XXV Bonus

46 3 0
                                    

Wspomnienie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wspomnienie

-Jak było ? No opowiadaj ! - gdy tylko oddaliśmy się od chłopaka. Dziewczyna stanęła przede mną z założonymi rękami.

-Nic szczególnego. Profesor wytłumaczył na wszystko i tyle.

-I tylko tyle ? Widziałam jak na ciebie patrzył -powiedziała odchylając lekko głowę w bok.

-To wszystko Susan. Nic szczególnego się nie wydarzyło a teraz wybacz udam się do biblioteki poszukać książek które będą mi potrzebne na ten rok.-odpowiedziałam wymijając ją i ruszając.

-Zobaczymy się w pokoju wspólnym !-krzyknęła za mną.

Przechodząc  korytarze moje myśli krążyły wokół Riddla i naszej dość krótkiej rozmowy. Dlaczego miałabym liczyć na coś ? Szczególnie od Profesora. Nie był mi do niczego potrzebny. Przypodobać ? Odbiło mu. Jako jedyny to robi. Manipulator...Lecz scena gdy chłopak chciał coś dodać i mój wzrok który przeniósł się z oczów na usta chłopaka...

Ciche prychniecie opuściło moje usta. Poprawiłam krawat odgarniając dziwne myśli i pchnęłam drzwi do biblioteki. Ruszyłam szukając odpowiedniego regału . Z kilku regałów powybierałam książki które przydadzą się ale nie znalazłam jeszcze jednej .Gdy dotarłam stanęłam na palcach próbując zabrać książki której poszukiwałam. W jednej ręce trzymałam te które już odnalazłam a drugą próbowałam dosięgnąć.

Naglę poczułam czyiś oddech na karku spięłam się .Zatrzymując swój wzrok na ręce która bez problemu chwyta książkę którą potrzebuję . Odwracam się i skupiam wzrok na chłopaku. A dokładnie na Riddlu który jedną ręką trzyma książkę a drugą w kieszeni spodni pożerając mnie wzrokiem. Jego tors styka się z moją klatką piersiową. Jest za blisko. Dociera do moich nozdrzy zapach wody kolońskiej.

-Nawet z głupią książką nie umiesz sobie poradzić a ty uważasz się za kogoś kto może coś zdziałać - głośne prychniecie opuściło jego usta.

-Mój wzrost nie ma nic wspólnego co mogłabym zdziałać.-rzekłam nie spuszczając wzroku .

-Doprawdy?-chłopak zmniejszył odległość miedzy nami do minimum. Przez co musiałam lekko podnieść głowę do góry aby nie zerwać kontaktu wzrokowego.

-T-Tak.-odparłam cicho . Przełykając ślinę ? Dlaczego czuje jakby cała moja odwaga która zawsze posiadałam wyparowała? 

-Jako prefekt z Slytherin powinnaś też wiedzieć że mamy za zadanie oprowadzić pierwszoklasistów z naszego domu po kolacji.-rzekł oddalając się ode mnie .

-Wiem ale mamy jeszcze chwile czasu dlatego chciałam zabrać książki które będą mi potrzebne. I trzymasz  w racę tą ostatnią -bruknełam. Chłopak obdarzył wzrokiem książkę po czym znów wrócił wzrokiem na mnie.

- Diabły piętnastego wieku ? Znajdź inną książkę o wiele łatwiejszą dla ciebie. -powiedział posyłając pełni kpinu uśmiech.

-Tak się składa że tak książka jest na moim poziomie dlatego mi ją oddaj- odpowiedziałam wyciągają wolną rękę w jego stronę .Przez dłużą chwile wpatrywał się we mnie doszukują się czegoś ? mimo oddał mi książkę.

- Za 10 minut przed wielką salą.-oznajmił i odszedł.

***

Spojrzałam na zegar wiszący uśmiech zagościł na moich ustach gdy jestem na czas. Chwile później usłyszałam kroki .Spojrzałam w ich stronę. Dostrzegłam zbilżającego się Riddla w moją stronę. Czyli on też nie był na kolacji. Chwile później zebrali się pierwszoroczni.

-Ślizgoni! Za mną - Zawołał chłopak wymijając mnie. Zmarszczyłam brwi chyba mu się coś pomyliło za nami.

-I za mną -Zawołam ruszając za chłopakiem. Wystraszeni pierwszoroczni ruszyli za nami. Odwróciłam głowę na chwile dostrzegłam dzieci które wręcz biegły.

-Zwolnij .Mają za krótkie nogi aby nas dogonić - odwróciłam głowę z powrotem .Chłopak zatrzymał się. Patrząc za siebie.

-W takim razie idź na tył żeby nikt się nie zgubił- zwrócił się do mnie.

-Chyba nie masz pojęcia ale kultura wymaga że damy ,panie idą przodem.-Odpowiedziałam posyłając lekki uśmiech i ruszając. 

Zatrzymałam się przed wejściem do pokoju wspólnego już otwierałam usta ale przerwano mi.

-Pierwszoroczni słuchajcie ! - zawołał Riddle .Spojrzałam na niego marszcząc brwi ale on nie zaszczycił mnie wzrokiem zamiast tego przekazywał im ważne informacje. Które ja chciałam  powiedzieć. Przewróciłam oczami i ruszyłam do mojego dormitorium.

Promise • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz