Przez 10 pierwszych dni stycznia nie działo się praktycznie nic. Żebro przestało mnie boleć i mogłam spokojnie zająć się pisaniem szczegółowego scenariusza. Natomiast 11 stycznia powinien być wyjątkowy ponieważ SĄ MOJE URODZINKI HIHI. Wracając, wraz z mamą i Nikki piekliśmy ciasto a chłopaki pojechali na golfa. Nie powiem nasze ciastowe dzieło wyszło zabawnie. Dlaczego? No popatrzcie. Tak tam jest Spiderman. Nie wiem co podkusiło mamę i Nikki żeby akurat tego bohatera dać na mój tort ,ale cóż why not.
Uroczystość chcieliśmy zacząć szybciej, bo im szybciej tym lepiej prawda? Więc wszyscy zaczęli się zgromadzac. Został przygotowany dla mnie specjalny tron na którym siedziałam i dostawałam prezenty.
Pierwszy prezent był oczywiście od rodziców. Piękna czarna suknia z wycięciem na nodze i wiązana wokół szyi.
Ty:
- Dziękuję bardzo.Kolejny prezent był od państwa Holland. Pierścionek z małymi kryształkami.
Ty:
- Dziękuję bardzo
Nikki i Dominic
Szepczą*
- Taki troszkę skromniejszy. Dalej czekamy na ten od Toma
Mrugnieli do mnie i usiedli ma miejsce.
Przyszła kolej na bliźniaków. Od Sama dostałam album ze zdjęciami z nim i bliskimi. A od Harrego bryloczek z napisem dla siostry. Od brata dostałam pozytywkę z naszą piosenką z dzieciństwa.
Ty:
-Wszystkie te prezenty bardzo mnie wzruszyły dziękuję wam.
Tom:
- Ejejej a ja?
Podszedł do mnie i podał list. A w nim było napisane.
Ty:
- Godzina 15 pod domem. Czas na wycieczkę ubierz się wygodnie i ruszamy.
Ty:
- Co to?
Tom:
- Zobaczysz.
CZYTASZ
Miłość z przypadku-Tom Holland
FanfictionJesteś młodą studentką która marzy o zostaniu reżyserem.Podejmuje studia w Londynie z dwóch przyczyn ,pierwsza: bycie reżyserem prestiżowych filmów, druga: spotkanie swojego idola Toma Hollanda! Los tak chciał, że twój idol stanie się twoim najlepsz...