Wiedziałem już, że żadne z nas nie zrobi tego pierwszego kroku, dlatego podszedłem do rudowłosej dziewczyny i wyciągnąłem w jej stronę rękę.
- Czy pomiędzy nami może być już normalnie? Porostu tak jak wcześniej? - czekałem aż na mnie spojrzy - Nie chce siedzieć tutaj w ciszy, wiem że obydwoje przeżywamy ich brak ale musimy być silni- podała mi rękę.
- Tak, ale nie zapominaj, że mamy razem szlaban i dalej nie ma z nami Albusa - podniosła na mnie wzrok i na wspomnienie o chłopaku od razu posmutniała - Myślisz, że wróci? Że oni wrócą? - stanęła bliżej mnie i spojrzała mi prosto w oczy, przełknąłem ślinę.
- Na pewno wrócą. To w końcu Potterowie - chciałem poprawić atmosferę, ale nigdy mi to nie wychodzi. Mam bardzo specyficzne poczucie humoru.
Dziewczyna nie chciała psuć klimatu, więc gestem pokazała mi, żebym usiadł obok niej, co uczyniłem.
Siedzieliśmy w ciszy jeszcze chwile.- Która godzina? - zadała pytanie, tylko po to, żebyśmy robili cokolwiek.
- 16:20, spóźnia się już 20 minut. Ciekawe co go zatrzymuje? Myślisz, że flirtuje z uczennicami? - zażartowałem - Nie żebym oceniał ale całkiem przystojny jest.
Dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwniem ale ja kontynuowałem.
- W sensie wiesz, może nie mój typ, bo wolę niższych ale on też całkiem całkiem - zamyśliłem się na moment - Gdyby tylko chciał to każda, nawet pierwszoroczna... - przypomniała mi się sytuacja z jednego z ostatnich śniadań i miną tej biednej dziewczynki - Padała by przed nim na kolana - zaśmiałem się głośno.
- Scorpius! - uderzyła mnie w ramię.
- No co? Sam bym to zrobił za Wybitny na koniec semestru! - spojrzałem na nią, dusząc się ze śmiechu.
- Czy możesz przestać? - szepnęła, lekko zaczerwieniona.
- Naturalnie. Pozwól też, że skoreguje błąd. Nie padłbym na kolana tylko rozłożył nogi- odwróciła głowę, nie odzywając się.
- Nie przeszkadzam wam? - usłyszałem głos za plecami - Pamiętacie, po co tutaj przyszliście? Tak? To świetnie. W takim razie bierzcie się do roboty - chciał się obrócić - A no tak. Jeszcze jedno. Różdżki - wyciągnął rękę, w której po chwili leżały wspomniane przez niego przedmioty - Wrócę do was za godzinę, wtedy otrzymacie swoje różdżki ponownie.
Odwrócił się i skierował do wyjścia. Stał już przed drzwiami, ale nagle się odwrócił i podszedł bliżej mnie. Pochylił się i szepnął mi do ucha coś, co wywołało moje przerażenie.
- Pozwól, że cię doinformuję - Rose stała już na końcu klasy i nie zwracała na nas uwagi, profesor ścisnął mój nadgarstek i lekko tracił nosem moje ucho - Jak już flirtuje, to z chłopcami. Tylko z chłopcami.
Kilka sekund ciszy brzmiało wtedy jak wieczność.
- A jeżeli jesteś do TEGO chętny to zapraszam ze mną do mojego gabinetu. Możesz tak zwolnić was oboje ze szlabanu. A wiec co wybierasz?
Dać dupy nauczycielowi lub polerować obrazy.
Do czego to doszło.
Niestety moja wrodzona nienawiść do pracy dała się we znaki i musiałem przemyśleć odpowiedź.
- Twoja koleżanka też może dołączyć...
🐍
- Dziękuję za dziś - poprawił moją koszulę, która była lekko pomięta, spojrzał na Rose - Oboje spisaliście się świetnie - przeczesał włosy dłonią.
CZYTASZ
Nowe pokolenie Slytherinu | scorbus | drarry
FanfictionPytanie za milion! Co mogło nie udać się Scorpiusowi? a) pierwszy związek b) udział w turnieju i cały jego przebieg c) pogrzeb i stypa d) wszystko co stało się później Trudne pytanie, prawda? A co gdy wszystkie odpowiedzi są poprawne? Życie Scorpi...