Nie zrobisz tego 🐍 17

191 13 20
                                    

Nie mogąc go już dłużej słuchać, myśląc o tym, jak bardzo mnie prowokuje, szybko go pocałowałem. Jak szybko to zrobiłem, tak szybko tego pożałowałem.

- Scor? - powiedziała dziewczyna drżącym głosem - Jak mogłeś to zrobić?! I to jeszcze z nim! - Delphini nie mówiła tego głośno albo na prawdę się tym załamała, albo jest wspaniałą aktorką. Jedna z tych opcji jest prawdziwa, tylko która?

Dziewczyna zaczęła płakać i wręcz natychmiast wyciągnęła z kieszeni kurtki małą fiolkę. Czy ona chce.. Po co jej to wspomnienie?

Nie potrafiłem patrzeć na to, jak ona cierpi, przeszła już naprawdę dużo, a jest cudowna i na prawdę ją kocham, ale tylko po przyjacielsku. Zrozumiałem to za późno. Czemu go pocałowałem? Gdyby nie ten jeden pocałunek.. Niestety co się stało, to się nie odstanie. Chciałem wstać i ją przytulić, lecz brunet uniemożliwił mi to, mocniej przyciskając moje ciało swoim do fotela.

W tym czasie łzy Del zdążyły wpłynąć do fiolki, a dziewczyna ją zakorkowała i schowała ponownie.

Miała wspomnienie. Nikt nie zrobiłby tego bez powodu. Co ona planuje?

- Delphini - powiedziałem, najłagodniej jak tylko potrafiłem - Po co ci to wspomnienie? Wiem, że cię zraniłem.. - od razu po tych słowach wybuchnęła śmiechem. Ten właśnie śmiech będzie śnił mi się w najgorszych koszmarach. Okropny krzyk i pisk, przez który przedostawały się fragmenty ironicznego śmiechu.

- Ty myślisz, że mnie zraniłeś? - widząc moją zmieszaną minę, wypowiedziała kilka ironicznych "ha" w stronę moją i Albusa - Bardzo śmieszne. Kim ty jesteś, że myślisz, że możesz mnie zranić? - zaśmiała się pod nosem, co było ledwo słyszalne - A no tak, Malfoy. Myślę, że ten utleniacz wypalił ci dziurę w mózgu już dawno temu. - pokiwała lekko głową na boki.

- Bez takich słów, Riddle. - Albus oczywiście stanął w mojej obronie, nawet nie wiem po co. Wiem, że nie dałbym sobie rady sam w kłótni z tą psychopatką, ale po co on się dodatkowo w to miesza?

Po tych słowach Albus zszedł ze mnie i podszedł kilka kroków w stronę dziewczyny. Próbowałem zatrzymać go, ale wyrwał swoją rękę z mojego uścisku i szedł dalej.

- Jakie to urocze Potter, ale nikt cię o zdanie nie pytał. To sprawa moja i Scorpiusa, więc radzę się nie wtrącać. - warknęła Delphini, patrząc, jak w dalszym ciągu idzie w jej stronę.

- Tylko spróbuj mu coś zrobić, a natychmiast tego pożałujesz! - zagroził jej. Chciałem go prosić go o cofnięcie się lub ucieczkę, ale byłem zbyt przerażony, żeby zrobić cokolwiek.

- Ah tak? - zapytała, aby jeszcze bardziej go wyśmiać - Ecie pecie mały Potter... - przerwała na moment, żeby krzyknąć odnośnie - Crucio! - rzuciła zaklęcie, a chłopak padł na ziemię.

- Czemu to zrobiłaś szmato!? - w tym momencie ogarnął mnie strach, ta idiotka jest jeszcze gorsza, niż się wydaje - Możesz zrobić coś mi, ale nie jemu! To ja jestem winny, a nie on. Delphini, proszę - oczy zaszły mi łzami, a ona nadal nie przerywała torturowania.

- Nie, dzięki. - uśmiechnęła się - Wolę z tobą porozmawiać niż cię torturować. Myślisz, że nie wiedziałam, że go kochasz? Jak na niego patrzysz? - co? Czemu wiedziała wcześniej niż ja? Oczywiście nawet w takiej sytuacji nikt nie potrafi powiedzieć mi nic wprost!

- Na prawdę, przepraszam! Zrobię wszystko, czego chcesz, ale ściągnij z niego zaklęcie. - krzyczałem, starając się opanować emocje, z na dzieją, że przestanie.

Cofnęła zaklęcie na kilka sekund. Twarz Albusa rozluźniła się, a ja poczułem, jakby kamień spadł mi z serca.

W pomieszczeniu zapanowała dziwna cisza przerywana łapaniem powietrza przez Albusa, który powoli starał otrząsnąć się po torturach.

Nowe pokolenie Slytherinu | scorbus | drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz