chapter 12

2.6K 254 304
                                    

Przyjaciel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyjaciel

— Trochę trudno będzie mi opuścić to miejsce. — Zaśmiał się George po tym jak ubrał się w swój barwiony sweter. Niebieski - jego ulubiony kolor. Do tego też miał cieplejsze ubrania, które Dream jakimś cudem zdobył. — Przywiązałem się już do tego miejsca. 

— Taki już los podróżników. Nie możemy przywiązywać się do miejsc, bo nie zostajemy w nic na stałe. — Westchnął blondyn dowiązując swojego buta. Zaraz potem się wyprostował i uśmiechnął do George'a. — Będzie ci wreszcie ciepło. Jak dojdziemy do tamtej wioski to spróbujemy ci znaleźć coś lepszego do ubrania.

— Wystarczy mi to co mam na sobie. — Odpowiedział wstając i pokazując, że jest wystarczająco ciepło ubrany. Cóż tylko sweter był na niego trochę za duży, ale to nawet lepiej patrząc na to, że będzie mu na pewno ciepło. George zaraz odwrócił się by zabrać resztę rzeczy, które to spakowali. Nie było ich wiele więcej jak to co tu przynieśli.

— To już czas byśmy wyruszali. Przed zmrokiem powinniśmy dotrzeć na skraju lasu. Z tamtą zostanie nam przeprawić się przez wielką wodę. — Ogłosił po chwili blondyn zamykając swój zegarek by popatrzeć na bruneta. Ten miał nieznane dotąd iskierki w oczach. Był podekscytowany, bo dopiero chyba zrozumiał, że to nie jest tylko jakaś tam mała wycieczka, a prawdziwa wyprawa, w której ma świadomy udział.

    Tak więc nasi bohaterowie wyruszyli w drogę idąc przez las. Brunet zdawał się cały czas próbować zrozumieć co tak ciągnęło Dreama do tego zadania. Sama adrenalina czy raczej większe powiązania. Chciał też wiedzieć ogólnie więcej o osiemnastolatku sprawującym nad nim pieczę. Osobiście był gotowy opowiedzieć też coś o sobie, ale nie chciał wyjść na jakiegoś narcyza.

— Dream? — Zapytał Tak jak poprzedniego wieczora przysuwając się trochę bardziej do blondyna, który chyba naturalnie tak szybko chodził. — Opowiesz mi coś o osobie? Jak chcesz to i ja coś opowiem!

— Skup się na drodze. Nie przewiduje opóźnień, a ty nadal nie potrafisz dobrze walczyć. Mówiłem, że mógłbyś się spokojnie zapisać do mnie na kurs walki. Przynajmniej byłbym pewien, że nie wrócisz poturbowany. — Blondyn widocznie próbował odsunąć temat opowiadania czegoś o sobie. Do tego przyspieszył by wyprzedzić chłopaka. Ten jednak się nie poddawał.

— No Dream! Proszę! Jak powiesz mi coś o sobie to ja zgodzę się byś nauczył mnie walczyć. — Odpowiedział mając nadzieję, że to właśnie zadziała na piegowate go towarzysza. Ten jednak milcząc parł na przód jakby uciekając. Bardziej infantylna strona Geogre'a kazała mu za nim biec i pobawić się w berka z nim. Tak więc mimo swojej słabej kondycji ruszył za nim i co rusz go zaczepiał. Przez dobre kilka kolejnych godzin próbował go jakoś przekonać. W tym czasie przemierzali gęsty las nie wiedząc, że są cały czas śledzeni przez pewne osoby.

    Wieczór nadszedł szybko, a Dream i George znaleźli bezpieczne schronienie na noc z dala od potworów. Było ono już w miejscu gdzie to Dream chciał dojść tego dnia. Osiedlili się na tą noc w małej  grocie. Tam rozpalili ognisko, zjedli to co przygotował George, a potem przyszedł czas na odpoczynek. Ten jednak był specyficzny, bo za odpoczynek wzięli sobie mały trening walki.

faraway || 𝗗𝗿𝗲𝗮𝗺𝗻𝗼𝘁𝗙𝗼𝘂𝗻𝗱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz