24.

322 36 12
                                    

~Bakugo~

Spakowałem już swoją torbę. Biorę ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, w końcu jadę tam tylko na jakiś tydzień. Do wylotu mamy jeszcze godzinę, więc idę coś zjeść i jedziemy na lotnisko. Jadę tam wraz z babcią i Amarą. Dziadek nie skusił się na wyjazd. Jest już starszy i źle znosi takie podróże.

TIME SKIP

Ta... dotarliśmy na miejsce. Otworzyłem furtkę i przepuściłem kobiety przodem. Tak kurwa bawię się w dżentelmena. Tak na prawdę wolałem aby ta pruchwa najpierw zobaczyła tamte, bo jakbym poszedł pierwszy zaczęłaby całą rozmowę od darcia ryja.

Jej mina była bez cenna

-O... A kogo ja tu widzę...- zaczęła

-odezwać się czasem do matki nie łaska?! Tylko jak czegoś ci potrzeba to wiesz gdzie mnie znaleźć!- odpowiedziała na jej powitanie babcią

-dawno się nie widziałyśmy- podeszła do niej ciotka i przytuliła ją

-zmieniłaś się... jak w szkole?- zapytała starucha

W odpowiedzi na to pytanie młoda dziewczyna wyciągnęła odznakę ukończenia szkoły, inaczej mówiąc odznakę pro-bohatera

Chwilę jeszcze coś pierdzielił, ale z racji, że mnie to nie obchodziło poprostu wtargnąłem do domu. Gdy szedłem po schodach do moich kroków dołączył się odgłos kogoś innego. Na początku myślałem, że może to mamita idzie gdzieś na gór po coś.

Ta myśl okazała się błędna. Dowiedziałem się o tym wraz z upadkiem. I nie nie przewaliłem się bo jestem depilem i nie umiem chodzić. Ktoś od tyłu się na mnie żucił. Upadek był bolesny. Poczułem małe pięści mocno napierdzielające mnie w plecy.

-kurwa co jest!?-w odpowiedzi usłyszałem lekki szloch. Był to ten zielony nerd-możesz przestać? Będę mieć siniaki! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz aby mnie tak traktować!

-co TY sobie wyobrażałeś nie odpisując na jebane wiadomości- ten zielony krzak chyba dostał niezłego wkurwa. Przeklinał naprawdę żadko i tylko w tedy gdy był mocno wkurzony.- kurwa martwiłem się o ciebie!! Zero odznak życia. Nie przychodziłeś do szkoły, nie odbierałeś, nie odczytywałeś wiadomości!! Musiałem przyjść do twojego domu, aby dowiedzieć się, że poprostu sobie wyjechałeś! A potem się dziwić, że nie masz przyjaciół!

-ej, ej, ej, przyjaciół ja mam. Nie korzystałem z telefonu, bo miałem co robić. Chyba nic się by nie stało, gdybym nie był w szkołę przez tydzień

-agh nie ważne. Idę od ciebie! Nie mam zamiaru gadać z takim Idiotą!!!

-dobra idź i już się tak nie denerwuj. Złość piękności szkodzi!- odkrzyknąłem. Chłopak wyszedł z mojego domu, a wszystkie kobiety stojące w salonie patrzyły się na mnie jakby to była moja wina. Wstałem że schodów I pokierowałem się do pokoju.

Długo nie leżałem, bo cisza została zakłócona przez otwierające się drzwi. Po chwili Amara weszła do środka pomieszczenia i usiadła przy mnie na krześle.

-to twój chłopak?- zapytała

-oczywiście że nie!- odpowiedziałem. Poczułem lekkie szczypanie policzków, co mogło oznaczać jebanego rumieńca. Starałem się to zakryć, ale dziewczyna od razu to zauważyła

-zależy Ci na nim co? To dlatego chcesz się wyprowadzić?

-eh... ten nerd ma dziewczynę, więc sobie odpuściłem. Po za tym nienawidzi mnie. Na początku może był jednym z powodów, ale tam czeka na mnie całkiem spoko szkoła i bardziej do zniesienia ludzie niż tutaj

-wiesz... wydaję mi się, że jemu też na tobie zależy

-nie powiedziałbym. On chciałby widzieć we mnie co najwyżej przyjaciela. Fajnie by było, ale to strasznie boli... jebany krzak zakochał się w Uraszmacie, ja nic nie mogę z tym zrobić

-może porozmawiaj z nim przed wyjazdem. Nie mogę w takiej sprawie za bardzo pomóc, ale trzymam kciuki- przytuliła się do mnie po czym zostawiła, dając tym samym czas na przemyślenie. Ja jednak nie mam o czym myśleć. Już zdecydowałem

Nigdy nie mów nigdy [Bakudeku / MyHeroAcademia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz