29.

311 33 2
                                    

~Izuku~

Postanowiłem nie działać w żadnych grupach. Gówno mnie one szczerze obchodziły. Jedyną osobą której bym ewentualnie pomógł jest Larysa. Ona Jedak trzyma się z tym ciepło-zimno także nie powinno być problemu. Znowu. Znowu przezwałem kogoś po przezwisku które on mu nadał. To on zaczął tak mówić. Agh muszę się ogarnąć. Odreagować. Muszę znaleźć jakąś grupę i w nią cisnąć. Postanowiłem, żeby skierować się do centrum.

Ku mojemu zdziwieniu było tam więcej osób niż podejrzewałem. Nie przeszkadzało mi to jednak. Liczyłem z ich strony na potężne indywidualności, które się ze mną zmierzą. Potrzebuję tego. Potrzebuję komuś dowalić, ale cholera jasna za co? Za to, że jeszcze myślę? Bo stał dwa kroki w lewo, od wyznaczonego przezemnie miejsca? Nie istotne.

Pobiegłem tam. Używając mocy rozchodzącej się po całym moim ciele obiegłem wokół cały plac po czym wbiłem się w jedną z grup. Walka z nimi nie była jakoś bardzo prosta, jak się spodziewałem. Jednak I tak to ja wygrałem. Nie mieli że mną zbyt dużych szans. Dostrzegłem jeszcze parę osóbznajdujących się pod budynkiem, które wciąż stały na nogach. Wpadłem na jednego z nich. D-d-dla-czego... dlaczego wygląda jak on. Blond włosy, krwiste oczy które przeszywają całą twoją duszę. Czy on miał brata bliźniaka? Nie sądzę. Leżałem nad nim gdy usłyszałem śmiech

-no, no katsuki. Nie spodziewałam się ciebie na dole- mówiła blond włosa dziewczyna

Spojrzałem na nią tylko przelotnie. Katsuki. Kacchan. Kurwa. No tak. On. Ameryka. Tamci przyjechać tu. Najlepsze szkoły... to on.

-jebany idiota!- krzyknąłem mu w twarz- kurwa co tu robisz?! Spierdalaj póki ci życie miłe!!!

-deku? Co się z tobą dzieje, nie poznaję cie-powiedział z łagodną miną

-co się KURWA ze mną dzieję?!- walnąłem pięścią przy jego twarzy. On lekko wzdrygnął

-ej nerdzie. Wstawaj, nie będziemy tak siedzieć. W ten sposób mnie nie złapiesz

-nie masz mi nic do powiedzenia?

Nie usłyszałem odpowiedzi. Co niby miałbym tam usłyszeć "no wyjechałem sobie, ignorując twoje wyznanie miłości". Po chwili podniosłem go lekko, po czym energicznie przycisnąłem do ziemi. Usłyszałem lekki syk, który wydobył siebie prawdopodobnie z bólu.

-nie pokazuj mi się więcej na oczy- powiedziałem, po czym zeszłym z niego. Odszedłem kawałek, jednak zostałem złapany za nadgarstek

-o co ci kurwa chodzi? Co ci takiego zrobiłem?!- o-on... Miał łzy w oczach. Dlaczego? Dlaczego go to obchodzi? Sam mi to zrobił a teraz zadaje to głupie pytanie?

-zraniłeś mnie. Bardzo. -powiedziałem I wyrwałem z uścisku mój nadgarstek. Było mi smutno, ale nie będę pozwalał komuś doszczętnie niszczyć mojego życia.

-słuchaj no- usłyszałem głos z tyłu- masz z nim porozmawiać! Nie po to przyjechał tu, żebyś się teraz na niego obrażał!

-nie obchodzi mnie to!- kolejne słowa skierowałem do blondyna, który nadal leżał na ziemi- co to za dziewczyna?

-koleżanka z klasy

-koleżanka...- wyszeptałem trochę nieświadomie

-ej, Deku możemy porozmawiać?

-już mówiłem, nie mamy o czym.

Odszedłem od grona ich znajomych. Kurde. Nie, nie, nie, nie....jsusbsh czemu on mi to robi?!

Po policzku poczułem spływającą łzę, którą otarłem dłonią. Szedłem jakbym właśnie dowiedział się o czyjejś śmierci. Kierowałem się w kierunku mojego startu, do póki nie usłyszałem krzyku za sobą.

Nigdy nie mów nigdy [Bakudeku / MyHeroAcademia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz