– Co ci jest? – spytał Hubert, widząc, że się kręcę w łóżku i słysząc, jak wzdycham. – Mam wrócić na kanapę? Myślałem, że już mamy to za sobą?
– Nie, to nie o to chodzi.
– A o co?
– O to, co narobiliśmy... – westchnęłam wtedy.
– To jeszcze nie koniec, skarbie. No, przecież ty też musisz to widzieć, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Widzisz, prawda?
– Na razie to widzę, że jestem wkurzona, smutna i zdezorientowana – przyznałam. – Widocznie nie byłam dla ciebie dość dobra, skoro wybrałeś inną.
– Nikogo nie wybrałem, Marlena! – zaprotestował gwałtownie. – To był tylko jeden raz. Ta kobieta nic dla mnie nie znaczy.
– Kto to jest?
– Stara znajoma.
– Hubert!
– Dobrze, bardzo dawna kochanka. Zadowolona?
– A mogę być?
– Źle zapytałem. Chodziło mi o to czy teraz już wiesz i dasz mi z tym spokój?
– A gdybym chciała jej imię, nazwisko, adres, numer telefonu i numer ubezpieczenia auta? – spytałam sarkastycznie. Hubert spojrzał na mnie zdziwiony.
– Nie przesadzasz trochę?
– Nie, próbuję ci powiedzieć, że nic w tej kwestii nie spowoduje, że będę zadowolona. Po prostu muszę spróbować jakoś to przeżyć.
– Na pewno, ale spróbuj, kochanie, bo ja nie mogę bez ciebie żyć.
– Wiesz... ja też coś ci muszę powiedzieć... – odważyłam się w końcu zacząć ten temat.
– Co?
– Ja też to zrobiłam.
– Słucham??? Co zrobiłaś?
– Zdradziłam cię w ten weekend – wydusiłam z siebie, choć czułam, że za chwilę serce wyskoczy mi z piersi. Nie wiedziałam, jak Hubert zareaguje na tę "rewelację".
– Jak to?
– Tak samo, jak ty. Byłam wściekła, że odkryłam twoją zdradę, i zrobiłam to samo, trochę w formie rewanżu...
– Kiedy?
– Na konwencie. Chyba od soboty rano nie miałam za bardzo gdzie ani kiedy, prawda?
– Kurwa! – Mój mąż nie powiedział nic więcej, tylko z całej siły uderzył ręką w ścianę, tak że aż poczułam, jak dom się zatrząsnął, i zaraz zaklął jeszcze raz.
Przestraszyłam się. Adrenalina rozlała się po moim ciele, paraliżując mięśnie. Po chwili jednak zebrałam się w sobie, żeby dokończyć tę rozmowę.
– Teraz już wiesz czemu się tak okropnie czuję? Wystarczyła jednak głupia kłótnia, żebyśmy oboje zrobili coś takiego. Jak mam ci teraz znowu zaufać?
– Ty mi? To ja się tu produkuję cały dzień, żeby cię obłaskawić, a ty mi na koniec dnia sprzedajesz taką wiadomość? Jak mogłaś mnie zdradzić, Marlena?
– A ty, jak mogłeś zdradzić mnie?
– Już o to pytałaś.
– Tak, a ty mi odpowiedziałeś, że to była jednorazowa akcja i tego żałujesz. Ja ci mogę odpowiedzieć tak samo.
– A jaka jest prawda?
– No właśnie. Jaka jest prawda, Hubert?
– Ja powiedziałem ci prawdę. Ta kobieta nigdy nic dla mnie nie znaczyła. Kiedyś spotykaliśmy się niezobowiązująco, ale przestałem się z nią widywać na długo zanim poznałem ciebie. Spotkałem ją przypadkiem na wieczorze kawalerskim Freda. Byłem wkurzony na ciebie, zawiedziony i pijany. Wiem, że to mnie nie tłumaczy, ale spróbuj zrozumieć...
CZYTASZ
LOVE COACH. Trenerka miłości
Storie d'amore[ZAKOŃCZONE] Romans/erotyk obyczajowy z elementami BDSM i wątkiem LGBT, z polityką w tle: Marlena ma 35 lat, drugiego męża, troje dzieci, doktarat z marketingu politycznego i ambitną pracę doradcy samorządowego polityka z aspiracjami. W pracy jest...