Nawet nie wiedziałam, że w niektórych salonach istniało coś takiego jak roleta na lustro. A jednak. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy Camille posadziła mnie na fotelu głównego stanowiska, a po chwili lustro zostało pokryte czarnym, sztywnym materiałem. Zdążyła mi wytłumaczyć, że było to tylko po to, aby niektóre klientki miały niespodziankę.
A ja nienawidziłam niespodzianek.
Właśnie przez to, całe moje ciało się napięło tak, że nie zostało najmniejszego śladu po relaksie, który jeszcze przed chwilą mnie wypełniał. Ponownie musiałam ze sobą walczyć, aby się odprężyć i zaufać bezgranicznie drugiej osobie, aby mogła zrobić wszystko, co trzeba z moim wyglądem.
— Jess pokazywała nam twoje zdjęcie, z albumu ostatniej klasy twojej szkoły, zaraz po balu — powiedziała Camille, a po moich plecach przebiegł dreszcz. Nie spodziewałam się, że pokaże tę fotografię, chociaż całkiem ją lubiłam. I byłam też na niej sama, więc nikt nie mógł mnie przez nie połączyć z Gabrielem. — Wyglądałaś pięknie w tym delikatnym makijażu. Frankie chciałaby go z tobą odtworzyć, ale trochę doroślejszą wersję. Zwłaszcza, że idziesz na kolację.
— Lubiłam się tak malować. — Uśmiechnęłam się lekko na samo wspomnienie. Delikatnie muśnięcie kredką, tusz i pomadka. Używałam samego pudru, bez podkładu, bo nie miałam żadnych powodów by ukrywać piegi. Dopiero w dorosłym życiu spotkałam się z niemiłymi komentarzami na ich temat, ale to właśnie teraz nie miałam statusu, który był jako pierwszy postrzegany w tej szkole. — Chociaż jak miałam wcześniej wstać, by pomalować oczy, to wolałam spać to dziesięć minut dłużej.
— Masz zadbaną cerę, co widać od razu. — Uśmiechnęła się do mnie, przycinając przednie pasma. Trochę niepokoił mnie rosnący bałagan wokół fotela spowodowany uciętymi włosami. Nie spodziewałam się, że stracę ich tak dużo, ale może to i lepiej. — Masz może piankę w domu?
— Powinna się znaleźć — powiedziałam ostrożnie i obserwując kątem oka, jak wyjmowała suszarkę z wózka. Złapała szczotkę i zaczęła mi suszyć włosy.
Przymknęłam ponownie oczy, pozwalając swoim myślom swobodnie płynąć. Oczywiście, od razu przed oczami stanęła mi scena, jak z Gabrielem się wygłupialiśmy przed tymi zdjęciami do albumu absolwentów. Zarzucił mi wtedy, że byłam zbyt sztywna, aby z nim chodzić na wszystkie koncerty, po czym wręczył mi bilet na swój występ w klubie. Cena to był jeden funt, a teraz? Zgarniał fortunę i nie grał już w barach, które mieściły się w piwnicach.
— Zapraszam cię do Frankie — powiedziała Camille, zdejmując ze mnie czarną pelerynę z nazwą salonu. Posłałam jej ciepły uśmiech, czując jak włosy nabrały sprężystości, gdy tylko wstałam z fotela. Odgarnęłam je na ramię i mruknęłam zadowolona, czując miękką jedwabistość pod palcami. — Już nie mogę się doczekać ostatecznego efektu! Będzie pięknie!
— Zgadzam się w stu procentach! Od razu wyglądasz lepiej, mając zrobione włosy. — Jess pojawiła się znikąd, kładąc mi dłonie na ramionach. Spojrzałam się na nią i zobaczyłam jak się uśmiecha w moim kierunku, jak zadowolony kot po śmietance. — Jestem genialna. Sama to przyznasz, jak zobaczysz rzeczy, które dla ciebie wybrałam!
— Zobaczymy, na razie jeszcze idę do Frankie — powiedziałam ciepło, uwalniając się z uścisku. Ruszyłam w stronę kolejnego naszykowanego stanowiska. Kobieta z jaskrawym irokezem podała mi wytatuowaną dłoń, uśmiechając się szeroko. — Elisabeth.
— Frankie. — Przyjrzała mi się uważnie, sadzając mnie na fotelu. Odgarnęła włosy na bok i skierowała lampę na moją twarz. — Lekko wyreguluję ci brwi i nałożę na nie hennę, a w międzyczasie jeszcze dobiorę ci odpowiedni podkład. Paznokcie zostawię na koniec, bo muszę od Jessici wyciągnąć, jaki kolor sukienki ci wybrała.
CZYTASZ
Ostatnia szansa - ZAKOŃCZONE
RomanceOd ośmiu lat Elisabeth Brownstone walczyła z kłodami, jakie los rzucał jej pod nogi. Zdawała sobie sprawę, że życie samotnej matki nie było ani łatwe, ani proste, ale codziennie musiała sobie przypominać, o co walczyła. Jednak jeden dzień zmienił ws...