Plotka

854 72 45
                                    

Przebudziłam się o trzeciej w nocy wtulona w poduszkę. Za oknem była burza, a obok nie było Damiano. Brakowało mi go i to bardzo. Przytulam się w nocy do poduszki z myślą że to on, a jak się przebudzę, okazuje się że to wcale nie jest on. Cholera, niech już wróci. Poszłam skorzystać z toalety i spojrzałam na parter, światło się świeciło co znaczy, że Ethan, Vic albo oboje nie śpią. Usłyszałam krzyk. Ignorując to, że koniecznie muszę skorzystać z toalety, zbiegłam na dół. Jak się okazało oglądali horror i Vic przestraszyła się jednej ze scen. Doskonale wiedzą jak przestraszyć człowieka.

- O Amber. - Rzucił Ethan patrząc w moją stronę, zaraz po nim odwróciła się blondynka.

- Nie śpisz? - Spytała Vic trzymając rękę na swoim sercu.

- Wstałam żeby skorzystać z toalety, ale krzyczałaś więc myślałam że coś się stało. - Oznajmiłam a blondynka zaśmiała się. - To nie było śmieszne, myślałam że naprawdę coś się stało. - Dodałam i weszłam na górę po schodach. Skorzystałam z toalety i wróciłam do łóżka. Opatuliłam się ciepłą kołdrą i zaczęłam rozmyślać nade mną i Damiano. W jakiej relacji tkwimy i co jest pomiędzy nami. W pewnym momencie uderzył głośny piorun, a ja podskoczyłam. Nienawidzę lata, na szczęście już zaraz będzie jesień.

Obudziłam się o ósmej dwadzieścia.

- Cholera jasna! - Krzyknęłam i jak najszybciej wywlokłam się z ciepłej pościeli. Pobiegłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ubrania. Weszłam do kabiny i umyłam swoje ciało. Prysznic zajął mi niemalże pięć minut ponieważ zrezygnowałam z mycia włosów. W samym ręczniku wybiegłam z łazienki a na moje nieszczęście właśnie Ethan wyszedł z pokoju.

- Przepraszam cię Ethan za takie widoki, ale strasznie się śpieszę. - Rzuciłam i w szybkim tempie poszłam do mojego pokoju. Znaczy pokoju mojego i Damiano. Wyciągnęłam z szafy czarne dżinsy z wysokim stanem idealnie opinające moje nogi oraz beżowy sweter. Nie wiem, czy to dobry pomysł ubierać się tak w środku lata ale dzisiaj jest wyjątkowo zimno, tylko szesnaście stopni. Założyłam na siebie świeżą bieliznę a na nią ubrania. Założyłam beżowe szpilki pasujące do swetra i poszłam z powrotem do łazienki. Zrobiłam fale na włosach i pomalowałam się. Makijaż składał się z podkładu, pudru, eyelinera, czerwonej szminki, różu, bronzera oraz tuszu. Wyszłam z łazienki i poczłapałam do pokoju Ethan'a przy okazji stukając szpilkami o podłogę. Zaraz obudzę Vic, cholera.

- Ethan. - Odezwałam się a ten wyjął nos z telefonu. - Mógłbyś pożyczyć mi samochód? Spóźnię się zaraz do pracy, jest za dziesięć dziewiąta a zaczynam o dziewiątej. - Oznajmiłam, a brunet bez wahania się zgodził. Dał mi kluczyki a ja upewniłam się, że na pewno mam wszystko w torebce i wyszłam z domu. Odpaliłam samochód a na moje nieszczęście Ethan ma samochód ze skrzynią manualną. Uchyliłam okno w samochodzie ponieważ było bardzo duszno. Otworzyłam bramę pilotem i wyjechałam. Zamknęłam ją również za pomocą pilota i odjechałam. Szlag by tą skrzynię.

Wjechałam na parking firmy i zostały mi dokładnie dwie minuty. Na szczęście obyło się bez korków. Zamknęłam samochód i wbiegłam do budynku. Przywitałam się z recepcjonistką a później z resztą personelu, który mijałam. Każdy coś do siebie szeptał na mój widok. Wjechałam na siódme piętro i udało mi się być na styk. Weszłam do biura gdzie zastałam szefa już siedzącego przy swoim monitorze.

- Dzień Dobry. - Przywitałam się, postawiłam torebkę na moim biurku i usiadłam na swoim fotelu. Nie na długo.

- W samą porę Pani Malik, życzę sobie kawy, taka jak zwykle. - Rzucił oschle.

- Już się robi szefie. - Westchnęłam i wyszłam z biura. Pokierowałam się w stronę kuchni przy tym mijając kilku pracowników którzy szeptali coś na mój widok. Wstawiłam wodę na kawę i wsypałam łyżeczkę do jego kubka nie zwracając uwagi na szepty pracowników. Poczekałam, aż woda się zagotuje i zalałam kawę. Wróciłam do biura i postawiłam kawę na biurku pracodawcy, tym razem jej nie wylewając.

Oops I did it again... // Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz