Rozdział 10

205 12 4
                                    

• Dagmara Górska •

*Rano*

Dagmarę obudziły krzyki, nie krzyczał nikt inny jak Tomek

- Kurwa! -usłyszała go i uderzenie czymś mocnym

Postanowiła pójść zobaczyć co się dzieje. Wyszła z pokoju i poszła do salonu, w którym siedział Tomek i zakładał buty

- Co się dzieję? - spojrzała na niego

- A co ma się dziać?! - uniósł się

*Chwila ciszy*

- Wybacz, nie chciałem - spojrzał na nią

- Co się dzieję?

- Poziemski zgłosił pobicie - wstał z krzesła - Podobno ma połamany nadgarstek, podbite oko i wiele innych - minął ją i przeszedł do przed pokoju, a ona odwróciła się w jego stronę - i to ja go niby pobiłem

- Żartujesz?

- Nie. Teraz jadę na komendę, bo przyjechali z głównej. Też przyjedź, bo pewnie będą chcieli z Tobą porozmawiać. Muszę już iść

Wyszedł z mieszkania i trzasną drzwiami. Dłuższą chwile Daga stała w w miejscu i nie dowierzała w to co właśnie powiedział jej partner. Poszła do pokoju, zamówiła taksówkę, ogarnęła się i miała już wychodzić z mieszkania, ale poczuła odruch wymiotny i pobiegła szybko do toalety. Wymiotowała i to chyba ze stresu. Ogarnęła się, wzięła miętówki i pojechała taksówką na komendę

*Kilkanaście minut później*

- Bolek? - szła w stronę Kowalskiego, który stał przy automacie z kawą

- No?

- Gdzie Jawor i Kubis?- spojrzała na niego

- W pokoju przesłuchań 

- Sami?

- Nie, jest tam jeszcze typek z głównej

- Cholera

- Trzymaj - podał jej kubek z kawą

- Dzięki - powiedziała ciszej i wzięła kubek z gorącą cieczą

- Daga?

- No?

- Ten facet, który posądził go o pobicie i siedzi na korytarzu to twój chłopak?

- Były... Chwila, on tu też jest?

- Tak. Nie widziałaś go po drodze?

- Nie

Przez kilkanaście minut rozmawiali ze sobą na temat tej całej sytuacji. Dagmara miała nadzieje, że jak najszybciej się to skończy i nie będzie musiała widzieć się z Mateuszem. Miał jej zniknąć z życia, a teraz odwala jakiś cyrk.

Rozmawiali ze sobą, gdy z pokoju wyszedł Tomek i podszedł do nich

- I co? - Zapytał Bolek

- Nie mają dowodów na to, że to ja więc nie ma o czym rozmawiać

- Wiesz, że będą grzebać aż coś znajdą

- Niech sobie grzebią i tak nic nie znajdą

- Daga, chodź - usłyszała Kubisa

Górska oddała kubek Bolkowi i poszła do pokoju przesłuchań.

*Kilkanaście minut później*

- Ile razy mam jeszcze powtarzać, że było inaczej? - spojrzała na Podkomisarza

- Wasza wersja jest całkiem inna niż poszkodowanego

Czy to coś więcej niż przyjaźń? (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz