Rozdział 277

354 24 113
                                    

Harry's POV:

- Harry, proszę. Muszę się przyszykować - jęknął Louis w mój tors. Jego nagie ciało było przerzucone przez moje, rozpraszając każdą komórkę mózgową, jaka mi została.

- Nie przekonujesz mnie, Lou. Gdybyś naprawdę chciał wyjść, już nie byłoby cię w łóżku - przyłożyłem usta do łuku jego ucha, a on zachichotał. - Na pewno nie będziesz się teraz ocierać o mojego kutasa - zawołałem. On zaśmiał się i ześliznął po mnie, umyślnie wchodząc w kontakt z moją i tak już twardą erekcją.

- Właśnie to zrobiłeś - jęknąłem, obejmując palcami jego krągłe biodra. - Teraz nigdy nie dotrzesz na zajęcia. - moje palce przesunęły się na front jego ciała, wślizgując się w niego ze zduszonym okrzykiem. Kurwa, on zawsze wydawał się tak jebanie ciasny i ciepły wokół moich palców, a jeszcze bardziej wokół mojego kutasa.

Bez słowa przetoczył się na swoją stronę i zarzucił na mnie rękę, powoli drgając.

- Więcej czego? - droczyłem się z nim, modląc się, że podchwyci przynętę. Tak czy siak wiedziałem, co było następne w kolejce, po prostu kochałem słuchać jak on to mówi.

Jego słowa stawały się w jakiś sposób bardziej istotne, bardziej namacalne, kiedy były wymawiane na głos. Sposób, w który prosił i jęczał o mnie był czymś więcej niż satysfakcją lub pożądliwym apelem. Te słowa wyrażały zaufanie, jakie we mnie pokładał, ruchy jego ciała zdradzały jego lojalność wobec mnie oraz obietnice jego miłości do mnie, które wypełniały mnie, moje ciało i duszę.

Byłem totalnie przez niego skonsumowany, kompletnie, kurewsko zatracony w nim, za każdym razem kiedy kochałem się z nim od początku, nawet kiedy byłem wobec niego nieszczery. Ten raz nie stanowił wyjątku.

- Powiedz mi, Lou- naciskałem na niego, by uzyskać słowa, których chciałem, których potrzebowałem.

- Więcej wszystkiego, po prostu... po prostu ciebie całego - jęknął, błądząc ustami po mojej klatce piersiowej. Uniosłem jedno z jego ud, aby opleść nim własne. W ten sposób będzie głębiej, trudniej, ale o wiele głębiej i będę mógł z łatwością go obserwować. Będę mógł obserwować to, co tylko ja mógłbym mu zrobić i będę kurewsko rozkoszował się sposobem, w jaki jego usta rozwierają się, kiedy dochodzi, wołając moje imię.

- Już masz całego mnie - powinienem był powiedzieć. Zamiast tego, sięgnąłem do przodu i wyjąłem kondoma ze stolika nocnego, po czym nałożyłem go, naciskając pomiędzy jego nogami. Jego jęk satysfakcji prawie sprawił, że buchałem płomieniami, ale trzymałem się dostatecznie długo, aby zaciągnąć go na krawędź razem ze sobą. Wyszeptał, jak bardzo mnie kocha i jak sprawiam, że dobrze się czuje, a ja powinienem był powiedzieć mu, że czuję się tak samo, nawet bardziej, niż mógłby to kiedykolwiek sobie wyobrazić, ale zamiast tego, wymawiam tylko jego imię, gdy wypróżniam się w prezerwatywę.

Było tak wiele rzeczy, które powinienem był powiedzieć, mogłem powiedzieć, i na pewno, cholera, powiedziałbym, gdybym wiedział, że moje dni w niebie były policzone.

Wiedząc, że zostanę wygnany tak szybko, adorowałbym go w sposób, jaki na to zasługuje.

***

- Jesteś pewien, że nie chcesz tu zostać na kolejną noc? Słyszałem jak Louis mówi Carol, że jeszcze nie odjeżdża - Natalie wyciąga mnie z mojej podświadomości z powrotem do realnego świata w swój denerwujący sposób - Wszystko w porządku? - dodaje.

- Tak - powinienem jej powiedzieć, co się działo w mojej głowie, słodko-gorzkie wspomnienie Louisa zarzuconego wokół mnie, wczołgującego się na moje plecy, kiedy dochodził. Jednak z drugiej strony, naprawdę nie chcę tego obrazu w jej głowie.

AFTER III Larry Stylinson CD.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz