Margaret

942 28 0
                                    

Wiedziałam, że Flavio nie będzie zachwycony z powodu ciąży. Udawał, że wszystko jest w porządku, ale widziałam w jego oczach, że zawiódł sie na mnie. Nasz związek jeszcze dobrze się nie rozkręcił a już zmierza ku końcowi. W tym momencie tak bardzo brakuje mi Sofii, jej wsparcia, dobrego słowa. Kolejne dni wyglądają tak samo. Wychodzimy do pracy, wracamy, gadamy o wszystkim i o niczym, zasypiam zanim Flavio położy się do łóżka. W między czasie jeszcze zdążę z 5 razy zwymiotywać. Myślałam, że między nami rozwija się coś więcej, prawdziwe uczucie a tym czasem jest na odwrót. Widzę, że Flavio nie był na to gotowy. Ja też przecież nie byłam.

-Kiedy masz kolejną wizytę u lekarza?-pyta

-Flavio, muszę poszukać lekarza tu gdzieś na miejscu. Wizyty pewnie będą często, a droga do Modeny zajmuje wiele czasu.

-Nie ma mowy. W klinice pracują najlepsi specjaliści. Chcę, żebyście byli pod dobrą opieką. Będę cię zawoził na wizyty. To tylko 2 godziny drogi.

-2 godziny w jedną stronę- odpowiadam.

-Nie licytuj się ze mną Meggi.

-Flavio na pewno chcesz tu mieszkać? Chodzi mi o to, że oddaliliśmy się od siebie nawet już ze sobą nie sypiamy- zebrałam się na szczerość.

-Meggi nie chcę cię skrzywdzić. Myślałem, że nie możemy uprawiać seksu na początku ciąży.

Zaczynam się śmiać.

-Możemy?? -dopytuje.

-Pewnie, że możemy-odpowiadam a Flavio w mgnieniu oka zjawia się obok i niesie mnie do łóżka.

Seks w ciąży jest jeszcze bardziej intensywniejszy. Moje hormony buzują. Czuję, że odpływam z rozkoszy.

-Meggi byłaś niesamowita- mówi Flavio padając na łóżko.

-I vice versa- odpowiadam.

-Lubię jak się uśmiechasz Meggi. Poradzimy sobie- jego słowa są bardzo pokrzepiające. Pierwszy raz dotyka mojego brzucha.

-To dziwne uczucie, kiedy wiesz, że rośnie taka mała istotka, która jest cząstką ciebie- Flavio gładzi mój brzuch a ja nie mogę się powstrzymać i mówię mu to co w tej chwili czuję....

-Kocham cię Flavio.....-Rinaldi podnosi wzrok i patrzy na mnie.

-Powtórz, to co powiedziałaś-rozkazuje.

-Kocham cię panie Rinaldi- mierzymy się wzrokiem, po czym jego kąciki ust szybują w górę i zaczyna mnie namiętnie całować.....

Kocham go. Naprawdę go kocham. Myślałam, że to tylko zauroczenie, pożądanie ale zakochałam się. Wpadłam po same uszy-i to nie tylko w przenośni. Może teraz już reszcie wszystko się ułoży.....

Zakazane pożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz