniałem ją. - Idziemy? - Pokiwała energicznie głową, więc złapałem ją za rączkę i zeszliśmy na dół.

- Tatusiu ja nie chce jednak pizzy. - Usłyszałem marudzenie małej, gdy zakładałem na jej stópki buty.

- Dlaczego kochanie? - Pocałowałem jej gołe kolana.

- Moglibyśmy zjeść coś na zimno? Na przykład lody?

Westchnąłem głęboko i posłałem jej surowe spojrzenie. Zuzia z początku się wystraszyła, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko. Nie miałem serca się na nią gniewać.

- Mały łobuzie. - Trąciłem jej nosek i założyłem sobie buty.

- To co w końcu zjemy?

- Skoro nie chcesz pizzy to zrobię ci zupkę. - Otworzyłem jej drzwi od samochodu i pomogłem się wdrapać na fotel.

- Dobrze tatusiu.

Podniosłem jedną wargę do góry i spojrzałem uważnie w jej duże oczka.

- Kim jesteś i gdzie jest moja Zuzia, która najchętniej jadłaby same słodycze?

- Tatusiu to jestem ja! - Zaśmiała się i poklepała mnie po policzkach. - Dlaczego mnie nie poznajesz tatusiu? - Zapytała smutno.

- Kochanie zawsze mnie błagasz o pizze albo żelki na obiad a teraz nie chcesz pizzy i zgadzasz się na zupke?

- Ymm no tak... Lubię zupki. Po prostu kocham się z tobą droczyć. Robisz się wtedy taki zabawny, gdy się denerwujesz.

Zaśmiałem się na jej słowa i zapiąłem jej pasy. Pocałowałem Zuzię w czoło i zamknąłem drzwi od jej strony.

- Jaką zupkę będziemy dzisiaj robić?

Krążyliśmy wśród półek, gdy mała postanowiła przerwać naszą cudowną ciszę.

- A na jaką masz ochotę? - Wrzuciłem do wózka trochę warzyw. Spojrzałem na Zuzię, która była widocznie zamyślona. - Malutka... - W końcu skupiła moją uwagę. Zamrugała kilka razy.

- Przepraszam tatusiu... Czy mógłbyś powtórzyć?

- Pytałem na jaką zupkę masz ochotę?

- Może być pomidorowa?

- Jasne maluchu. Weź trzy marcheweczki i dwie pietruszki. - Poinstruowałem małą. Od razu wzięła się za pakowanie warzyw do bambusowych siateczek.

- Tatusiu coś jeszcze?

Odwróciłem się w jej stronę i pokręciłem głową z uśmiechem. Chwyciłem jej dłoń i ruszyliśmy w kierunku kas.

***** ***

- Smakuje ci kochanie? - Zapytałem uważnie obserwując reakcje małej. - Dmuchaj jak jest za gorące.

- Jest pyszniutka tatusiu. Powinniśmy częściej razem gotować. - Posłała mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.

- Jedz maluchu. - Wstałem od stołu i pochyliłem się nad nią, aby złożyć delikatny pocałunek na czubku jej głowy. Zabrałem swój talerz i włożyłem go do zmywarki.

- Dziękuję tatusiu, było pyszne. - Odwróciłem się w stronę cichego głosiku. Wziąłem talerz od Zuzi i również włożyłem go do zmywarki.

- Proszę malutka. Co chciałabyś teraz robić? - Podniosłem się i wziąłem małą na ręce, uprzednio podrzucając ją wysoko do góry. Piszczała z radości. - Starczy ci już.

- Jeszcze... Proszę jeszcze. - Błagała kręcąc się na moich rękach. Unieruchomiłem ją, łapiąc mocniej za uda i surowiej na nią spojrzałem.

- Nie maluchu. Zdrzemniemy się chwilkę. - Zaniosłem ją do swojej sypialni i położyłem w łóżku. Ułożyłem się za nią i przyciągnąłem jej plecy do swojego torsu. - Śpij kochanie... - Pocałowałem jej skroń i zamknąłem oczy.

Mamy kolejny rozdzialik! Mam nadzieję, że z utęsknieniem czekacie na następny. Next na 120 gwiazdek. Powodzenia!

Dziewczynka tatusia - Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz