Co powiecie na dodatkowy rozdział 01.06? 😏
__________________Zmrużyłam oczy, patrząc sceptycznie na swoje odbicie w lustrze. Nie tego się spodziewałam; byłam pewna, że Jessica wybierze coś bardziej odważnego, ale spisała się na medal. Zwykła, prosta biała sukienka z ciemnobrązowym paskiem, a do tego eleganckie hebanowe szpilki.
Z makijażem też nie szalałam, uznając, że mogło się tam zdarzyć wszystko. A nie miałam ochoty uciekać jak panda.
Całość wyglądała bardzo skromnie, chociaż czułam się w tym nad wyraz seksownie. Może przez to, że ostatnio trochę przytyłam? Nabrałam gdzieniegdzie kształtów, które straciłam po porodzie i przez długotrwałą, wymuszoną przez sytuację finansową dietę.
- Wyglądasz świetnie - Jess siedziała na łóżku, przyglądając mi się. Podchwyciłam jej spojrzenie w lustrze, na co posłała w moim kierunku uśmiech. - Nie stresuj się tak. Są z nim bezpieczni, a jeśli chodzi o te zazdrosne hieny... To pierś do przodu i głowa do góry. Pewnie mają do siebie pretensje, że wcześniej nie byli dla ciebie w cholerę uprzejmi, jeśli już się rozeszło, że jesteś z Gabrielem.
- Nie jestem z nim - syknęłam, podczas gdy ona przewróciła oczami. Nie znosiłam tego z całego serca. - A nie wiem, czy już się rozniosło. Widziała nas chyba tylko pani Smith i Catie, lecz one są raczej dyskretne.
- No to się tak nie zamartwiaj - prychnęła moja droga przyjaciółka. Odrzuciła włosy na plecy i wstała z gracją. - A co tego, czy jesteście razem czy nie... Może warto zaryzykować? Już na pierwszy rzut oka widać, że ten facet próbuje cię uwieść. Chłopaki są już na tyle duzi, że zrozumieją. Może uda wam się dogadać i stworzycie naprawdę fajną rodzinę?
Nie wiem, czy było to możliwe. Ja i Gabriel? Mój ukochany przyjaciel z dzieciństwa?
- Masz coś dla niego? Dlatego jedziemy jeszcze do kawiarni? - skinęłam głową, a Jess zaklaskała w dłonie uszczęśliwiona. Uniosłam sceptycznie brwi, obserwując ją w odbiciu. - No co? Po prostu cały czas zaprzeczasz, że ci zależy, a okazujesz zupełnie coś z tym sprzecznego. Po drugie, no nie dziwię się, że masz na niego chęci. Jest cholernie seksowny.
- Bzdury gadasz - mruknęłam, ale wiedziałam, że zaprzeczam oczywistemu. Gabriel naprawdę się podobał kobietom i nie byłam w tym żadnym wyjątkiem. Zwłaszcza, że miałam okazję się przekonać, że w tych sprawach też miał czym się pochwalić.
Ale nie mogłam sobie pozwolić na romans z nim. Dzieciaki dostałyby rykoszetem, gdyby tylko między nami nie wyszło.
A jeśli by wyszło? Prychnęłam w myślach, próbując od siebie odepchnąć wizję szczęśliwej przyszłości u boku Gabriela. Jednak jeśli tylko raz się pojawiła, to pewnie mnie nie opuści przez najbliższy czas. Cholera, naprawdę powinnam się ogarnąć.
- Co z dzieciakami po koncercie? Wracacie tutaj całą czwórką? - wyszłyśmy z Jessicą z sypialni, kierując się w stronę wyjścia. Już niedługo miała się rozpocząć cała impreza, a obiecała mi, że mnie na nią podrzuci.
- Nie, rodzice Gabriela mają się nimi zająć - zmarszczyłam brwi. W sumie nawet nie wiedziałam czemu ich o to poprosił. Nie tłumaczył mi się ostatnio z żadnej decyzji, uznając, że trzeba było mnie pilnować. Tak, jakbym miała zrobić coś głupiego.
Nie mogłam zapomnieć, że wydała mnie przed nim moja najlepsza przyjaciółka. A kiedy z nią o tym rozmawiałam, to zignorowała moje oburzenie, przyznając Gabrielowi rację. Spijali sobie z dzióbków tak, jakby znali się od bardzo długie czasu.
Nie wiem, czemu mnie to tak strasznie frustrowało.
- Dlaczego każesz mu spać na kanapie? - prychnęłam pod nosem. Naprawdę się aż tak o niego martwiła? Sam to zaproponował, widząc, że byłam na niego zła za ten czynsz. Nie pozwolił mi się dołożyć, o co się jeszcze dodatkowo pokłóciliśmy, potem sam zabrał dzieciaki i ten cholerny pocałunek w szkole. Od tamtego czasu unikałam go jak ognia.
CZYTASZ
Ostatnia szansa - ZAKOŃCZONE
RomanceOd ośmiu lat Elisabeth Brownstone walczyła z kłodami, jakie los rzucał jej pod nogi. Zdawała sobie sprawę, że życie samotnej matki nie było ani łatwe, ani proste, ale codziennie musiała sobie przypominać, o co walczyła. Jednak jeden dzień zmienił ws...