Nadszedł czas na drugie zadanie wymagało od reprezentantów wpłynięcia pod wodę i odzyskania tego, co zabrano im ubiegłej nocy i ukryto na dnie jeziora pod ochroną trytonów. Każdy z reprezentantów musiał znaleźć sposób na oddychanie pod wodą. Zarówno Fleur, jak i Cedrik użyli zaklęcia Bąblogłowy . Wiktor częściowo przetransmutował się w rekina. Harry jako jedyny wykorzystał właściwości skrzeloziela.
Wszyscy reprezentanci zanurzyli się pod wodą i próbowali dotrzeć do trytonów. Jednak Fleur została spłoszona przez Druzgoteki i wynurzyła się, nie dokańczając drugiego zadania. Harry podążając za śpiewem dotarł tam, gdzie „skarby" były pilnowane przez trytony. Skarbami były osoby, z którymi reprezentanci byli blisko związani. W przypadku Harry'ego był to Ron Weasley, dla Wiktora Hermiona Granger, dla Cedrika Cho Chang, a skarbem Fleur była jej młodsza siostra Gabrielle.
Spotkanie z trytonami na dnie wody
Zakładnicy byli uwięzieni w magicznym śnie i przywiązani do kamienia. Harry, nie myśląc racjonalnie, postanowił uwolnić wszystkich. Po chwili przybył jednak Cedrik, który uwolnił Cho, a za nim pojawił się Wiktor, który z pomocą Harry'ego uwolnił Hermionę. Jednak gdy Fleur się nie pojawiała, Harry podjął decyzję o uwolnieniu Gabrielle i mimo początkowego sprzeciwu trytonów wypłynął na powierzchnię z Ronem i Gabrielle. Przekroczył jednak znacznie czas i przybył jako ostatni.
Oklaski odbijały się od moich uszów, ból głowy doszedł do moje głowy .
-Panno Auroro wszystko w porządku ?-zapytał siedzący obok mnie Kraucz .
-A.. tak-odpowiedziałam nie chciałam aby pomyślał że to wszystko wina kontaktu z Harrym.
Harry przekroczył czas i przybył jako ostatni. Dumbledore postanowił zmienić wyniki, gdy dowiedział się od przywódcy trytonów, co się stało. Za moralne postępowanie przyznano Harry'emu drugie miejsce. Ostatecznie wyniki przedstawiały się następująco: pierwszy Cedrik, który przypłynął minutę po czasie był pierwszy, Harry drugi, Wiktor trzeci, a Fleur jako ta, która nie ukończyła zadania, zajęła ostatnie – czwarte miejsce.
*Dumbledore gabinet*
-Knot tu zginął człowiek nie możemy tak tego zostawić - krzyknął Dumbledore.
-Spokojnie nie mogę działać pochopnie , bo może to wywołać nie potrzebną panikę Dumbledorze -powiedział spokojnie Korneliusz.
-Korneliuszu ! to poważna sprawa ! - ponownie Dumbledore podniósł głos.
-Nie odwołam turnieju bo pomyślą sobie ze stchórzyłem
-Dobry przywództwa jest odpowiedzialny i robi co to słuszne.
-coś ty powiedział ty-chciał dokończyć Korneliusz.
-Przepraszam panowie ale nie jesteśmy tutaj - przerwałam Korneliuszowi kiwiac głową na Harrego który stoi w drzwiach .
-A Harry jak miło cię znowu widzieć.-powiedział Korneliusz z uśmiechem.
-Nie chciałbym wam przeszkadzać-odparł Harry
-nic się nie stało harry właśnie skończyliśmy zaraz wrócę pan Minister wychodzi. A jeżeli masz ochotę na coś słodkiego to poczęstuj się - powiedział Dumbledore podając czapkę Ministrowi ruszając za nim .A Moddy za nimi.
-Cóż zostaliśmy sami - odparłam patrząc na chłopaka .
-Pani profesor.
-Wiesz Harry najlepiej jest czasami zatonąć do przeszłości nie uważasz-odparłam mijając chłopaka ruszając w kierunku dziwi.
Tego już za dużo się dzieje. Harry w turnieju magicznym , Mroczny znak , śmierć knota czy coś jeszcze się wydarzy .
CZYTASZ
Promise • Tom Riddle
Fanfiction- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał, ściskając jej rękę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewniła go . - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. Początek : cze 12, 2022 koniec...