Jesteśmy szaleni
- Opowiesz mi coś o sobie?
- Nazywam się George, mam już siedemnaście lat, choć nie wiem czy były już moje urodziny. Pochodzę... W zasadzie teraz już nie wiem jak daleko jestem od domu. Tam gdzie mieszkałem było nam dobrze. Mieliśmy wszystkiego pod dostatkiem. Byliśmy też punktem na szlaku handlowym. Nigdy nie zapuszczałem się dalej niż na łąkę z babcią czy do lasu...
- Ja mieszkałem w lesie. Las jest piękny, ale i niebezpieczny. Po zmroku często widywałem potwory, które na mnie czyhały.
- Pamiętam jak dziś moment kiedy pierwszy raz zobaczyłem potwora. Był wieczór, a ja chciałem pomóc w opatrzeniu rannych. Pobiegłem więc po napar regeneracyjny. Moja lampa się rozbiła i musiałem wracać w ciemności. Jej też się bałem. Od zawsze było wiadomo, że w ciemności żyją potwory, które sprawiają takie szkody. Wtedy też stanąłem oko w oko z potworem.
- Skoro żyjesz to znaczy, że jesteś naprawdę odważny. Nie wyglądasz na zbyt silnego. Słyszałem, że żeby walczyć z nimi trzeba mieć dużo siły.
- Nie potrafię walczyć, ale jestem w miarę szybki. Po prostu ruszyłem szybko przed siebie starając się by mnie nie dogonił. Przewróciłem się i już myślałem, że jest po mnie. W myślach pożegnałem się ze swoją rodziną i przyjaciółmi szykując się na śmierć. Jak widzisz, żyję, bo uratował mnie mój przyjaciel - Dream.
- Coś mi mówi to imię. Jakby nie było jest dość nietypowe, więc może dlatego.
- Też go znasz? To interesujące jak zawsze zjawia się na czas. On pokonał tę bestię i pomógł mi wrócić wtedy do domu. Wtedy nie znałem jego imienia, ale nie potrzebowałem tego by wiedzieć, że jest dobry.
- Czuję, że to nie koniec twojej historii. Skoro nie znałeś jego imienia, a teraz je znasz to musieliście się jakoś poznać, prawda?
- Tak, poznaliśmy się. Złapały go nasze straże i zamknęły. Jego rzeczy za to zabrali do głównej strażnicy. Nawet nie wiesz jak ostrożny musiałem być kiedy wkradłem się do niej i zabrałem jego torbę. Potem uwolniłem go i zabrałem do domu mojej babci, z którego musieliśmy uciekać. To był ostatni dzień kiedy ją widziałem. Najbardziej wierzyła we mnie i w to po co wyruszyłem razem z Dreamem.
- Czyli jesteście podróżnikami!
- Ja nie, nigdy nie będę się uważał za podróżnika. Wiele mi jeszcze do niego brakuje plus teraz... Teraz jestem tu i pewnie nigdy się już nie wydostanę stąd.
- Czuję, że się ci uda, George. Jeszcze wiele przed tobą i twoim przyjacielem. Macie w końcu szczytny cel przed sobą.
- Tak, masz rację. Chcemy pokonać smoka by potwory przestały nam zagrażać. Zbyt wiele ludzi cierpi z ich przyczyny. Nie chcę by tak było. Jesteśmy już i tak naprawdę blisko. Mamy perły, które otworzą przejście do kresu. Nawet nie wiesz jak trudno było je zdobyć!
CZYTASZ
faraway || 𝗗𝗿𝗲𝗮𝗺𝗻𝗼𝘁𝗙𝗼𝘂𝗻𝗱
FanfictionZa dnia ta kraina była pełna radości, bezpieczna i zamieszkana przez mieszkańców, którzy to wiedli tu spokojne życie. Wioski i małe miasteczka działały w zgodzie, a dzieci miały tu idealne dzieciństwo. Nie było tu jednak tak bezpiecznie i świa...