Rozdział 7

240 12 0
                                    

• Tomasz Jawor •

Od razu po przebudzeniu wziął prysznic, ubrał się i pojechał do poprzedniego mieszkania. Był strasznie niewyspany, bo do późnego wieczoru rozpakowywał rzeczy.

Drzwi były otwarte, więc wszedł do środka. W mieszkaniu był już właściciel. Po przejrzeniu mieszkania, przez właściciela, Tomasz podpisał umowę. Po podpisaniu umowy pojechał od razu na komendę, bo było już piętnaście po ósmej. Jakoś po trzeciej w nocy, napisał wiadomość i nagrał się na pocztę Kubisowi, że będzie w pracy później. Jawor miał nadzieję, że Kubis odczytał wiadomość lub odsłuchał pocztę.

Po wejściu na komendę poszedł od razu do Kubisa. Po zapukaniu i usłyszeniu "proszę", wszedł do środka

- Cześć szefie, dostał Pan wiadomość?

- Tak, dostałem. Załatwiłeś wszystko z mieszkaniem?

- Tak. Przyszła już Górska?

- Nie wiem, bo przed chwilą przyszedłem. A co?

- Nie, nic. Pójdę już

Wyszedł z pokoju i poszedł do służbowego. Nie było tam Dagi ani jej rzeczy, wyszedł z pokoju i podszedł do jednego z mundurowych

- Krzysiek?

- Tak?

- Górska przyszła?

- Jeszcze nie, jestem od samego rana i jej nie widziałem

- Dobra, dzięki

- Komisarzu? - odezwał się drugi mundurowy

- Co jest?

- Zgłoszenie przyszło kilkanaście minut temu - wyciągnął w stronę Tomka kartkę

- Coś więcej? - Powiedział, biorąc kartkę

- Dziewczyna znalazła zwłoki swojej przyjaciółki w mieszkaniu. To wszystko, nic więcej nie była w stanie powiedzieć

- Kowalski powiadomiony?

- Tak

Jawor zszedł od razu na dół i po wyjściu z komendy wsiadł do samochodu. W drodze na miejsce zbrodni próbował dodzwonić się do Dagmary, ale ta nie odbierała. Zaczął się trochę niepokoić, postanowił, że pojedzie najpierw na miejsce zbrodni a później do mieszkania Górskiej

- Bolek?! - powiedział głośniej, wchodząc do mieszkania

- Tu jestem! - odezwał się z głębi mieszkania

- Bo jak powiesz, że jesteś tam, to na pewno będę wiedzieć, gdzie ty jesteś

- Schodami do góry!

Jawor wszedł schodami na górę, od razu zauważył Bolka, robiącego zdjęcia, kobiecie leżącej na podłodze

- Młody gdzie? - podszedł bliżej

- Chodzi po mieszkaniu i szuka śladów

- Yhy.... co mamy?

- Aleksandra Zielińska, lat dziewiętnaście. Została uderzona w prawy polik, poleciała na ziemię, uderzając głową o ostry róg łóżka

- Szanse na przeżycie?

- Żadne, śmierć nastąpiła natychmiastowo

- Godzina?

- Między piątą a szóstą, nad ranem

- Napad rabunkowy?

- Nie. W innym pokój jest telewizor. W domu znajdują się też sprzęty kuchenne, kilka sprzętów elektrycznych i biżuteria dziewczyny. Nie ma nigdzie telefonu. Portfel był w torebce dziewczyny, a w nim jest karta, pieniądze i jakieś kupony

Czy to coś więcej niż przyjaźń? (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz