Prolog.

43.9K 1.5K 153
                                    

-Wyjeżdżamy. Pakuj się ! - krzyknął ze złością mój tata. Robiłam wszystko co tylko mogłam, żeby ta chwila ciągnęła się wieczność. Nie chciałam wyjeżdżać do Bostonu. Waszyngton to moje miejsce. Tu się urodziłam, a teraz po 16 latach mam tak po prostu wyjechać? Co z tego, że ojciec dostał lepszą pracę? Wole być biedniejsza i zostać w mieście. A może włączył się nastoletni bunt ? Muszę zostawić tu moich przyjaciół, rodzinę.

-Violet Craze, jeżeli za 10 minut, nie będzie cie na dole ze spakowaną walizką to przysięgam, że całą drogę będziesz jechać w bagażniku - mój tata to niecierpliwy człowiek. Postanowiłam dać spokój i w końcu się spakować.

-Widzisz jak chcesz to potrafisz szybko się spakować - usłyszałam denerwujący głos za sobą.

-Spadaj Ian - Ian to mój starszy brat. Ma 17 lat i myśli, że może mi rozkazywać i najczęściej rodzą się głupie sprzeczki typu "nie jesteś moim ojcem, więc nie masz nic do gadania." Potem interweniują rodzice. Ian w przeciwieństwie do mnie cieszy się na tą przeprowadzkę, ma szansę podbić kolejną szkołę swoim gwiazdorskim charakterem. Szkoda, że tym razem będzie chodził ze mną do jednego liceum.

-O świetnie widzę, że jesteście już gotowi -powiedział tata, a za nim stanęła mama.

- Idźcie do samochodu, a ja i Ian weźmiemy torby.

-Nie martw się kochanie spodoba ci się tam - moja mama chyba sama w to nie wierzy. Też nie chciała jechać i nagle jej się odmieniło.

-Mamo, chyba sama w to nie wierzysz?

Emma tylko się uśmiechnęła i pociągnęła mnie do samochodu. Świetnie zapowiada się długa podróż. Kto się cieszy? Wszyscy z wyjątkiem mnie.

Philanderer // Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz