Więź

860 68 36
                                    

- Amber... Ja... - Nie byłem w stanie uwierzyć w to iż prawdopodobnie Amber straciła pamięć, nie docierało to do mnie. - Ja... Jestem twoim... Przyjacielem. - Nie chciałem jej okłamywać, nigdy nie byliśmy razem i chyba nigdy nie będziemy sądząc po tutejszej sytuacji.

- Nawet nie wiem jak masz na imię. - Burknęła i odwróciła wzrok w drugą stronę.

- Spróbuj sobie przypomnieć. - Odparłem i usiłowałem nie uronić łzy która błagalnie cisnęła się do mojego oka. Straciłem ją. Brunetka odwróciła wzrok w moją stronę i przypatrywała mi się krótką chwilę.

- Nie mam pojęcia kim jesteś. - Mruknęła cicho a ja chwyciłem jej dłoń a ta zawiesiła na niej wzrok. - Co ty robisz? - Spytała i wyrwała swoją rękę.

- Amber posłuchaj... Nie wiem jak do tego doszło ale, chyba straciłaś pamięć... - Odparłem a ta spojrzała na mnie pytająco. - Może i tego nie pamiętasz ale... Byliśmy w bardzo dobrych stosunkach. W pewnym momencie pomieszało się pomiędzy nami, ale naprawiliśmy to. Moja mama... Zobaczyłaś kartkę, która dotyczyła okupu. Z moją mamą wszystko jest w porządku, ale... To wszystko, twoja utrata pamięci, to wszystko przez to... - Mieszałem się co chwilę, nie wiedziałem jak do niej dojść żeby przypomniała sobie cokolwiek. - Wyszłaś na zewnątrz i Alex uderzył cię w głowę, dlatego tutaj jesteś i nic nie pamiętasz. Kochaliśmy się, w zasadzie to nie wiem jak ty ale, byliśmy sobie bardzo bliscy. - Brązowooka z uwagą wsłuchiwała się w wypowiadane przeze mnie słowa. - Przypominasz sobie coś? Cokolwiek? - Zapytałem a ta jedyne co to odwróciła wzrok w drugą stronę. - Czyli nie? - Mój głos załamał się. Nie wierzę w to co się dzieje.

- Masz na imię D... - Odezwała się cicho, ale nie dokończyła.

- No... - Spojrzała prosto w moje źrenice i uchyliła usta by coś powiedzieć.

- Damiano? - Mruknęła cicho a ja uśmiechnąłem się mimowolnie.

- Tak. - Szepnąłem i po chwili wpiłem się w jej usta. Brunetka spojrzała na nasze dłonie a po chwili chwyciła moją i uścisnęła ją delikatnie. - Kocham cię. - Szepnąłem, a po chwili podszedł do nas doktor.

- Pan David? - Spytał mężczyzna w podeszłym wieku a ja pokiwałem twierdząco głową. - U Pani Malik stwierdzono utratę pamięci, natomiast jest możliwość, że ona wróci za miesiąc lub dwa. Oczywiście jeżeli Pan do niej dojdzie w jakiś sposób to jest możliwość tego, by Pana sobie przypomniała, co widzę że wyszło, więc musi być Pan dla pacjentki bardzo ważną osobą. Jeśli nie ma z kim dobrych więzi to niestety nie będzie w stanie przypomnieć sobie kim jest dana osoba. Proszę się nie martwić, przypomni sobie wszystko za kilka miesięcy. Jest jeszcze jedna sprawa, wygląda na to że Pani Malik jest w obszarach początków ciąży więc bardzo bym prosił by zajmował się Pan ukochaną. Uraz głowy co z resztą wiadomo po pamięci Pani Malik. Nie ma więcej komplikacji, wygląda na to że ciąży nic nie zagraża a więc będziemy mogli wypuścić Panią Malik za około 2 dni. Za chwilę przyjdzie pani psycholog która porozmawia z pańską dziewczyną, najlepiej by był Pan przy tej rozmowie i wspierał Panią Malik. Myślę że to wszystko co miałem do przekazania. - Do sali weszła pewna kobieta, była blondwłosa, wysoka i miała w ręce jakąś teczkę. - To właśnie jest Pani psycholog. - Kobieta podeszła bliżej i przywitała się ze mną, doktorem oraz Amber.

- Kto to jest? - Spytała brunetka i wtuliła się w mój bok.

- Pani psycholog, porozmawia z tobą. - Odparłem i usiadłem z powrotem na krześle.

- Dzień Dobry, jestem Caterina Gallo, postaram się Pani pomóc żeby po prostu było Pani łatwiej. - Usiadła obok mnie i wyjęła z teczki jakiś dokument. - Powiedz mi, ile masz rodzeństwa, bądź czy w ogóle je masz? - Spytała a brunetka umilkła.

- Nie wiem. - Rzuciła i odwróciła wzrok w drugą stronę. Ścisnąłem mocniej jej dłoń i wróciła spojrzeniem na mnie.

- Dobrze, a jak nazywają się twoi rodzice? - Psycholog zadała kolejne pytanie a Amber nie dała odzewu.

- Nie pamiętam. - Burknęła i wtuliła się mocniej w swoją pościel. Doktor nadzorował całą rozmowę a kobieta nie wyglądała na zadowoloną.

- Dobrze w takim razie Pani chłopak? Ile ma lat? - Według mnie, pytań było zbyt wiele. Gdy zerknąłem na kartkę psycholog i zobaczyłem ilość pytań, oniemiałem.

- Dwadzieścia dwa. - Odpowiedziała a ja uśmiechnąłem się delikatnie.

- Wspaniale, w takim razie powiedz mi gdzie pracujesz, u kogo i jaką funkcję pełnisz.

- Um... Tego też nie pamiętam. - Szepnęła a psycholog westchnęła.

- Pani pasja?

- Balet. - Nigdy o tym nie wspominała, a przynajmniej mi.

- Pani ulubiona wokalistka bądź wokalista? Może lubisz czyjś głos szczególnie? A może zespół muzyczny?

- Miley Cyrus. - Zupełnie zmyślała. Jeszcze ostatnio jej ulubioną piosenkarką była Britney.

- Skarbie, musisz mówić prawdę. - Szepnąłem a ta spojrzała na mnie a po chwili wtuliła się w moje ciało.

- Nie chcę na nie odpowiadać, są bez sensu. - Szepnęła mi a ja westchnąłem.

- Myślę że pacjentka nie jest jeszcze na siłach by odpowiadać na pytania. Z tego co wiem na korytarzu czekają jej przyjaciele, możemy sprawdzić czy ich rozpozna. - Rzucił lekarz a ja pokiwałem twierdząco głową, na znak że się z nim zgadzam. Psycholog wyszła na zewnątrz z doktorem a brunetka odkleiła się ode mnie.

- Dlaczego okłamałaś psycholożkę? Amber tak się nie robi, ona musi znać prawdę bo chce ci pomóc. - Zacząłem a ta tylko odwróciła się w drugą stronę i nie odpowiedziała na moje pytanie. Chwilę później do sali wbiegła Vic wraz z Thomas'em a dwójka natychmiast przykucnęła przy Amber i zaczęli wypytywać ją jak się czuje. Zielonooka najwyraźniej się przestraszyła gdyż odsunęła się trochę dalej od nich i unikała ich dotyku, o nich równie zapomniała.

- Proszę jej nie męczyć. Pani Amber, rozpoznaje ich Pani? - Spytał doktor.

- Nie. - Mruknęła i założyła ręce na klatkę piersiową.

- Ona... - Odezwała się Vic.

- Tak. - Odpowiedziałem a ta z prędkością światła wtuliła się w Thomas'a. Ukryła twarz w zakątku jego szyi a ten po prostu ją objął.

- Zaraz... - Amber poderwała się z łóżka i stanęła obok dwójki przyjaciół. - Victoria i... Thomas? - Spytała a blondynka spojrzała na nią i po chwili znalazła się w ramionach brunetki.

- Nie jest najgorzej. - Rzuciła psycholog. - Z pytaniami średnio jej szło.

- Nie jest jeszcze gotowa. - Odpowiedział doktor.

- Też tak uważam.

************

*przed burzą zawsze jest spokojnie*

Oops I did it again... // Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz