DOMINIKA
Z niespokojnego snu wyrywa mnie dźwięk mojego budzika. Niechętnie podnoszę ciężkie powieki i wyłączam alarm, przeciągając się. Jeszcze przez chwilę leżę w łóżku, próbując się rozbudzić, kiedy nagle dociera do mnie, jaki dziś jest dzień. To właśnie dzisiaj lecę z Kami oraz Monią do Los Angeles.
Niespodziewanie oblewa mnie zimny pot, a całe moje ciało przejmuje paraliżujący strach. Nie mogę uwierzyć, że już za niecałe dwie godziny będę siedzieć w samolocie z dala od moich rodziców i brata, którzy zostają w Polsce. Nie mam pojęcia jak sobie poradzę, przecież nigdy nie wyjeżdżałam za granicę bez nich!— Domi, już wstałaś? Która jest godzina? — Słyszę nagle z podłogi zaspany głos Moniki.
— Mhm, wstałam — odpowiadam zdawkowo, wciąż nie mogąc opanować przerażenia.
— Ej, wszystko gra? — Moja kuzynka wdrapuje się na moje łóżko, przecierając oczy.
— Nie wiem — szepczę, czując napływające do moich oczu łzy.
— Co się dzieje? — Monia patrzy na mnie ze zmartwieniem.
— Okropnie się boję — przyznaję, z nadzieją że dziewczyna jakoś mi pomoże. — Nie chcę zostawiać tu rodziców, i Kuby, i Kacpra. Jak ja sobie bez nich wszystkich poradzę?
— Daj spokój, przecież nie jesteś tam sama. Ja i Kami też tam będziemy, prawda? — Monika próbuje podnieść mnie na duchu.
Przytakuję niepewnie, nie kontynuując tematu. Wiem, że nie będę tam sama, a moje przyjaciółki boją się tak samo, jak ja, ale jakoś mnie to nie pociesza. Ich strach może oznaczać przecież, że sobie nie poradzimy.
W głębi duszy wiem jednak, że niepokój zawsze będzie, ale mimo to musimy wszystkie wziąć się w garść, jeśli nie chcemy stracić tej pracy. Zastanawiam się tylko, jakie sławy będziemy chronić. Szczerze mówiąc, wolę o tym na razie nie myśleć, bo znając mnie, zaraz wpadnę w niepotrzebną panikę. Muszę zająć myśli czymś innym.Niechętnie wstaję wreszcie z łóżka, omal nie nadeptując na śpiącego na podłodze Kacpra. Siedemnastolatek też został wczoraj na noc, bo chciał spędzić z nami jak najwięcej czasu przed wyjazdem. Chłopak stara się być silny i nie pokazywać swoich emocji, ale wiem, że jemu też będzie ciężko.
Od narodzin Kacpra, ja i Monika zawsze przy nim byłyśmy. Kiedy natomiast zaginął jego brat, a rodzice zajmowali się poszukiwaniami, to właśnie z nami siedział. Monia i ja częściowo go wychowałyśmy, choć same byłyśmy wtedy dziećmi. Zawsze mógł na nas liczyć, a teraz zostanie tutaj całkiem sam.Omijam Kacpra, a następnie podchodzę do szafy i wyciągam z niej ostatnie ubrania, które tam zostały. Nie mogę uwierzyć, że jest tu tak pusto. Jeszcze nigdy tak nie było.
Zresztą, cały pokój jest już opróżniony i tylko walizki stoją przy drzwiach. Chyba jeszcze nie dociera do mnie, że naprawdę się wyprowadzam.Wychodzę z pokoju, powstrzymując cisnące mi się do oczu łzy. W domu panuje kompletna cisza, ponieważ niemal wszyscy jeszcze śpią, albo przynajmniej nie wychodzą ze swoich sypialni. Dla mnie to nawet lepiej, bo jeśli moja rodzinka byłaby teraz na nogach, pewnie zaczęłaby zadawać milion pytań, a ja potrzebuję chwili ciszy i spokoju.
Po ubraniu się oraz lekkim uspokojeniu emocji wychodzę z łazienki, wpadając na Kubę. Dziesięciolatek uśmiecha się do mnie, ale w jego oczach widzę smutek. Przytulam go bez słowa, puszczając go po kilku sekundach. Jestem przekonana, że młody chce skorzystać z łazienki, więc schodzę mu z drogi, ale zostaję przez niego zatrzymana.
— Kuba? Wszystko w porządku? — pytam zaniepokojona.
— Powiedzmy. Chodź na chwilę — prosi cicho chłopiec, po czym łapie mnie za rękę i ciągnie do swojego pokoju.
CZYTASZ
Przeszłość nigdy nie znika: Dwa światy - jedna historia
FanfictionDomi jest uważana przez wszystkich za przeciętną dziewczynę, prowadzącą zwyczajne życie. Nikt nie wie o nietypowej pracy Dominiki, która wymaga od niej o wiele więcej niż przeciętny zawód. Kiedy jednak sławnemu mężczyźnie, jednemu z członków zespołu...