X Tylko miłość

228 8 0
                                    

Około godziny drugiej położyłam się spać oczywiście Tom cały czas był przy mnie. Przytulał i całował w głowę. Czułam się bezpieczna. Spałam przez dobre sześć godzin, więc postanowiłam zrobić jajecznice i tosty dla mojego bohatera. Ładnie nakryłam do stołu i czekałam na niego. Nawet przebrałam się w miarę elegancką sukienkę. Słyszę jak księżniczka schodzi. Szybko ogarnęłam włosy i stałam w jakiejś kuszącej pozie.
Tom:
- (ziew) O kochanie zrobiłaś śniadanie a po co się przebrałaś w sukienkę?
Ty:
- No bo wiesz stęskniłam się za tobą chciałam po prostu ładnie wyglądać dla ciebie.
Tom:
- Dla mnie możesz nawet nago być i tak wyglądała byś dobrze.
Ty:
-(Znowy historia się powtarza)
- No nie wiem. Chcesz się przekonać.
Tom:
- (ksztusi się jajecznicą)
- Mówisz serio?!
Pokiwałam głowę na zgodę. Chłopak od razu wstał i wziął mnie w ramiona.
Tom:
- Czekałem na ten dzień od kiedy cię poznałem.
Ty:
- Hahaha ja też.
Zaniósł mnie na rękach do sypialni. I delikatnie położył mnie na łóżku. Nasze usta cały czas były złączone a ubrania leżały na ziemii. Leżałam na nim całując jego mięśnie brzucha. On natomiast głaskał moje włosy. Był to piękny początek dnia.
Tom:
- Kochanie?
Ty:
- Tak?
Tom:
- Zapomniałem dojeść jajecznicy
Ty:
- Ty glupolu hahaha podgrzejesz sobie spokojnie.
Tom:
- Właśnie musimy zacząć się ubierać przecież zaraz idziesz do pracy. Zawiozę cię.
Ty:
- Właśnie ! Która to godzina ?
Tom:
- Po 8.
Ty:
- Dobrze że mam na 9.
Szybko ubrałam się w obcisłe jeansy i długą koszulke oraz wygodne buty. Włosy ułożyłam w zgrabnego koka. Wziąłem torebkę i ruszyłam do auta. Tom poszedł od razu za mną. Droga zajęła nam około 20 minut. Chłopak wysadził mnie z dala od budynku ,aby nikt nas nie widział. Pocałowałam go na pożegnanie i ruszyłam w stronę firmy. Od razu przywitały mnie miłe sekretarki. I zaprowadziły do mojego gabinetu. Narazie jestem tutaj na stażu ,bo mam jeszcze studia ,ale w czerwcu już je kończę. Ale wracając. Michael poprosił mnie do swojego gabinetu ,ponieważ chcę mi coś powiedzieć. Jak powiedział tak zrobiłam.
Michael:
- Słuchaj Y/N mam do ciebie prośbę.
Ty:
- Tak?
Michael:
- Z racji tego ,że nasz poprzedni reżyser poszedł na emeryturę postanowiłam zatrudnić cię na stałe jako reżysera. Lecz jest jeden warunek.
Ty:
- Jaki?
Michael:
- Masz rok na przygotowanie przełomowego filmu. Tematyka dowolna byle był dobry. Nie martw się o pieniądze my się tym zajmiemy.
Byłam w szoku nie mogłam wykrztusic ani słowa tylko kiwnęłam głową i wyszłam. Reszta dnia minęła dobrze wszyscy życzyli sobie wesołych świąt. I rozdawali sobie prezenty. Z racji ,że jestem nowa to mi nie dali nawet nie było mi przykro bo oferta Michaela była idealnym prezentem. Muszę mu podziękować. Tak wiem dziwnie tak dawać prezent komuś kto cię przetrzymywał w domu ,ale wydaje mi się ,że chciał mnie tylko sprawdzić. Ale no nic wyszłam z firmy i czekał na mnie mój książę. Oczywiście trochę dalej budynku. Szybko przebiegłam na drugą stronę ulicy i przytuliłam go. Tom miał na sobie nałożone okulary sportowe i kaptur aby nikt go nie rozpoznał. Bo budynek był w samym centrum Londynu.
Tom:
- To co jedziemy trzeba zacząć się pakować.
Ty:
- Ruszajmy
Wiem że zostało 3 dni do Wigilii ale wolę się spakować szybciej. Prezenty dla każdego mam bilety mam. Trzeba tylko się spakować. Tom bardzo pomógł mi w pakowaniu się. Powiem szczerze lepiej to robi niż ja może to dlatego że prawie co chwilę wyjeżdża na różne nagrywki. Aby jakoś umilic nam czas opowiedziałam Tomowi ,że mam rok na stworzenie filmu. Kiedy chłopak to usłyszał aż zaniemówił. Widać ,że był bardzo dumny. Nie mógł doczekać się aż zobaczy moje dzieło na ekranie kin. Przez kolejne kilka godzin zakończyliśmy pakowanie i ruszyliśmy do sypialni oglądnąć jakiś film. Padło na Avengers wojna bez granic. Bardzo chciałam zobaczyć ten film ,ponieważ był tam Tom hahaha. Poczułam się bardzo senna ,więc położyłam głowę na ramieniu Tommiego. Obudziłam się leżąc na jego torsie on na to od razu się uśmiechał. Widocznie wstał szybciej ,ale nie chciał mnie obudzić słodziak.

Tom:
- Zrobię śniadanie na co masz ochotę?
Ty:
- Na parówki.
Tom:
- Już się robi księżniczko!
Pocałował mnie w policzek i wyszedł. Ja jeszcze leżałam i pisałam z Charlotte. Trochę pogorszył nam się kontakt dlatego po świętach zorganizujemy babski wieczór. Wygonie Toma do Haza i będzie cały dom dla nas.
Tom:
- Kochanie gotowe
Ty:
- Idę!
Zeszłam po schodach i poczułam piękny zapach parówek. Szybko pobiegłam w ich stronę i ugryzłam niczym zwierzę. Tom ,aż się zaśmiał.
Ty:
- No co?
Tom:
- Nic po prostu nigdy nie byłaś taka głodna.
Ty:
- Dawno nie jadłam parówek jak wrócę do Polski to będę je konsumować cały czas!
Tom:
- Nie wątpię hahaha
- Może byśmy się przesli do moich rodziców pomoc im w pakowaniu?
Ty:
- Super pomysł.
Tom:
- Ja jestem ubrana ty chyba też więc chodźmy.
Podał mi rękę i poszliśmy do państwa Holland. Akurat zaczął padać deszcz ,wiec wyciągnęłam z torebki mini parasol.
Tom:
- Jak to możliwe że masz tyle rzeczy w tej torebce ?
Ty:
- Też się zastanawiam hahaha
Podałam mu parasolkę i wzięłam go pod rękę. Śmialiśmy się i tańczyliśmy w deszczu. Dobrze ,że mieszkamy na mało zaludnionej dzielnicy. Mogliśmy zaszaleć. Kręciliśmy się całowaliśmy przytulaliśmy się i skakaliśmy po kałużach. Po chwili chłopak zaczął się obracać w bardzo baletowy sposób. Bałam się ,że upadnie dlatego wzięłam parasolkę i go dopingowałam.
Ty:
- Dajesz kochanie hahaha
On wziął mnie w ramiona podniósł i zaczął kręcić się. Ja natomiast czochrałam jego mokre włosy. Po zakończonym występie ruszyliśmy prosto do Hollandów. Kiedy doszliśmy do domu chłopak lekko zapukał ,aby nie wystraszyć Tessy.
Dominic:
- O witajcie chodźcie. Jesteście cali mokrzy.
Nikki:
- Mój boże chodźcie szybko dam wam gorąca czekoladę.
Przytakneliśmy i weszliśmy. Od razu przywitała nas Tess szybko pobiegła w naszą stronę. Zaczęłam lizać Toma. Ten pies serio musi kochać tego chłopaka jak ja. Kiedy Nikki przygotowała nam gorąca czekoladę zaczęliśmy rozmawiać. Po zakonczeniu picia napoju zaczęliśmy pomagać w pakowaniu. Okazało się ,że Sam, Harry i Paddy są już spakowani tylko Nikki i Dominic jeszcze tego nie zrobili. Szybko im pomogliśmy i zanieśliśmy pakunki do auta. Jedziemy na dwa auta na lotnisko a potem czekamy na samolot. Tak wiem ,że mieliśmy lecieć prywatnym ale w sumie po co? Wysiądziemy na lotnisku w Warszawie a potem pojedziemy do mojego rodzinnego miasta. (Jest ono położone niedaleko stolicy)
Wyjeżdżamy jutro o godzinie 5 ,bo samolot mamy na 11. Wracając, u państwa Holland byliśmy tylko do 19 ,ponieważ musimy się wyspać ,aby wstać wypoczętym. Kiedy wraz z Tomem wróciliśmy do domu oglądneliśmy jeszcze dwa odcinki naszego ulubionego serialu i poszliśmy spać. Oczywiście wtuleni w siebie.

Miłość z przypadku-Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz