Rozdział 14🖤

18.2K 648 655
                                    

Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania! Wam zajmie to chwilkę a dla mnie naprawdę wiele to znaczy!

Miłego czytania ❤️

Tydzień później...

Przez cały poprzedni tydzień Giovanna dochodziła do siebie po przejściach z tym psychopatą. Była pod czujnym okiem swojego mężczyzny jak i brata. Również i ja byłam przy niej i wspierałam ją tak, jak tylko potrafiłam. Rafael wziął na siebie winę za smierć Nicholasa, ponieważ uznał, że tak będzie lepiej dla mnie jak i dla Gii. Nie spierałam się z nim. Wiedziałam, że powinnam mieć wyrzuty sumienia po zabójstwie, jednak nic takiego nie miało miejsca. Co gorsza – cieszyłam się, że ten człowiek teraz najprawdopodobniej smaży się w piekle za wszystko co zrobił niewinnej kobiecie. Po całej tej sytuacji wszyscy zbliżyliśmy się do siebie a ja... poczułam się jak w domu. Miałam pełną świadomość tego, że nie powinnam się tak czuć – w końcu dalej byłam porwana. Jeśli chodzi o mojego ojca w dalszym ciągu nie odzywał się o spłatę długu. Zaczęłam już myśleć, że tak naprawdę nawet się tym nie przejął i zapewne nic nie robi w kierunku odzyskania mnie. Jednak powoli przestawało mi to przeszkadzać. Rafael zmienił swoje podejście do mnie i był bardziej... czuły? Wiem, że porwanie Gii dało mu wiele do myślenia i dzięki temu zaczął traktować mnie inaczej, lepiej.

Aktualnie siedziałam w sypialni z książką na nogach i gorąca kawą w ręku. Mój spokój nie trwał jednak zbyt długo. Po chwili usłyszałam otwieranie drzwi, a gdy podniosłam głowę do góry dostrzegłam Giovannę, która z uśmiecham na ustach ruszała w stronę łóżka. Jak zwykle wyglądała zniewalająco. Jej piękne brązowe włosy były pofalowane i swobodnie odpadały na plecy. Na sobie miała czarne body na grubszych ramiączkach, które wystawały spod jasnych, podziurawionych jeansów.

— Hejka. — Przywitała się, rzucając na wolne miejsce obok.

— Hej, co się do mnie sprowadza? — spytałam, odkładając książkę jak i kubek na szafkę nocną.

— Przyszłam spytać co sądzisz o tym, by dziś wieczorem zrobić małą popijawę w willi? Byłabyś ty, Rafael, ja z Carlo i Andrea z Tiną. — Przekręciłam się na bok, by mieć lepszy widok na kobietę. Widziałam, że była szczęśliwa i dzięki ogromnemu wsparciu nie myślałam o tym co się jej przydarzyło. Poza tym, była silną kobietą, która nie dawała sobie w kasze dmuchać, co w niej uwielbiałam.

— Hmmm, w sumie czemu nie — odpowiedziałam, wzruszając ramionami. Nie miałam nic przeciwko temu pomysłowi, a co więcej – uważałam, że każdemu z nas przyda się chwila wytchnienia.

— Świetnie! — Gia klasnęła w ręce, podnosząc się z miękkiego materaca. — W takim bądź razie idę zadzwonić do Carlo, by zawiózł małą do dziadków. — Uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku wyjścia.

— Poczekaj, a o której mielibyśmy się spotkać? — spytałam, gdy była już jedną nogą po za progiem sypialni. Kobieta przystanęła, odwracając się w moją stronę.

— Myślę, że dziewiętnasta będzie okej. Chłopcy zdążą skończyć swoją pracę, a my się ogarniemy. Zadzwonię jeszcze do Tiny, żeby wpadła wcześniej to we trzy się przyszykujemy. — Pokiwałam głową na jej słowa.

Kobieta wyszła z sypialni, zostawiając mnie samą. Zerknęłam na zegarek, który był po mojej lewej stronie i stwierdziłam, że mam jeszcze wiele czasu, więc ponownie zatopiłam się w lekturze. Po kilku godzinach i skończeniu całej książki postanowiłam pójść się odświeżyć. Dochodziła szesnasta, a za godzinę miały być u mnie dziewczyny, by ogarnąć się na naszą małą popijawę. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, z której wzięłam tylko czystą bieliznę i mój czarny szlafrok. Weszłam do łazienki, w której wzięłam gorący prysznic, myjąc ciało i włosy, a następnie zrobiłam sobie pielęgnacje twarzy i umyłam zęby. Przed opuszczeniem łazienki wysuszyłam jeszcze włosy, na które uprzednio nałożyłam olejek nadający im blasku.

Tempo di pagare Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz