XXXIII. Cziperki

1.2K 87 166
                                    

Karl
- Nie myślisz tak, jak ja

Sapnap
- Ja to wiem, nie musisz mi tego mówić

Karl
- Muszę

Sapnap
- Nic nie musisz

Karl
- Wiem, ale to musiałem

Sapnap
- Ale-

Karl
- I NIE DYSKUTUJ

Sapnap
- Jak baba z okresem się zachowujesz teraz

Karl
- Yhy, a teraz słuchaj, niedługo będzie Wilbur

Sapnap
- I co w związku z tym?

Karl
- I to, że idziesz do żabki

Sapnap
- Po kiego grzyba do żabki

Karl
- Po cziperki

Sapnap
- To niech Wilbur kupi

Karl
- On gościem będzie

Sapnap
- Ale to ty go zaprosiłeś, bez mojego pozwolenia

Karl
- Wiem i?

Sapnap
- I to, że nie idę do JEBANEJ ŻABKI

Karl
- Idziesz, idziesz

Sapnap
- Nie

Karl
- Dalej teraz

Sapnap
- Yhy, a za ile będzie?

Karl
- Ale kto?

Sapnap
- O japierdole

Karl
- Wilbur?

Sapnap
- Nie, Techno

Karl
- Wilbur będzie, to znaczy-

Sapnap
- Słucham

Karl
- On może tu być w każdej chwili

Sapnap
- Nie można tak od razu?

Karl
- Można, a teraz zapierdalaj do żabki

Sapnap
- Mhm

Karl
- Wygania Karla z mieszkania Idź kup dobre cziperki

Sapnap
- Tsa

Karl
- Też cię kocham, pa!

Sapnap
- Ja ciebie też-

POV Sapnap
Trochę podejrzanie to wyglądało z mojej perspektywy. Myślałem, że Karl może mnie zdradzać, ale jedno pytanie odnośnie tego. Z kim? On mnie zdradzać? Niee, to do niego nie podobne. Tyle razem przeszliśmy, że to nie mogło być możliwie. Myślałem pozytywnie, próbowałem o tym zapomnieć, a w tym czasie wyszedłem z mieszkania. Karl zamknął za mną drzwi, to oznaczało, iż mam już iść do sklepu. Zacząłem schodzić na dół po schodach. Schodziłem kilka minut, dlatego że nie chciało się mi iść do tej żabki. Po czasie wyszedłem z budynku i poszedłem w kierunku owego sklepu. Idąc tam nuciłem piosenki, "Riptide", "Sweater Weather", "Ophelia", "Stolen Dance" oraz ostatnią "Somebody That I Used To Know". W pewnym momencie wszedłem do sklepu, zacząłem rozglądać się za chipsami. Znalazłem je w chwila moment. Ale przecież Karl mi nie mówił, jakie mają być... Zdecydowałem, że zabiorę takie, jakie ja i chłopak lubimy. A może jeszcze by tak pizzę kupić? Niee, bez przesady. Chipsy wystarczą... chyba... Zdecydowałem, że kupię tylko chipsy, a pizzę w razie czego zamówimy. Tak, to był dobry pomysł. Zabrałem wszystkie paczki chipsów, aby nam nie zabrakło. Będą po prostu na zapas. Aby wszytskie paczki pomieściły mi się, to zostałem tak jakby "zmuszony" do zabrania koszyka. To znaczy... Dwóch koszyków... Jeden cały był zapełniony, a drugi ¼ była pełna (koszyka). Podeszłem z nimi do kasy. Czekałem. Byłem siódmy w kolejce. Rewelacja, nie ma to jak czekać, a Wilbur może zaraz już być na miejscu. Zajebiście z no po prostu zajebiście. Czekałem w kolejce gdzieś z piętnaście lub dwadzieścia minut, ponieważ jakiś facet nie mógł dogadać się z kasjerką. W końcu nadeszła moja kolej, zostałem obsłużony. Kobieta kasująca mnie, nic do mnie nie mówiła przez cały czas. Nie licząc tylko jednego jej pytania: "Kartą czy gotówką?". Powiedziałem, że kartą, bo gotówki przy sobie nie miałem. Portfel musiał zostać w mieszkaniu, w innych spodniach. Została też opcja, że Karl zajebał mi portfel. To mogło być też możliwe. W pewnym momencie z kilkunastoma siatkami wyszedłem ledwo ze sklepu. Teraz pozostało mi iść do domu.

{ZAKOŃCZONE} You Mine | Karlnap | Dream smp Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz