Mimo że obecność Isy i jej historie z podróżowania po różnych krajach, w tym przeróżne wpadki podczas ważnych spotkań, zdecydowanie poprawiły mój humor, i pozwoliły oderwać się od rzeczywistości, to jednak z tyłu głowy wciąż powracałam do czegoś innego.
Dźwięk przychodzącej wiadomości.
Odpowiedź Dave'a.
Zerkałam na leżący telefon i migającą diodę, z całych sił się powstrzymując, by nie sprawdzić co napisał. Nie chciałam robić tego przy Isabelle. Poświęcała mi właśnie sto procent swojej uwagi. Doceniałam to i nie chciałam, by pomyślała inaczej. Też chciałam jej tyle samo dać od siebie.
Ale nie ważne jak próbowałam, nie umiałam pozbyć się tego z głowy.
Kiedy ja myślałam nad swoją odpowiedzią, on wysłał ją dość szybko. Tylko, kiedy przyszło powiadomienie, Isa właśnie weszła do pokoju z przygotowanym jedzeniem.
A później zaczęłyśmy rozmawiać. Cieszyłam się, że wciąż zachowywała się tak samo. Opowiadała nie pomijając szczegółów i nie ukrywając tego, czego naprawdę dotyczyły te wszystkie spotkania. Przestałam się nawet dziwić, dlaczego Dave kazał ją tak bardzo pilnować. Zdecydowanie lubiła ryzyko, a to życie jej tego dostarczało.
Nagły telefon przerwał jej historię.
Skrzywiła się, wyraźnie niezadowolona tym, że ktoś w tej chwili do niej dzwonił. Chyba planowała nawet to zignorować.
Ucieszyła się, kiedy dzwonek ucichł, ale gdy miała kontynuować, melodia pojawiła się na nowo.
Patrzyłam na nią rozbawiona.
- Chyba nie da ci spokoju, jeżeli nie odbierzesz.
Posłała mi przepraszające spojrzenie, sięgając po smartfona. Gdy zobaczyła, kto zakłóca jej spokój, szybko powiedziała coś pod nosem. Słowa zdecydowanie były w innym języku i miałam wrażenie, że nie oznaczały niczego miłego.
- Austin, zabiję cię kiedyś - mruknęła, gdy odebrała.
Starałam się nie słuchać, jednak pytanie, dlaczego każdy ostatnio chce go zabić, i tak dotarło do moich uszu.
- Do głównej? Za ile tam będziecie? - Zerknęła na wiszący zegar. Prychnęła. - Tak, przyjadę. Jakbym mogła ci odmówić? - Zmarszczyła brwi. - Nathana? - Po chwili widziałam jak jej oczy stają się większe ze zdziwienia. - Naprawdę cię o to prosił? Dave i Samuel o tym wiedzą? Nie ma problemu. Wezmę go ze sobą. Do później. - Schowała telefon, teraz już zwracając się do mnie. - Przepraszam, to jakaś wyjątkowa sytuacja - powiedziała i odniosłam wrażenie, że było jej naprawdę głupio.
- Nie ma sprawy - odparłam. - Mam tylko nadzieję, że później dokończysz mi to opowiadać. Austin przerwał w najlepszym momencie.
Mówiąc to, szybko przypomniałam sobie historię Sam'a, której nie opowiedział do końca. Może kiedyś uda mi się poznać ją w całości?
Zaśmiała się.
- Takie ma już wyczucie czasu. Z przyjemnością ją dokończę, a nawet dorzucę jeszcze inne, jakby cię interesowały.
- Brzmi wspaniale - ucieszyłam się.
- No to jesteśmy umówione. Nawet nie wiesz, jak cudownie jest móc się tym z kimś podzielić. Dla nich wszystkich to albo codzienność, albo pretekst by wręczyć mi dożywotni zakaz przekraczania granicy. - Przewróciła oczami.
Byłam pewna, że nawet jeżeli Sandersowie znaleźliby sposób, aby zatrzymać ją w kraju, ona znalazłaby sposób, aby to obejść. Wątpiłam by cokolwiek mogło ją przed tym powstrzymać.