-Violet, obudź się jesteśmy na miejscu - mój brat potrząsnął mnie za ramię. Niechętnie otworzyłam oczy nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam ale wydaje mi się, że zaraz po tym jak wsiadłam do auta.
-Ja chce do domu - wymruczałam jeszcze zaspana.
-Ale jesteśmy w domu - odezwała się mama wysiadając z samochodu.
Moim oczom ukazał się dość duży budynek stojący w alei bogatych willi i zastanawiam się czy nie pomyliliśmy ulic.
-To na pewno nasz dom ? - zapytałam rodziców i uniosłam brwi.
-Tak, co to za pytanie? - powiedział uśmiechnięty tata.
-Po prostu...- nie dokończyłam bo Ian wbiegł do środka krzycząc, że zajmie najlepszy pokój. Ruszyłam niechętnie po jego śladach.
Zachowany był w jasnych kolorach i przypominał trochę psychiatryk. Całe szczęście, że drzwi miały klamki.
Ruszyłam w górę ogromnych ciemnych schodów, po których chwilę temu wbiegł mój brat. Na górze znajdowały się cztery pary drzwi. Dwie sypialnie z łazienkami, pokój gościnny i kolejna łazienka. Świetnie, przynajmniej nie będzie kolejki.
Mój pokój, był dokładnie taki jaki zawsze sobie wyobrażałam. Duże łóżko na środku pokoju, okno z parapetem, na którym można się położyć i dość obszerne biurko naprzeciw łóżka. Szkoda, że wszystko jest białe.
***
-Więc jak się czujesz z tym, że jutro pierwszy dzień w nowej szkole? - zapytał Ian z pewnym siebie uśmiechem.
Nic nie odpowiedziałam tylko przewróciłam oczami. Musiałam się rozpakować, żeby rano nie szukać wszystkiego na ostatnią chwilę.
Ian chyba chciał mnie wkurzyć i prawie mu się udało.
-Więc...znów twoi znajomi będą totalnymi frajerami?
-Znów? Nie potrzebuje znajomych frajerów. Wystarczy, że mam ciebie -powiedziałam złośliwie wzruszając ramionami. Ian odwrócił się na pięcie i wyszedł.
Mój brat nie jest zbyt mądry, jednak nadrabia urokiem. Wszystkie dziewczyny zawsze na niego leciały, w sumie nie ma co się dziwić ma blond włosy i śliczne brązowe oczy, gdyby nie był moim bratem mogłabym się z nim umówić, dopóki by się nie odezwał. Nie byłam do niego podobna, jedyne co mnie z nim łączyło to więzy krwi i kolor oczu nic poza tym. On lubi być gwiazdą, a ja wolę nie robić z siebie kogoś kim nie jestem.
-Mogę? - moja mama zapukała w futrynę.
-Jasne - uśmiechnęłam się do niej.
- Właśnie skończyłam się pakować.
-Idziemy przywitać się z naszymi nowymi sąsiadami myślałam, że może poszłabyś z nami ? - zapytała również lekko się uśmiechając.
-Podobno ich córka jest w twoim wieku. Mogłybyście się zaprzyjaźnić.
-Nie wiem. Być może.
- To jak? Pójdziesz z nami?
-No dobrze.
-To wspaniale - klasnęła radośnie w dłonie.
- Za 30 minut wychodzimy.
***
Państwo O'Brien mieszkali trzy domy dalej, ponieważ poprzednie były nie zamieszkałe oni byli najbliżej.
Siedziałam właśnie przy stole między moim bratem, a Amber to właśnie ich córka jest całkiem miła i chodzi do tej samej szkoły, którą zaczniemy z Ianem jutro. Ma starszego brata który również tam uczęszcza. Chyba ją rozumiem gdy mówi, że jest strasznie denerwujący.
- Tak właściwie to dlaczego nie ma tu twojego brata?- Ian zapytał Amber pochylając się nad moim talerzem.
-Pewnie jest na jakiejś imprezie, lub wyrywa laski - wzruszyła obojętnie ramionami.
-Chyba się polubimy- wyszczerzył się sam do siebie.
-Jak ma na imię - tym razem to ja zadałam pytanie.
-Dylan
Ładne pomyślałam , zawsze podobało mi się najbardziej.- Dylan jest dość specyficzny - powiedziała pani O'Brien.
-Dlaczego ? -moja mama chyba zaciekawiła się tematem serio? Pewnie jest taki jak Ian...
-Jest zbyt pewny siebie i niekiedy ma dziwne poczucie humoru.
Aha ! A nie mówiłam? Dupek.
Moja mama spojrzała na Iana i odpowiedziała z uśmiechem.
-Chyba się doskonale rozumiemy.
***
Ja i Amber umówiłyśmy się, że oprowadzi mnie jutro po szkole. Jest naprawdę fajna. Słucha podobnej muzyki i również twierdzi, że Ari i Ezra są uroczy. Tak dokładnie ogląda te same seriale co ja, to może się wydawać trochę straszne ale jej ulubionym kolorem , też jest czerwony.
Na zegarze wybiła właśnie 12:00 am.
Stwierdziłam, że skoro jutro szkoła to pora iść spać.
______________
No i mamy pierwszy rozdział! Napiszcie co o nim myślicie ! :)) xx