Rozdział 1🖤

26.6K 728 1.2K
                                    

Próbowałam otworzyć zaspane powieki, co przysparzało mi wiele trudu. Po kilku nieudanych próbach w końcu udało mi się je podnieść. Towarzyszący ból głowy nie pomagał w zlokalizowaniu mojego położenia. Przetarłam twarz rękoma, by polepszyć swój stan i podniosłam się do siadu na miękkim materacu, przeciągając swoje obolałe ciało.

Wiedziałam, że nie jest to moje łóżko, gdyż znam jego fakturę na pamięć. Zaczęłam rozglądać się dookoła, by dowiedzieć się gdzie jestem.

Byłam w jakieś sypialni, która pod żadnym względem nie przypominałam mojej. Leżałam na ogromnym łożu, stojącym na środku pomieszczenia. Byłam okryta czarna, satynową pościelą, której zapach mnie zaintrygował. Był mocny, wręcz lekko drażniący. Po obu stronach łóżka stały szafki nocne, a na nich niewielkie lampki. Na przeciwko znajdowała się duża szafa, tuż obok niej były drzwi. Spojrzałam w lewo, gdyż mój wzrok przykuły ogromne okna rozciągające się na całej powierzchni ściany. Były zasłonięte ciemnym materiałem zasłon. Odwróciłam głowę w prawo, gdzie przy ścianie ustawiona była toaletka, a obok niej kolejne masywne drzwi. Całe pomieszczenie było utrzymane w ciemnej kolorystyce. Ściany pokryte ciemno-szarą farbą, a meble wykonane z czarnego drewna. Pomimo tego, że nie wiedziałam gdzie jestem, wygląd sypialni mi się podobał.

Zaczęłam zastanawiać się co mogło doprowadzić do mojego pobytu tutaj. Nagle wspomnienia zaczęły napływać do mojej głowy. Rozmowa z rodzicami, huk, mężczyźni z bronią i on, cholernie przystojny Włoch, jego tajemnicza rozmowa z moim ojcem, wydany rozkaz, a potem już tylko ciemność.

Ja pierdole, gdzie ja jestem?! A przede wszystkim – co do chuja tu robię?! Czy on mnie, kurwa, porwał?!

Nie, to jest niemożliwe.

Wiem, że narzekałam na moje monotonne życie, ale nie chciałam AŻ takich atrakcji w nim.

Powoli zwlokłam swoje ciało z ciepłego łóżka i powędrowałam w stronę drzwi znajdujących się koło szafy. Otworzyłam je, a w środku ujrzałam łazienkę, która również była utrzymana w ciemnym kolorze. Czarne, marmurowe kafelki oraz ciemne wyposażenie. Po lewej stronie był długi blat, na którym znajdowała się umywalka. Nad nim wisiało duże lustro. Po prawej zaś była toaleta, a na wprost prysznic, którego szyba była również przyciemniana. Podeszłam do umywalki, by zobaczyć się w lusterku.

Mój Boże, jak ja wyglądam?

Włosy porozwalane we wszystkie strony, ogromne wory pod oczami i okropnie zmęczona twarz. Przemyłam się zimną wodą, by pobudzić organizm. Nie wiele to dało, ale zawsze coś.

Rozczesałam poplątane włosy palcami. Opuściłam pomieszczenie i ruszyłam w stronę kolejnych drzwi. Chwyciłam za klamkę, lecz te nawet nie drgnęły. Powtórzyłam tę czynność kilka razy, ale nic to nie dało. Po kolejnej nieudanej próbie odpuściłam i opadłam na brzeg miękki materac.

Zaczęłam nad wszystkim rozmyślać i dotarło do mnie, że naprawdę zostałam porwana. Pytanie brzmi, co teraz? Zabije mnie? Będzie mnie tu tak przetrzymywać? To wszytko jest tak kurewsko chore.

Nagle usłyszałam jak zamek w drzwiach się przekręca, a masywna płyta uchyla się. Przestraszona przesunęłam się na drugi brzeg łóżka, by być jak najdalej od osoby wchodzącej do pomieszczenia.

Do pokoju wszedł wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Jego włosy były roztrzepane, a na twarzy malował się lekki uśmiech. Był ubrany w czarne jeansy, a do tego w koszulkę o tym samym kolorze z krótkim rękawem, dzięki czemu widziałam jego umięśnione ręce pokryte tatuażami. Spojrzałam mu w oczy, które były intensywnie błękitne. Trzymał tacę z jakimś jedzeniem. Przekroczył próg pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Przyjrzał mi się i odezwał:

Tempo di pagare Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz