28.

307 31 10
                                    

~Katsuki~

Jestem ciekawy jak długo mnie nie zauważą. Życie mi miłe więc wolałbym aby jak najdłużej. Jakie będą mieć miny? Mam nadzieję, że wtedy smoła i ta szatynka mnie uratują bo znając Isabel będzie się przyglądać mojej śmierci i się śmiać...

wyszliśmy z autokaru, który dowiózł nas pod samo liceum. Przywitał nas Aizawa i Wszechmocny, ale nie zwrocili na mnie uwagi.

Ruszyliśmy na plac gdzie jak mniemam ma odbyć się apel. Gdy szedłem zostałem szturchnięty przez kogoś, jednak nie usłyszałem żadnego słowa wyrażającego przeprosiny. Totalnie mnie zignorował. Z-z-zaraz!! Zoelona czupryna! Deku... tylko czemu nie przeprosił, moglibyśmy porozmawiać.

Spojrzałem na chłopaka który szedł wolnym krokiem do grupy znajomych. Nie rozmawiał z nimi. Stał z boku. Nie był smutny, ale nie dostrzegłem tego wesołego uśmiechu na jego twarzy.

Po chwili jednak ujrzałem tam złość. Nie byłem w stanie usłyszeć o co chodzi, ale wnioskowałem, że ktoś coś powiedział, a ten zaczął być podirytowany, ale i zaczął wydzierać się na tą osobę.

Kiedy on się tak zmienił? Czemu? Byłem przy nim od dzieciaka, a teraz gdy nie było mnie parę miesięcy przypomina mi bardziej dawnego mnie, a nie chłopaka którego szczerze pokochałem.

Dlaczego "dawnego" mnie? Dziś bym już tak nie zareagował. Prawdopodobnie przewrócił bym oczami i odpowiedział, a jeśli było by to coś psujący mój wizerunek odegrał bym się tym samym. Przemyślałem sobie dużo i nie uważam już przemocy za dobry wybór, a raczej za ostateczne porachunki.

Nie miałem teraz zbyt czasu, aby sobie nad tym pomyśleć, gdyż zwołali nas w trój-szeregu. W klasie ćwiczyliśmy musztrę, dlatego na różnych wyjściach wyglądamy lepiej, niż inne szkoły.

Na szczęście, lub i nie stałem w rzędzie trzecim, przez co nic z U.A jeszcze mnie nie rozpoznał. Za to ja wychwyciłem wszystkie znane mi twarzyczki. Cała klasa 3a stała równo ustawiona pomiędzy innymi klasami. Dekiel zwracał na siebie uwagę swoją postawą. Nie stał on na baczność, a jego ręce krzyżowały się przy klatce piersiowej. Kiedy on się tak zmienił?!

Dyrektor Nenzu wygłosił jakieś nudne ogłoszenia i powiedział jak wygląda harmonogram. Powiedział też, że zaraz dostaniemy karty, abyśmy mogli swobodnie się poruszać. Do pierwszego rzędu podeszła Momo, drugiego Tsuyu, a trzeciego kosmitka. No, no... będzie ciekawie.

Po kolei rozdawała małe "karteczki" członkom mojej klasy. Żaba rozdawała je klasie 3b, a wszystko wiedząca 3c.

Czułem lekki stres widząc dziewczynę raptem dwie osoby przedemną.

-witam imprezowiczke- powiedziałem posyłając lekki uśmiech. Dziewczyna uniosła wzrok, a w odpowiedzi poczułem jedynie rozchodzący się ból po policzku. Nie spodziewałem się tego. Moja twarz przekierowała się lekko w lewo, a policzek bolał coraz bardziej. Walnęła naprawdę mocno.

-co ty robisz idiotko?

-pogieło cię?!

Wystąpili o mały krok do przodu, stojący po obu stronach Cora i Jake. Obydwoje się zdenwrwowali na jej posunięcie, jednak ja jedynie machnąłem ręką aby się uspokoili. Słyszałem kawałek dalej śmiech Isabel. Inni byli zdezorientowani, jednak nikt bardziej nie zwrócił na to uwagi.

-nie próbuj nawet z nim rozmawiać- usłyszałem od różowej

-ej, ale o co chodzi

-po cholere wracałeś?! Było już tak dobrze, a ty znowu chcesz mieszać?- to zabolało. Nie odpowiedziałem, a dziewczyna ruszyła dalej. Nie wiedziałem o co może chodzić. Liczyłem na gorące powitanie, a ta?...

Gdy wszystko zostało już wytłumaczone rozeszliśmy się po odpowiednich klasach. Ja miałem zajęcia z klasą 3b. Ludzie od razu mnie rozpoznali i zaczęły się jakieś zajęcia. Cały czas gadali po angielsku, co nie ukrywam mnie śmieszyło. Nie umiejętne układanie zdać i tym podobne w przypadku osób słabo uczących się śmieszyło nie tylko mnie, ale i innych moich znajomych, z którymi wspólnie ich poprawialiśmy. Potem nastał czas na wspólny trening. Miał być on pomiędzy trzema szkołami, wszystkimi klasami trzecimi o profilu bohaterskim.

Weszliśmy na platformę miasta. Z sygnałęm rozpoczęła się bitwa.

Chodziło o przetrwanie. Mieliśmy się atakować, jednak najrozsądniej było trzymać się klasami. Runda ta miała trwać do pozostania ostatnich siedmiu osób.

Ruszyliśmy zgraną grupą w stronę środka "miasta". Naj bardziej trzymałem się z moim nowym squadem.

-Katsuki- wyszeptała koło mnie fioletowowłosa- tamtej różowej chodziło o Izuku, tak?

-tsa...

-nie mówiłeś, że to tutaj! W sensie na logikę no, ale całkiem zapomiałam! Widziałeś się z nim już?

-widziałem go, ale on mnie jeszcze nie

- to trzeba natychmiast to zmienić!

-tak, tak. Kiedyś na pewno

- mówię poważnie!

-ja też

-ygh- odparła

Biegliśmy jeszcze kawałek gdy dotarliśmy do centrum

-Y na prawo, X na lewo, a Z na wprost!- krzyknęła szatynka. Lubiła dyrygować ludźmi. YXZ to formacje jakie przyjmowaliśmy na treningach które dobrze się tu sprawdzą

Wraz ze swoją grupką stanowiliśmy formacje Z. Biegliśmy prosto na dwie, większe grupy walczące już ze sobą. Zacząłem naparzać tam wybuchami. Z tego co zauważyłem była to walka pomiędzy całkiem inną szkołą, a klasą "c" z mojej. Oczywiście wspomogliśmy ich przez co w sumie wszyscy tamci odpadli.

Odpadało się jeśli leżałeś w bez ruchu, na ziemi ponad piętnaście sekund. W tedy opaska zaczynała piszczeć, a komunikat docierał do prowadzących.

Gdy skończyliśmy z tamtymi poszliśmy na klasę "c" jednak coś mi przeszkodziło. Były to zielone błyskawice które pojawiły się nagle w okół nas po czym skierowała się prosto na moich przeciwników. Tamtych całkiem zmiotło z planszy, a do mnie doszedł lekki powiew wiatru.

To był on.

_____________________

Przepraszam za tak krótkie rozdziały. Wiem, że mogły by być dłuższe, ale mam trochę weny, a zdaję sobie sprawę, że czekacie na dalsze losy bohaterów. Sama jestem ciekawa co będzie dalej, więc po pojawieniu się pomysłów, od razu przelewam je tutaj w postaci opowiadania. Proszę o zostawienie czegoś po sobie i pisania komentarzy, teorii i rzeczy które wam się tu nie podobają. Z góry dzięki


Nigdy nie mów nigdy [Bakudeku / MyHeroAcademia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz