5.

20.9K 1.2K 225
                                    

Cały dzień spędziłam z Amber na zakupach w poszukiwaniu jakiejś sukienki na impreze. Dziewczyna potrafi być strasznie męcząca. Jej buzia była cały czas, w zaawansowanym stadium rozmów, a ja strasznie się irytowałam. Amber kupiła dla siebie białą sukienkę w kwiatki, co na imprezę jest dość...mało interesujące, jeżeli szuka chłopaka, ale jej raczej nie przeszkadza bycie singlem. Dla siebie wybrałam granatową obcisłą sukienkę do połowy uda.  Nie lubiłam się stroić, ale miał być tam Dylan i mój odwet. 

Ian zaproponował nam wszystkim podwózkę, ale tylko w jedną stronę...no tak. 

Dochodziła godzina 20:00 i dopiero teraz, postanowiliśmy wszyscy zapakować tyłki do samochodu o dziwo O'Brien'a. Przez całą drogę nikt się nie odzywał, co było nad wyraz krępujące. Amber co chwilę posyłała mi dziwne spojrzenia, a ja nie wiedziałam o co jej chodzi, dopóki nie zauwarzyłam wzroku O'Brien'a na sobie. Głupio się uśmiechnął co było dla niego typowe. Jeszcze żaden człowiek, mnie tak nie irytował jak Dylan. Wczoraj to miał lepszy dzień, bo po tym jak odprowadził mnie do domu, znów mnie pocałował, a ja znów byłam w kompletnym szoku. On nie może sobie mnie po prostu, tak całować, kiedy mu się chce. Jest zbyt pewny siebie i uważa, że każda go pragnie. No cóż dzisiaj zamierzam mu pokazać, że jestem wyjątkiem.

Wchodząc do domu, od razu można było usłyszeć głośną muzykę i poczuć zapach alkoholu. Ogromny stół z alkoholem i pijani ludzie. Gdy się odwróciłam chłopaków już nie było, a Amber obserwowała to wszystko z niesmakiem.

-Co się tak krzywisz Am, sama chciałaś tu przyjść- powiedziałam z zarozumiałym uśmiechem na twarzy. 

-No tak, ale myślałam, że będzie mniej ludzi - powiedziała, ale po chwili dodała

-O mój Boże ! czy to Tyler Johnson? - spojrzałam na nią pytająco, a ona się zaśmiała.

-Sorki, chciałam być jak w tych filmach...no wiesz -machnęła ręką i odeszła w stronę czerwonych kubeczków. Okej to było dziwnę. Poszłam w jej ślady. 

                                                                                       ~*~

Jestem tu już od godziny i jedyne co robię to branie, nowych drinków. Amber gdzieś zniknęła, a ja nigdzie nie mogę znaleźć ani Alexa, ani Dylana. 

Gdy w głośnikach leciał mój ulubiony utwór postanowiłam wyjść na środek i zatańczyć. Było to spowodowane, zapewne dużą ilością spożytych, przeze mnie drinków.

Zaczęłam wpasowywać się w rytm muzyki i chyba całkiem nieźle mi to wychodziło, bo kątem oka zauważyłam pare ciekawskich spojrzeń, kierowanych w moim kierunku.

Na biodrach poczułam duże ręce, które z każdą chwilą ściskały coraz mocniej. Odwróciłam się zniesmaczona do mojego oprawcy i ujrzałam kompletnie pijanego Alexa. 

-Alex puść mnie to boli - powiedziałam po chwili

-Jeżeli mnie pocałujesz - powiedział z głupim uśmiechem

-Co? Pogięło cię, czy jak? - zapytałam zła, próbując wyrwać się z uścisku. 

-Hej, założyłem się z kolegami, że cię pocałuję, weź się zgódź i nie psuj nam zabawy - powiedział chamsko, a ja chciałam go odepchnąć. Myślałam, że jest fajnym gościem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dostrzegłam obojętne spojrzenie Dylana. Miałam nadzieję, że mi pomoże, ale on tylko stał i się patrzył. Może myślał, że ja tego chcę ? Wysłałam mu błagające spojrzenie, a on zmienił wyraz swojej twarzy.

Gdy wróciłam wzrokiem na Alexa, jego dłonie spoczywały na moich, pośladkach, a po chwili poczułam nieprzyjemny smak alkoholu na ustach. On mnie pocałował ! To było obrzydliwe. Zaczęłam się szarpać, ale on był za silny. Po chwili nacisk się zmniejszył, a ja zauważyłam jak Dylan odciąga z agresją Alexa. 

Philanderer // Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz