5.

850 55 2
                                    

~Katsuki~

Wziąłem pożądnego łyka alkoholu. Poczułem potrzebę porozmawiania z tym nowym co zaraz po tym uczyniłem.

-słuchaj -zacząłem -Dlaczego się mnie nie boisz?- chłopak dziwnie na mnie spojrzał, po czym kontynuowałem- wszyscy będący w tym pokoju na początku się mnie bali. A ty pomimo, że cie wyzywam czy szturcham nawet nie okazujesz krztyny strachu. Wiem, że może być to dziwne, ale na początku mi kogoś przypominałeś- mówiłem z zachwianym głosem od alkoholu -jednak zmieniłem zdanie.

~Izuku~

Matko czy on się domyśla?!

-jednak zmieniłem zdanie- powiedział blondyn. Po tych słowach trochę mi ulżyło - chłopak którego mi przypominałeś jest Izuku. Myślę, że już ktoś ci o nim mowił- rozmówca na chwilę się zawiesił. Chyba nie do końca wiedział co powiedzieć co z pewnością utrudniało mu nietrzeźwe myślenie -Deku był bardzo wrażliwym i nieśmiałym chłopakiem- zaczął powoli- bał się mnie jak nie wiem czego. Na jego buzi zawsze był widoczny duży, uroczy uśmiech-po tych słowach lekko się zaczerwieniłem, ale słuchałem jego dalszej wypowiedzi- ty nie jesteś jak on. Jesteś chyba raczej odważny, wysoki i nie wyglądasz na bekse. Jednak macie bardzo podobne oczy i tak samo symetryczne piegi- mówiąc to chlopak zbliżył lekko ręke do mojej twarzy i patrzył tak na mnie.

Czułem lekkie zakłopotanie, jednak po chwili poklepał mnie po policzku i wstał. A raczej próbował to zrobić. Wraz z próbą poniesienia się Bakugo upadł, ponieważ nie mógł sam ustać na chwiejących się nogach. Wziełem go pod ramię i zaprowadziłem totalnie pijanego do jego pokoju.

***********

Gdy dotarliśmy chłopak bez zamysłu żucił się na łóżko po czym odrazu zasnął. Nakryłem go lekko kocem i powędrowałem do swojego pokoju mając nadzieję, że gdy rano wstanę Bakugo nie będzie nic pamiętać.

*************
Tak jak się spodziewałem. Pamiętał dokładnie nic z naszej rozmowy i z tego co się działo po skończonej grze w butelkę. Zszedł na śniadanie na pełnym wkurzeniu. Za dużo wypił i miał okropnego kaca jak i większość mieszkańców akademika.

Po śniadaniu powędrowałem do pokoju aby kontynuować spanie.

Dochodziła godzina 15 gdy wstałem. Nie mogłem zasnąć więc poszedłem do Larysy. Tam zobaczyłem śpiącą dziewczynę. Położyłem się obok, wtulając w jej bok i wracając do wcześniej wykonywanej już czynności.

Gdy ponownie się przebudziłem zobaczyłem zaspaną L siedzącą na łóżku i przeciągającą się. Wnioskuje z tego, że też przed chwila wstała. Postanowiła wziąć szybki prysznic, a ja w tym czasie poszedłem zrobić nam coś na kolację i zabrać jakieś przekąski do później oglądanego filmu.

Gdy byłem już na dole i kładłem rzeczy na tace podszedł do mnie Bakugo. Złapał mnie za ramię po czym wywołał na nim lekką eksplozją. Strasznie mnie to piekło. Postanowiłem mu oddać, nie używając daru. Nie jestem już tamtym człowiekiem którego traktował jak śmiecia. Walnołem go parę razy, jednak on wciąż się na mnie patrzył z wkurzeniem w oczach i z podniesionym koncikiem ust.

Na piętrze nikogo nie było. Nikt nie przerwie tej walki, a ja nie chciałem mu nic zrobić. Jednak zdziwił mnie fakt, że zamiast kolejnego uderzenia (na które byłem gotowy) chłopak popchnął mnie na ścianę. Z jednej strony położył rękę tuż przy mojej głowie, a z drugiej strony zablokował moją drogę ucieczki noga. Nie wiedziałem co zamierza zrobić. Spojrzałem na lekko niższego po czym on powiedział:

-myślałem, że jesteś jakimś nerdem, ale wydajesz się być całkiem spoko. Jak chcesz możemy się zakolegować Fushi (jakby ktoś nie wiedział skrót od nowego nazwiska Izuku[Yukizu])- po tych słowach odszedł w stronę schodów i po chwili zniknął z pola mojego widzenia. Zamyślony wziąłem tacę z jedzeniem i poszedłem do L, zastanawiając się co się przed chwilą stało...

Nigdy nie mów nigdy [Bakudeku / MyHeroAcademia]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz