Margaret

1.3K 42 0
                                    


Tak bardzo się cieszę, że moi znajomi namowili mnie na ta imprezę. Jest świetnie. Taniec pozwala mi rozładować złą energię, jaka zebrała się we mnie przez cały tydzień. Salvatore donosi nam ciągle drinki, a ja już straciłam rachubę ile wypiłam. Felicia też jest już nieźle wstawiona. Szalejemy na parkiecie. Podchodzi do nas jakiś facet i tańczy z nami. Nie dziwi nas to, we Włoszech to normalne.

-Hej dziewczyny! Jestem Carlo!- krzyczy do nas.

-Cześć jestem Meggi a to Felicia- odpowiadam i tańczymy dalej. Facet po chwili tańczy za mną a jego ręce lądują na mojej tali, zbliża swoje ciało do mojego i kołysze się ze mną w rytm muzyki. Początkowo się wzdrygam, ale ostatecznie postanawiam się dziś dobrze bawić i szaleję z dopiero co poznanym Carlo na parkiecie.

-Meggi palisz?-pyta Carlo.

-Nie, ale chętnie się przewietrzę- odpowiadam a Carlo łapie mnie za rękę i wyprowadza z klubu.

-Co taka fajna dziewczyna robi sama w takim klubie?-pyta odpalając papierosa.

-A kto powiedział, że jestem sama? Jestem ze znajomymi- odpowiadam. Świeże powietrze, dobrze na mnie wpływa, alkohol szybko ulatuje ze mnie.

-Dobrze się bawicie? -słyszę za sobą znajomy głos i w tym momencie mam nadzieje, że to tylko moja wyobraźnia płata mi figle. Odwracam się a przede mna stoi ON. Mój nowy dyrektor. Gryzę sie w policzek mając nadzieję, że to zły sen i zaraz się obudzę. Nic z tego. To dzieje się naprawę. Patrzy na mnie w taki sposób, że robi mi się słabo z nerwów.

-Pani Taylor! Cóż za niespodzianka!- mówi do mnie nie odrywając ode mnie wzroku. Jego spojrzenie mnie pali, ale muszę przyznać, że w takiej wersji wygląda jeszcze bardziej seksownie. Stop- Meggi nie myśl tymi kategoriami, to nadal twój dyrektor-gbur. Próbuję go ominąć, ale łapie mnie za rękę.

-A pani dokąd? Jeszcze nie skończyliśmy- mówi do mnie, a ja czuję, jak zaczyna we mnie buzować złość. Carlo rzuca mi tylko przepraszające spojrzenie i wraca do klubu.

-Czego pan ode mnie chce? Jest sobota! Dzień wolny od pracy! Chyba nie muszę ci się z tego tłumaczyć!-moja złość bierze gorę.

Wpatruje się we mnie, nasze usta są coraz bliżej, słychać nasze oddechy.

-Nie przypominam sobie, byśmy przeszli na ty-mówi i zaczyna mnie całować. Jestem w takim szoku, że przez dłuższą chwile nie dochodzi do mnie to co właśnie robimy. Dopiero po paru minutach odtrącam go od siebie.

-Co ty wyprawiasz?! Zostaw mnie w spokoju!-krzyczę i wbiegam do klubu....

Zakazane pożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz