~Izuku~
Tańczyłem kolejny taniec z Ochako gdy podbiegła do mnie zapłakana Mina. Nie wiedziałem o co chodzi i dlaczego był w takim stanie. Przeraziłem się, że może coś z Kirishimą, więc gdy ta pociągnęła za moją rękę nie sprzeciwiłem się.
-Ba-bakugo o-on....- dziewczyna mówiła strasznie nie zrozumiale
-hej spokojnie... nabierz oddechu uspokuj się i powiedz co się stało
-nie ma czasu na spokój!- wykrzyczał mi w twarz jakby to była moja wina- on wyjechał! Słyszysz?! WY-JE-CHAŁ!!!
-że co? W sensie dokąd?
-wypisał się ze szkoły!! Jedzie na lotnisko, a stamtąd do Ameryki
-że co? Poczekaj... kurwa chyba żartujesz?!?!?!?!
Spojrzałem na dziewczynę błagalnie. Miałem nadzieję, że to jakiś żart a on zaraz tu wparuje z zamiarem wydarcia ryja. Dziewczyna jedynie ponowiła szloch z czego można było wywnioskować tylko jedno
Natychmiast skierowałem się w stronę wyjścia z budynku. Biegłem tak szybko, że się wywaliłem na zakręcie i prawie spadłem że schodów. Gdy dotarłem do wyjścia widziałem tam dwóch kolegów z klasy, wychowawce i All Might'a.
-co tu się dzieje- zapytałem wkurzony. Oni jedynie się na mnie spojrzeli z lekkim żalem- zabije gnojka
-czy to nie jego tekst?- zapytał Kaminari
-chyba tak. Użyję jego własnej broni przeciw niemu- odpowiedziałem I gdy chciałem już użyć mocy by go dogonić poczułem dłoń na moim ramieniu
-chłopcze...- zaczął wszechmocny- myślę, że skoro tak zrobił, miał odpowiedni powód. Nie wiem czy ma sens gonitwa za nim i psucie mu planów. To była jego decyzja...- po moim policzku zaczęły powoli spływać pojedyncze łzy
-nawet się nie pożegnał- powiedziałem cały odwrętniały- ja... ja muszę mu coś powiedzieć. Jeśli chce to niech jedzie, j jedynie muszę mu coś powiedzieć- spojrzałem błagalnie na wychowawców
-dobrze, ale nie wiem czy go tam znajdziesz. Jego lot jest chyba za chwilę więc- nie dałem mu dokończyć. Poprostu pobiegłem za pomocą daru. Najszybciej jak potrafiłem. I pomimo mojej prędkości, odczuwałem każdą sekundę które jest teraz dla mnie tak cenna.
Po trzech minutach byłem przed wielkim budynkiem. Nie wahającym się poprostu tam wbiegłem
-przepraszam, za ile będzie najbliższy lot do Ameryki?- zapytałem pierwszą lepszą panią z obsługi
-bardzo mi przykro, ale pań już nie zdąży. Pasarzerowie już wsiadają do samolotu, o ile jeszcze nie ruszyli.
-gdzie ich znajdę?
-po lewo, wzdłuż korytarza i w prawo-powiedziała, posyłając mi lekki uśmiech który poprostu olałem
Zacząłem znowu biec. Gdy skręciłem w prawo zobaczyłem kacchana który miał za chwile wsiąść
-Kacchan!- krzyknąłem. Ten jednak nic z tym nie zrobił- zatrzymaj się proszę! Porozmawiaj! Pożegnaj się i mnie nie olewaj jebany idioto!- wykrzyknąłem. Chłopak tylko podał coś facetowi obok i zaczął powoli wchodzić do przejścia do samolotu- kacchan.... ja cie kurwa kocham!!!- upadłem i zacząłem ryczeć. Po chwili jednak mogłem jedynie obserwować odlat machiny, w której przebywał obiekt moich westchnień
~Katsuki~
5 MINUT WCZEŚNIEJ
wsiadałem już do samolotu gdy zacząłem słyszeć głos tego krzaka. Na początku nic nie zrozumiałem do zdania "mnie nie olewaj pierdolony debilu", w tedy już zdałem sobie sprawę, że to tylko głos w mojej głowie. Ten nerd w życiu nie przeklął więc to tylko wyobraźnia utrudnia mi życie. Próbowałem się pozbyć ze swojej głowy momentu gdy w głowie usłyszałem "kocham". Dlaczego? Dlaczego nie będzie mi dane nigdy usłyszeć tego z jego ust... przejebane i to po całości
Usiadłem na swoim miejscu i zająłem sobą. Po paru godzinach wylądowaliśmy na miejscu
CZYTASZ
Nigdy nie mów nigdy [Bakudeku / MyHeroAcademia]
FanfictionAkcja dzieje się po wyjeździe Izuku. Jego moc została ujawniona co zmusiło chłopca do ucieczki. Po roku wraca do starego życia, jednak czy mu się to uda? Na to pytanie odpowiedź znajdziecie w książce😉 25 październik 2021- 8 miejsce w "bakudeku"