Rozdział 16

152 11 0
                                    

• Dagmara Górska •

Daga wstała po siódmej i od razu zaczął dzwonić telefon. Dzwoni nieznany numer, odrzuciła, ale zaczął dzwonić jeszcze raz. Postanowiła odebrać

- Słucham?

- D-Daga, cześć

- Piłeś?

- Nie

- Hubert, nie okłamuj mnie do jasnej cholery

- Mówię, że nie piłem

- Miałeś z tym skończyć, pamiętasz?

- No coś tam pamiętam

- Nie dzwoń do mnie więcej jak jesteś w takim stanie. Wytrzeźwiej i wtedy zadzwoń

- Dag...

Rozłączyła się i poszła szykować się do pracy. Nie mogła niczego znaleźć i się wkurzała

- Pieprzone skarpetki! - Kopnęła nieswoje skarpetki spod drzwi, wchodząc do pokoju

- No gdzie on jest, do cholery jasnej - zaczęła przewracać poduszki na drugą stronę, szukając telefonu

- Co jest? - Usłyszała za sobą Jawora

Odwróciła się w stronę Tomka, który stał w pokoju, obok drzwi 

- Co? - Zapytała

- Tłuczesz się od pół godziny, co jest?

- Telefonu szukam

- Poczekaj - powiedział i wyszedł, po chwili wrócił z telefonem w ręku

- W łazience na szafce zostawiłaś - podszedł do niej i dał jej telefon

- Dzięki - wzięła go - i mógłbyś zacząć razem z Wojtalą chować skarpetki, bo szwendają się wszędzie - powiedziała, wychodząc z pokoju

- Yhym - wyszedł za nią

Zamienili jeszcze kilka zdań, po czym Górska wyszła z mieszkania i pojechała do pracy. Fatalny miała dzisiaj dzień, wszystko jej się mieszało.

*Kilka godzin później*

Do pokoju wszedł Kubis

- Daga?

- Słucham? - Podniósł głowę z biurka i spojrzała na Kubisa

- Widzę, że nie jest to twój najlepszy dzień. Możesz spadać już do domu, na dzisiaj masz koniec. 

- Dzięki szefie

Kubis wyszedł z pokoju, Górska zebrała swoje rzeczy i pojechała do mieszkania. Stała pod drzwiami i przez dłuższy czas szukała kluczy, lecz nie mogła znaleźć. Najwidoczniej musiała ich zapomnieć rano wziąć. Drzwi były zamknięte, pukała i dzwoniła. W końcu po jakimś czasie otworzył je Tomek

- Kluczy zapomniałaś? - Spojrzał na nią

- Tak - weszła do środka

Jawor wrócił na balkon. Górska ściągnęła buty, kurtkę i poszła do niego

- Dzięki - wzięła od niego papierosa, którego palił i usiadła na krześle, zaciągając się papierosem

- Ciężki dzień? - Usiadł na drugim krześle, podpalając kolejnego papierosa

- Tak

- A Janusz gdzie?

- A wiesz, że nawet nie wiem. Pojawia się i znika - uśmiechnął, na co Górska również się uśmiechnęła

Czy to coś więcej niż przyjaźń? (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz