chapter 28

1.2K 153 72
                                    

Ciemność, czary i koszmary

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciemność, czary i koszmary

- Dziękuję jeszcze raz za gościnę. Było mi naprawę miło poznać panią o i rzecz jasna ciebie też, Drista. - Powiedział Nick ściskając dłonie gospodyni z uśmiechem.

Nie mógł spędzić więcej czasu u nich mimo, że chciał. Teraz kiedy już odnalazł Dreama, a raczej to ten sam się odnalazł, mieli tylko jedna misję - znaleźć George'a. Już nie przejmował się tym, że ci mieli zmienić świat zabijając smoka. Ważniejszy był przyjaciel niż cały świat.

Zaczął się kierować drogą, tą która widocznie była szlakiem handlowym. Stawiał pewny kroku myśląc co zrobić by przynajmniej wpaść na trop George'a. Nie spodziewał się bowiem po wczorajszym spotkaniu z Dreamem jego pomocy. W tym się jednak przeliczył, bo Dream calutki wieczór jak i noc spędził na rozpracowywaniu pradawnego zaklęcia, które pozwoliłoby się im przenieść do ich przyjaciela. Rzecz jasna czarnowłosy nie był niczego świadom.

- Gdzie się wybierasz, Nick? - Spytał zdyszany głos podobny do tego blondyna.

Przestraszony czarnowłosy w jednej chwili przewrócił się wcześniej uciekając kawałek i wyciągając za paska broń w postaci niewielkiego ostrza.

- Oj, spokojnie! Ja wiem, że się mnie nie spodziewałeś, ale George to nasz wspólny przyjaciel. - Uspokoił go Dream stojący w bezpiecznej odległości.

- Po wczoraj byłem pewny, że znowu znikniesz zostawiając mnie samego. - Przyznał młodszy z tej dwójki odchrzakując. Schował broń i przybliżył się mówiąc: - Więc? Usłyszę jakieś przeprosiny?

- Przeprosiny? To ja chyba powinienem je usłyszeć za to jak mnie nazwałeś. - Prychnął do niego oburzony. - Od samego początku widzisz, że staram się dbać o wasze bezpieczeństwo. O to samo pokłócił się ze mną George. Nie rozumiem o co wam chodzi, naprawdę.

- Jesteś nieznośny, Dream.

- Ty też, Nick.

Zapadła cisza. Ci zaczęli jakby patrzeć w bok, interesować się wszytskim, ale nie sobą. Chyba wlansie taka chwila im była potrzebna do dalszego prosperowania. W ciągu niej bowiem ci jakby zdążyli się wewnętrznie pogodzić ze sobą i przygotować do współpracy.

- Koniec tego - Przerwał Dream - George jest... Nie wiemy gdzie jest. - przyznał drapiąc się po karku. Spojrzał przez maskę na Nicka, który podnosił brew.

- Odkryłeś Amerykę, Clay. - Nagle blondyna zamurowało. Tego w zasadzie mógł się spodziewać. Wiedział, że ten po spotkaniu z jego rodziną napewno zacznie go tak nazywać.

- Mam pomysł jak odnaleźć George'a, ale musisz spełnić kilka warunków. - Powiedział kręcąc głową. Potem podniósł dłoń na wysokość twarzy czarnowłosego i powiedział: - Po pierwsze musisz ze mną współpracować, bo będziesz mi bardzo potrzebny, a po drugie - przerwał na chwilę opuszczając rękę oraz zmieniając ciężar ciała na drugą nogę - nie używaj mojego imienia.

faraway || 𝗗𝗿𝗲𝗮𝗺𝗻𝗼𝘁𝗙𝗼𝘂𝗻𝗱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz