6.

798 57 1
                                    

Zbliżał się dzień sportu klasy 1. Z tego powodu mieliśmy teraz parę dni wolnych od szkoły, ponieważ nauczyciele szykowali dla młodszych konkurencję jak i samą arenę.
Do godziny 16 musieliśmy siedzieć w akademiku. Potem mogliśmy gdzieś wyjść na 3 godziny, jednak nie zezwolono na zbyt dalekie oddalać się od szkoły. W ostatnim czasie nawet zakolegowałem się z Bakugo. Trochę słabo, że go okłamuję, jednak nie mogę zdradzić mu takiej tajemnicy.

Dochodzi godzina 8 rano. Przed chwilą wstałem. Wziąłem szybki prysznic i skierowałem się w stronę kuchni. Gdy wracałem po śniadaniu do pokoju postanowiłem zajść do Kacchana, jednak coś mnie powstrzymało. Gdy stałem pod drzwiami usłyszałem nie wyraźne majaczenie, a po chwili dźwięk zbitego szkła. Nie wiedziałem do końca co robić. Powoli zacząłem uchylać drzwi.

Wraz z wejrzeniem do zabałagonionego pokoju moje oczy dostrzegły Katsukiego siedzącego na stołku. W lewej ręce trzymał on kawałki zbitego szkła które podrażniły jego dłoń. Był on pijany. Na stronę obok stały puste szklanki, a na podłodze wraz z resztkami zbitego naczynia rozlana była ciecz. Podeszłem i wytrąciłem mu z ręki szkło, jak i trunek którego ponownie miał zamiar skosztować. Spojrzał na mnie ze zdziwionym i jednocześnie nie do końcaqradosnym wzrokiem. Ktoś tu zatapiał smutki. Próbowałem z nim rozmawiać, jednak chyba nie do końca się rozumieliśmy i skończyło się na tym, że przeniosłem go na łóżko gdzie od razu zasnął. Gdy jego oddech się uspokoił wziąłem waciki z jego łazienki i lekko opatrzyłem rany. Posprzątałem bałagan i nie wiedząc kiedy zasnąłem.

~Katsuki~

Obudzony zostałem z samego rana przez pewnego, czarnowłosego debila który ślęczał nademną siędząc na stołku zaraz obok.

-Mogę spytać co było tego przyczyną?- moja głowa właśnie pęka, a on zadaje jakieś nie jasne pytania. Czy nie można mówić jaśniej? Jakiś język współczesny, rozwijanie swojej myśli czy coś?

-w sensie?

-upiłeś się w cztery dupy. Co było tego powodem?

- spytać możesz, jednak trudno mi znaleźć odpowiedź która nie zabrzmi śmiesznie- ja chce spać. Ja wiem to mój dobry kolega i w ogóle, ale kurna, zaczynamy jak moja matka

-Nie będę cię do tego zmuszać. Jednak pamiętaj, że masz osoby które chcą ci pomóc. Nie ważne czy twoje powody  są śmieszne. Wiesz, w końcu przyjaciele są po to, żeby sobie pomagać- na ostatnie zdanie spojrzałem się na niego.

-Dzięki. Wiesz może i jesteśmy "przyjaciółmi", ale jednak trudno mi się otworzyć na ludzi, a zwłaszcza z kacem...

-oł no tak, sporo wczoraj wypiłeś... radził bym prysznic, bo śmierdzisz, potem porządne śniadanie, a dopiero potem odsypianie. Inaczej po wstaniu będziesz wyglądać gorzej niż zwykle

-miły jesteś

-wiem- odpowiedział chłopak posyłając mi przy tym uśmiech

~Izuku~

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę jednak w trakcie rozmowy dowiedziałem się tylko jednej z bardziej kluczowych dla mnie informacji. Powiedział, że trochę mu teraz ciężej po tym jak stracił bliską mu osobę. Chodziło o mnie. O Izuku który przez rok żył sobie beztroskim życiem. Tymczasem byłem powodem czyjegoś cierpienia.

Posiedziałem z nim jeszcze chwilę. Gdy upewniłem się, że jest z nim lepiej wyszedłem z jego pokoju. Wraz z zamknięciem drzwi do mojego pomieszczenia łzy same zaczęły mi spływać. Nie płakałem od nie wiem jak dawna. Nie miałem żadnego powodu do płaczu, ani nie chciałem płakać. Chciałem być silny. Tym czasem najsilniejsza osoba psychicznie jaką kiedykolwiek znałem płakał mi w ramię z mojego powodu...

Dlaczego muszę wszystko psuć?!!
Zacząłem mieć atak paniki i płaczu. Nie wiedziałem co się ze mną dzieję i dlaczego wciąż tu jestem. Tyle razy grożono mi śmiercią, więc dlaczego?
L jak zwykle z wyczuciem czasu wtargnęła mi do pokoju. Widziała mnie już kiedyś w takim stanie, na samym początku naszej znajomości. Powoli mnie uspokoiła, jednak zajęło jej to sporo czasu. Z przemęczenia położyłem się i w mgnieniu oka zasnąłem.

Powoli zaczęły się egzaminy przedwakacyjne. Gdy wszyscy zdali już egzaminy pisemne, nadszedł czas na wykazanie się w różnych konkurencjach. Pierwsze 6 miejsc miało możliwość spędzenia razem tygodnia w niedalekiej bazie, gdzie było sporo różnych atrakcji.

*********
Pierwszą konkurencją było pokonanie toru przeszkód. Drugą był rzut piłką i inne zadania. W pierwszej 6 znalazł się Kirishima, Uraraka, Larysa, Bakugo, Shoto i ja. Było parę innych miejscach które kwalifikowały się w tej szóstce, jednak woleli odbywać praktyki, lub wyjechać do rodziny. Coś czuje, że zapowiada się ciekawy tydzień.

Wyjazd odbywa się w piątek, a jest środa. Postanowiłem powoli zacząć się pakować, aby mieć ewentualną możliwość dokupienia brakujących środków. Wraz z innymi cieszyliśmy się na ten wyjazd. Wszyscy planowaliśmy co będziemy mogli robić. Nawet Bakugo przyłączył się do naszej wspólnej debaty. Od jakiegoś czasu jest on weselszy, co z pewnością każdy z domowników już zobaczył. Przestał obwiniać innych za swoje błędy, jednak nadal zdąża mu się wkurzać na innych o nic.

********
Nadeszła pora wyjazdu.
Wszyscy wsiedliśmy w busa po czym odjechaliśmy. Przez całą drogę śmialiśmy się i rozmawialiśmy na różne tematy.

Po niespełna godzinie dotarliśmy na miejsce. Był to mały drewniany budynek, jednak w środku był nie spodziewanie bardzo nowoczesny. Zostaliśmy rozdzieleni na trzy pokoje. Dobieraliśmy się w pary. Dziewczyny były w jednym pokoju, Shoto I Kaminari w drugim, a ja i Bakugo w trzecim. Jednak I tak większość czasu spędzaliśmy razem w salonie rozmawiając. Korzystaliśmy również z innych atrakcji takich jak kręgielnia, karaoke i wiele innym.

Nigdy nie mów nigdy [Bakudeku / MyHeroAcademia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz