_-12-_

282 21 5
                                    

- Mam pomysł! - powiedziałam podchodząc do Cassandry na korytarzu szkolnym

- No dajesz. Już nic mnie nie zdziwi. - powiedziała zwracając się w moją stronę z uśmiechem

- Wpadłam na pomysł jak to zrobić! - powiedziałam mając na myśli mój face reveal

- Ale co? Aaaa o to Ci chodzi! Nie tutaj. - syknęła -

Nie żeby w naszej klasie wszyscy oglądali MCYT, ale było parę naprawdę dużych fanów.

Weszłyśmy do toalety. Sprawdziłam kabiny, na szczęście wszystkie były puste.

- Zatańczę! - powiedziałam uradowana -

Cassandra zdziwiona popatrzyła na mnie. Widać, że nie była przekonana

- No weź, to zajefajny pomysł! Podczas pokazu zdejmę maskę. Poprzez taniec można dużo przekazać, no wiesz o co chodziiii - tłumaczyłam jej z zawziętością

- No coś w tym jest. Masz pomysł na piosenkę?

- Nie bardzo. Może Moral of The story?

- Nie za smutna?

- Albo Mad a Disney?

- Hmm...

- Renegades? Nie nieee - nakręciłam się - Happy Now?... False Confidence! - krzyknęłam i renegocjowana potrząsnęłam Cassandrą za ramiona - To jest to czego potrzebuje!

- Idealnie! - cieszyła się razem ze mną

Nie zauważyłyśmy, że w tym czasie do łazienki weszła grupka dziewczyn z naszej klasy. Popatrzyły się na nas jak na idiotki, a my ewakuowałyśmy się pod klasę.

***

- Ejjjjjjjjjj - odezwałem się w stronę Cassandry, stojąc przy przystanku

- Hm?

- Może spotkamy się jakoś z Wilburem, Tommym i Tubbo? Ty w sumie jeszcze ich nie znasz.

- Oooo dobra. A kiedy?

- Może jakoś w weekend? W tedy powinnam mniej więcej wiedzieć jak będzie wyglądać choreografia, a oni są wtajemniczeni.

- Oke. To idziemy na deski?

- Daj spokój! Wszystkie mięśnie mnie bolą, a palce odpadają.

- No dobra. - zaśmiała się - To do zobaczenia! - wskoczyła na deskorolkę i dojechała zostawiając mnie samą na przystanku.

Kiedy przyjechałam do domu zjadłam coś, odwaliłam część pracy domowej i odpaliłam streama. Tym razem grałam w Robloxa. Nie umiałam grać w nią jakoś super, ale tragedii nie było. Jakoś pod koniec streama zadzwonił do mnie telefon. Zdziwiona, zauważyłam, że to Tubbo. Odebrałam na głośnomówiący, od razu mówiąc, że są na głośnym bo gram i prowadzę streama.

- No, czego chcesz?

- Ale, że taka niemiła jesteś? -

Z telefonu usłyszałam także śmiech Wilbura i Tommyego

- O hej Tommy, Will. To o co chodzi? - powiedziałam uśmiechając się. Ciekawe co znowu odwalili i dzwonią się pochwalić.

- Nie masz psychy, aby nagrać vloga, ze swojego dnia-

- No co w tym trudnego?

- Daj mi skończyć. Vloga i instagram decyduje o twoim dniu.

- Nie no na prawdę? Bardzo się nudzicie? Nie mogliście wymyślić niczego oryginalniejszego? - westchnęłam

- Tak jak myślałem, nie masz psychy! - tym razem odezwał się Tommy

- Potrzymaj mi multivitamine! Kiedy mam go nagrać? - dałam się wciągnąć

- Jak najszybciej jak się da. W tą niedzielę?

- Eh, okej.

- Wyślę Ci do pomocy Wilbura - dodał Tubs

- Co? No dobra - usłyszałam tym razem Williama

- Jakbym sama sobie nie poradziła. -

- Postanowione. No to nara!

- No pa, nie będę tęskniła.

Rozłączyłam się i spojrzałam na monitor. Ktoś zepchną mnie z przeszkody, czyli będę musiała zaczynać od początku. Zrezygnowania przeniosłam wzrok na chat. Zaśmiałam się. Widzowie nie mogli doczekać niedzieli. Pograłam jeszcze trochę, po czym zakończyłam streama.

Jako, że nie miałam nic lepszego do roboty, a reszty zadania domowego robić mi się nie chciało, zeszłam do salonu. Poprzesuwałam stół i fotele w stronę kuchni, a stołki wstawiłam do niej, całkowicie zawalając pomieszczenie. Uzyskałam jednak prawie puste miejsce 3 na 3 metry. Znajdował się tam tylko puchaty dywan, który zaraz ściągnęłam, odsłaniając matę przytwierdzoną na stałe do podłogi. Na ścianie obok wisiało nieduże lustro.

Wybiegłam na górę do pokoju, przebrałam się w dresy i związałam włosy. Wzięłam bezpalcówki i wróciłam do salonu. Usiadłam na macie i włączyłam na telefonie False Confidence. Odsłuchałam całą piosenkę, po czym zaczęłam się rozgrzewać. Mięśnie mnie bolały, ale jakoś dało się przeżyć. Po rozgrzewce zaczęłam planować współczesną choreografię. Nie znałam się za bardzo na komponowaniu, więc nie było łatwo. Po dwóch godzinach nie miałam jeszcze 1/5 układu. Skończyłam dosyć późno, kiedy rodzice kazali iść na górę, twierdząc, że nie wstanę jutro do szkoły.

Byłam zbyt rozbudzona żeby zasnąć, więc zadzwoniłam do Wilbura. Pogadaliśmy trochę, aż w końcu na prawdę powinnam pójść spać. Rozłączyłam się, wzięłam prysznic i położyłam się spać.

_______________

Trochę krótkie, ale co poradzić.


________________

EDIT:

w sumie nie wiem co ja tu mogę w komentarzu napisać

w tym rozdziale totalnie się nic nie dzieje

𝑺𝒘𝒆𝒂𝒕𝒆𝒓 𝑾𝒆𝒂𝒕𝒉𝒆𝒓 --- 𝑾𝒊𝒍𝒃𝒖𝒓 𝒙 𝒐𝒄 |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz