Do urodzin Nicka zostały 2 dni. Karl dzisiaj wychodził ze szpitala a nastolatek starał się zapomnieć o scenie jakiej był świadkiem wczoraj. Dziś rano gdy zszedł na śniadanie zastał tylko kartkę z napisem ,,Wracam za 2 tygodnie. Pieniądze będę przelewała ci regularnie." Nick cieszył się z tego powodu bo mógł zrobić imprezę i miec z głowy psychopatke. Ok godz 7:49 wyszedł z domu. 3 pierwsze lekcje minęły mu bardzo szybko, następnie miał okienko dlatego poszedł do sklepu kupić przekąski na jutrzejszą imprezę. Alkohol miał skołować Quackiti. Gdy wszystko kupił wrócił do domu zostawił zakupy i wrócił do domu na nastelna lekcje. Ok godziny 17 zadzwonił do Karla I spytał czy ten wyszedł już że szpitala, okazało się że ten już ok godz 14.30 wyszedł z szpitala a teraz siedział i się nudził dlatego Nick od razu wyruszył w strone domu chłopaka. Zapukał w drzwi i gdy tylko Brunet je otworzył Sapnap rzucił mu się na szyję.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się że wszystko z toba w pozadku i mogę znów cie przytulić.-powiedzial Sapnap a oczy mu się zaszkliły. Gdy Nick puścił Karla z uścisku ten delikatnie otarł łzy chłopaka z jego policzków a następnie go pocałował.
-Rób to częściej- powiedział Nick otwierając oczy po pocałunku. Karl złapał ukochanego za rękę I zaprowadził do swojego pokoju. Karl docisną go do ściany i oplutł swoje dłonie wokół szyji chłopaka, ten chwycił go za uda i go podniósł po czym ich usta złączyły się w pocałunku.
-Tęsknilem- wyszeptał mu Karl do ucha i zacza całować Nicka po szyi. Sapnap wciąż trzymał go na rękach dlatego podszedł do łóżka i na nie usiadł a następnie sie położył przez co Karl siedział na jego klatce piersiowej. Nadal namiętnie go całował. Nie mieli dziś ochoty na nic więcej ponieważ Karl musiał się oszczędzać bo żebra jeszcze czasem bolały. Po tym jak skończyli się całować Karl wtulił się w pierś Nickolasa.
-Karl co będziemy dzisiaj robić?- spytał chłopak bawiąc się włosami ukochanego.
-Wszystko co będziesz chciał- powiedział prawie usypiając.
-Wszystko powiadasz?-
-Dobra może nie wszystko... przepraszam ale jeszcze trochę bolą mnie te żebra więc wyrucham cie jak będę zdrów. Jak narazie możemy oglądać netflixa i się przytulać co ty na to?- spytał.
-mi pasuje... nie umiem się doczekać aż wyzdrowiejesz. A tak pozatym to mam wolną chatę czy twoja mama dziś wróci? Bo jeśli tak to możemy iść do mnie.-
-nawet nie wiesz jak mnie uratowałeś... mama chcę dzisiaj przyprowadzić do domu kolesia więc nie moglibyśmy spędzić czasu razem. Wezmę kilka rzeczy i możemy iść do ciebie.-Chłopcy zebrali się Karl upewnil się przy wyjściu 3 razy czy drzwi sa zamknięte i poszli razem do domu Nicka. Zachowanie chłopaka jednak go zdziwiło... nigdy nie sprawdzał czy drzwi są zamknięte więcej niż jeden raz a teraz... upewniał się 3. Jednak postanowił to zignorować.
-Na co masz ochotę handsome?- spytał Nick otwierając półkę z przekąskami.
-Chipsy o smaku pieczonych żeberek- powiedział wskazując na chipsy w rogu szafki.
-cóż za nagła zmiana widać że moja krew haha- powiedział znów zdziwiony zachowaniem chłopaka ponieważ Wcześniej nie przepadało on za tym smakiem. Wzięli jeszcze jakieś napoje i poszli do pokoju Nickolasa. Odpalili telewizor i włączyli Netflixa.
-Zmęczony?- spytał Karl który zobaczył że chłopak wtulając się delikatnie w jego klatkę piersiową i obejmuje ręką na wysokości ud by nie naruszyć jego rzeber.
-Dziekuje ze pamiętałeś-wyszpetał Karl dając mu całus w czoło. Po tym dalej oglądali Sailor Moon. Jednak tym razem to Sapnap szybko zasną. Karl dostał wiadomość. Postanowil sprawdzic kto to okazało się że wiadomość była od Chandlera.Chandler
TY ZDRADZIECKI KURWIU! UFAŁEM CI MYSLALEM ZE TY TO TEN JEDYNY MYLILEM SIE! JESTEŚ ZWŁYKŁYM SZMACIARZEM PIERDOLOBY ALFONS POIWNIENES ZDECHNAĆ POD TYM SAMOCHODEM!
*odczytano*
_________________________________________
Karl momentalnie zaczą płakać, jednak po cichu by nie obudzić Nicka. Zakrył ręką usta i jak najbardziej powstrzymywał się od płaczu.
-Co się stało handsome?- spytał Nick którego obudziły szybkie wydechy i drgania klatki piersiowej Karla. Ten jednak nie odpowiedział tylko podał Nickolasowi telefon z wiadomością.
-Zabuje gnoja- szepną pod nosem a następnie delikatnie przytulił chłopaka jednak Karl wtulił się w niego naprawdę mocno, w tamtej chwili nie zważał na ból żeber po prostu bardzo potrzebował tego uścisku.
- nie przejmuj się nim... po jutrze idziemy do szkoły, ja już się nim dobrze zajmę...- powiedział Nick gładząc włosy chłopaka.
-Nie nie zajmniesz. Nie pozwolę na to żeby wyrzucili cie ze szkoły przez tego dupka rozumiesz.-powiedzial Karl najbardziej stanowczo głosem jaki mógł chyba użyć. Jednak Nick nie miał zamiaru go słuchać. Karl nadal nie rozluźnił uścisku, najwidoczniej nie zwracał uwagi na ból. Po ok 15 minutach razem usnęli.
CZYTASZ
Mine for ever... [Karlnap]
FanfictionFanfiction o kalnap [Po polsku] Grafika nie jest moja.