W weekend nie robiłam niczego ciekawego, jeździłam trochę na deskorolce, streamowałam i ćwiczyłam grę na pianinie. Instrument ten, bardzo przypominał mi o tańcu, ale w końcu przełamałam się i wróciłam do gry.
W poniedziałek, podczas lekcji chemii, dostałam wiadomość od Wilbura.
Wilbur
Hej, może chciałabyś się dzisiaj spotkać? Pamiętam,
że wspominałaś, że jeździsz na deskorolce, a sam nie dawno się
nauczyłem, moglibyśmy razem pojeździć.Hamując radość, dyskretnie podałam telefon Cass, aby przeczytała wiadomość od chłopaka. Sugestywnie poruszała brwiami w górę i w dół, i powiedziała ciche uuuuu. Wywróciłam oczami i zajęłam się odpisywaniem na wiadomość.
Wilburooo dobry pomysł
to może w parku się spotkamy? Tym dużym, przy wejściuO której ci pasuje?
Około 16
Mi też
To do 16 :pBye ^^
Schowałam telefon do kieszeni w spodniach, jeszcze bardziej nie mogąc doczekać się końca lekcji.
Po skończonych zajęciach, szybko dojechałam do domu, odgrzałam obiad pozostawiony przez rodziców i zjadłam go. Olałam zadanie domowe, obiecując sobie, że zrobię je po powrocie.
Przebrałam się w luźniejsze ubranie, czyli bojówki z dresowego materiału, bluzę i związałam włosy bandaną. Przypomniałam sobie o swetrze Willa, więc w pośpiechu załapałam plecak, po czym wrzuciłam do niego sweter, wodę i inne potrzebne rzeczy, które wyjęłam z kieszeni. Zbiegłam na dół i zajęłam się rozwiązywaniem supła na sznurówkach. Mama podeszła do mnie z torbą.
- Jedziesz na deskorolkę? - zapytała kobieta
- Tak. - odpowiedziałam cały czas siłując się z supłem.
- Podrzucisz to do Cassandry? To pojemniki w których jej rodzice przynieśli sałatkę na grilla. - wytłumaczyła
- Może innym razem. - powiedziałam. -
- Alexis, proszę Cię, miałam odnieść te pudełka wcześniej, ale nie miałam czasu. Zrobisz to o co Cię proszę?
- Nie będę jeździła z Cass, tylko z Wilburem. - powiedziałam zirytowana patrząc na zegarek. Powinnam już wychodzić.
Moja rodzicielka, stała zdziwiona, że znalazłam sobie innych znajomych. Uśmiechnęła się.
- No dobrze. Odniosę to sama. - powiedziała, a ja w końcu skończyłam mocować się z sznurówkami i założyłam trampki. - Aaaa to ten przystojny? - zapytała się tylko po to aby mnie zdenerwować
Przewróciłam oczami, chwyciłam deskę i szybko wyszłam z domu. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze 8 minut, co nie było najlepszym czasem. Rzuciłam deskorolkę na ulicę, wyskoczyłam na nią i parę razy odepchnęłam się nogą od nawierzchni, chcąc jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Pochyliłam się lekko kiedy zaczęłam zjeżdżać z niedużego wzniesienia. Po niedługim czasie byłam już w parku i rozglądałam się za chłopakiem.
W końcu zobaczyłam go, stojącego obok fontanny. Postanowiłam, że go wystraszę. Zeszłam z deski, i cicho podeszłam go od tyłu.
- Hej! - krzyknęłam
CZYTASZ
𝑺𝒘𝒆𝒂𝒕𝒆𝒓 𝑾𝒆𝒂𝒕𝒉𝒆𝒓 --- 𝑾𝒊𝒍𝒃𝒖𝒓 𝒙 𝒐𝒄 |ZAWIESZONE|
FanfictionNie miałam nikogo do shipowania z Wilburem więc stworzyłam nową postać. Bardzo nie polecam tej książki " 'Cause it's too cold For you here And now, so let me hold Both your hands in the holes of my sweater" Od razu, na wstępie mówię, że to opowiada...