Rozdział 2

260 13 5
                                    

Dagmara Górska

- Nie! Czemu to ja zawsze jestem ta najgorsza, co?! - krzyknęła do telefonu

- Dobrze wiesz, że nie mam tego na myśli. Nie kłóćmy się, proszę. Jutro przyjadę i porozmawiamy - powiedział zdenerwowany

- Nie przyjeżdżaj, zostań tam gdzie jesteś - powiedziała, po czym od razu się rozłączyła

Kolejna rozmowa z jej narzeczonym zakończyła się kłótnią. Dagmara nie wiedziała czy kiedyś ich relacja wróci do normalności. Od miesiąca starają się o dziecko, ale im się nie udaje i przez to się kłócą. Ze wściekłości uderzyła pięścią w stół. Zapomniała, że na stole leży lustro, które Mateusz miał powiesić w łazience. Rozszedł się huk, Dagmara zaczęła odczuwać ból w lewej ręce.

- Cholera - powiedziała głośno

Dagmara zaczęła opatrywać ranę, uderzyła pięścią, a najbardziej zraniła sobie nadgarstek. Po kilkunastu minutach skończyła opatrywać ranę i zawinęła ją bandażem. Wyszła z domu i poszła na miasto. Trafiła do jakiegoś pubu, wypiła kilka kieliszków wódki. Gdy zrobiło się już późno, to wyszła z pubu. Szła przez park, chwiejąc się trochę na nogach. W pewnym momencie zderzyła się z jakimś mężczyzną.

- Cholera - złapał jej dłonie, a ona cicho pisnęła i wyciągnęła rękę z mocnego uścisku

- Prze...przepraszam - powiedziała łamiącym się głosem

- Nic się nie stało, wszystko dobrze?

- Tak..... pójdę już. Jeszcze raz przepraszam - powiedziała i chciała odejść, ale mężczyzna zatrzymał ją łapiąc za jej nadgarstek

- Poczekaj chwilę - spojrzał na nią

- Ałła - syknęła z bólu i zaczęła wyrywać nadgarstek spod dłoni mężczyzny

Gdy mężczyzna puścił rękę Dagmary, to ona zaczęła od niego odchodzić. W pewnym momencie poczuła coś ciepłego na ramieniu, mężczyzna zarzucił na jej ramiona swoją kurtkę.
Nie odwracając się ruszyła na przód, kilka minut później była już w mieszkaniu. Od razu położyła się na łóżku i zasnęła.

Dagmarę obudził budzik, spojrzała na godzinę. Od razu zerwała się z łóżka, miała niecałą godzinę żeby się ogarnąć. 

Poszła szybko pod prysznic, po wyjściu spod prysznica ubrała czarne spodnie, szarą koszulkę i do tego czarną bluzę na zamek. Zrobiła lekki makijaż, w pośpiechu założyła buty i kurtkę. Wzięła klucze, telefon i wyszła z mieszkania. Zakluczyła drzwi i zbiegła na dół. Poszła do swojego samochodu, wsiadła, odpaliła go i pojechała na komendę.

Po wejściu mundurowy wskazał jej drogę do naczelnika, od razu tam się udała. Chciała zapukać do drzwi, ale nagle otworzył je starszy mężczyzna, który od razu spojrzał na Dagmarę

- Dagmara Górska? - uśmiechnął się lekko

- Tak - wymusiła lekki uśmiech

Mężczyzna spojrzał na zegarek - Jest pani przed czasem - powiedział

- Starałam się nie spóźnić, to chyba nie jest problem?

- Oczywiście, że nie. To jest bardzo dobrze. Proszę usiąść na krześle, a ja zaraz do pani przyjdę - wskazał na krzesła znajdujące się w jego gabinecie

- Dobrze - weszła do pokoju i usiadła na krześle

*Chwilę później*

- Przepraszam, że musiała pani czekać. - wszedł do pokoju Kubis. - Ale jeden z moich podwładnych prowadzi sprawę i musiałem przekazać parę informacji - usiadł na krześle, na przeciwko Górskiej

Czy to coś więcej niż przyjaźń? (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz