PROLOG

519 20 0
                                    

Rok  1981

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rok  1981

-Długo jeszcze ?-Zapytała zniecierpliwiona ciemno włosa kobieta nie mogąc usiedzieć w miejscu .Strach że może nie zdążyć przerażał ją. Bała się. 

-Panno Auroro za niedługo powinniśmy być - odpowiedział nieco starszy mężczyzna siedzący za kierownicą. Październikowa pogoda nie ułatwiała mu szybkiego dojazdu na miejsce. Chcąc przyspieszyć nacisnął gaz. Jednym okiem popatrzył w stronę lusterka widząc twarz przerażonej kobiety  chciał coś dopowiedzieć już uchylał usta ale zatrzymały go scenariusze w głowie z udziałem konfrontacji z kobietą więc je powoli zamknął .

Gdy w końcu został tylko jeden zakręt zwolnił .Zatrzymał się przed domem Potterów w Dolinie Godryka. Kierowca popatrzył przez okno od drzwi ujrzał małą posiadłość na jego oko  dom wyglądał jakby miał się rozlecieć na kawałki. Z jego rozmyśleń wyrwała go czarnowłosa , która z impetem  otworzyła drzwi od samochodu. Nie zamykając ich ruszyła w kierunku domu. Kierowca patrzył jak jej sylwetka się oddala coraz bardziej.  Czarnowłosa starała się jak najszybciej znaleźć się w posiadłości Potterów ale utrudniały jej to buty na zbyt długim obcasie. Gdy nareszcie udało się jej dotrzeć jej uwagę przykuły otwarte drzwi. Przymknęła powieki myśląc że to sen który za chwilę się skończy i obudzi się w sypialni jej i narzeczonego.

-O nie...-ledwo słyszalnie jej anielski głos wydobył się z jej ust. Oddech przyspieszył. Weszła omijając rozwalone drzwi. Wchodząc po schodach ciemnowłosa przystanęła tuż przed ciałem już martwego Jamesa. Jej piękne ciemne oczy rozszerzyły się do  granic możliwości . Stojąc jak słup otrząsnęła się po chwili ruszając  dalej gdy znalazła się na górnej części domu. Jej nogi same się zatrzymały stojąc na przeciw wyważonych drzwi. Czuła jak jedna samotna łza spłynęła po jej policzku. Do jej uszów dobiegł płacz płacz dziecka . Starła palcem mokry policzek i ruszyła w kierunku płaczu. Wchodząc do pomieszczenia ujrzała na ziemi  martwą Lili a w łóżeczku siedziało dziecko z blizną na czole. Nadzieja że to sen minęła bardzo szybko. 

-Spóźniłam się - jej szept zmieszany był z płaczem dziecka. Łzy bardzo szybko spływały po jej policzka. Chciała krzyczeć, chciała wykrzyczeć czemu nie zorientowała się wcześniej ale gula w gardle jej nie pozwalała. Gdyby szybciej skojarzyła fakty mogła by to powtrzymać . 

Tom Riddle chłopak który zdobył jej serce w Hogwarcie , chłopak z którym chciała żyć aż do śmierci ,chłopak który znał ją na wylot. Nie mieli przed  sobą żadnych tajemnic tak przynajmniej myślała. Popełniła błąd wierząc mu. Najchętniej by cofnęła się w czasie i powtrzymała by to ale za bardzo ufała mu dawał jej to co chciała  miłości. Narzeczony musiał wiedzieć że gdybym się dowiedziała próbowałam by to powstrzymać dlatego  mi nie powiedział .Chciała od niego wyjaśnień ale nie wiedziała co się stało.  Nogi stały się jak z waty odmówiły jej posłuszeństwa .Upadła na ziemię .Jej drobne palce zacisnęły się w piąstkę. Patrząc na chłopca usłyszała kroki spodziewała się go a gdy kroki ustały  odwróciła głowę a jej oczom ukazał się nie kto inny jak Severus Snape. Wzięła głęboki i wdech aby spróbować się uspokoić.

-J-ja -przez ciało ciemnowłosej przeszło wiele emocji przez co  nie mogła się wysłowić. Z czerwonymi oczami od płaczu odwróciła głowę w stronę dziecka .-J-ja.. spóźniłam się...-wybełkotała.


-wybełkotała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Promise • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz