Rozdział 20 ,,I'M so sorry... Alex"

67 8 4
                                    

Wilbur podjechał swoim samochodem i chłopaki wprowadzili Alexa do środka a następnie pojechali do psychiatryka. 

-Czemu mi to robicieeee??- spytał zapłakany Quack stawiając opór przed wejściem do szpitala.[btw płacze jak to pisze ಥ_ಥ i słucham Sex Sells Lovejoy wiec nom]

-TO DLA TWOJEGO DOBRA AMIGO! Będziemy cię codziennie odwiedzać i grać w minecraft... i pić kakao, i robić wszystko na co masz ochotę Alex, tylko daj sobie pomóc- powiedział płacząc Karl.

-ZAMKNIJ ŁEB! NIE ROZUMIE DLACZEGO MI TO ZROBIŁEŚ! PORADZIŁBYM SOBIE Z TYM SAM I MYŚLAŁEM ŻE WIESZ O TYM ŻE MOGE ZAKOŃCZYĆ TO W KADEJ CHWILI BO JESTEŚ MOIM PIERDOLONYM PRZYJACIELEM! A TY CO? WYDAŁEŚ MNIE DO PSYCHIATRYKA JAKO PRZYPADEK ,,KRYTYCZNY"! ZJEBAŁEŚ ROZUMIESZ? POPEŁNIŁEŚ PIERDOLONY BŁĄD SSYŁAJĄC MNIE TUTAJ! A WIESZ CO JEST W TYM NAJLEPSZE?! ŻE NIE MASZ JAK GO NAPRAWIĆ-wykrzyczał łamiącym się głosem Alex padając na kolana by lekarze nie mogli wprowadzić go do pokoju. Karl nie wytrzymał i wybiegł z szpitala... dobrze wiedział że zjebał swojemu przyjacielowi życie... nie może już zostać prawnikiem, więc pogrzebał jego marzenia... standardowo chciał coś naprawić a wszystko zjebał. Sapnap pobiegł za nim a Wilby i Daniela wymyślili sposób jak wydostać z tam tond Alexa. Lekarze nie poznali jego nazwiska a ochrona była na drugim końcu szpitala. Daniela i Wilbur wzięli Alexa pod pachy i pobiegli z nim co sił w nogach do samochodu[Daniela i Wilby speedruners kurwa XDXDXDCGHGFTHCKGFR6D] i pojechali do domu... zapominając zupełnie o Sapnapie i Karlu którzy odbywali naprawdę poważną rozmowę.

- ZJEBAŁEM MU ŻYCIE! JAKI ZE MNIE PRZYJACIEL SKORO POKRZEBAŁEM JEGO WSZYSTKIE MARZENIA BO CHCIAŁEM MU POMÓC! CO JA NAROBIŁEM?!- Karl chciał coś jeszcze dodać ale poczuł jak wtula się w niego Nick. To trochę go uspokoiło ale atak paniki mu nie miną.-

-Shhshh wszystko będzie dobrze, Alex po czasie zrozumie że dla ciebie też zrobiłby coś takiego... daj mu czas którego teraz tak bardzo potrzebuje.-wyszeptał mu do ucha Nickolas jednak w odpowiedzi usłyszał tylko ciche "mhm".

-Chodźmy do domu...- powiedział chwytając Karla za rękę i prowadząc w stronę domu. Po powrocie Karl rzucił się na łóżko i przytulił do poduszki w kształcie milfy z anime. Nick spojrzał na swój telefon i zauważył 12 wiadomości od Wilbura o treści ,,Sorry ze was zostawiliśmy ale mamy Alexa... jesteśmy u mnie w domu"
-Karl nie uwierzysz w to co Ci powiem! WILBY I DANIELA URATOWALI ALEXA Z PSYCHIATRYKA!- krzykną podekscytowany.
-To nic nie zmienia, przynajmniej będzie miał normalną przyszłość ale nasza przyjaźń nie jest już do odzyskania...- powiedział dalej zrospaczony Karl.
-Pomyśl o tym w inny sposób... Alex tak czy siak był na haju więc jak będziesz trzymał kciuki to o tym zapomni... OCZYWIŚCIE nie pochwalam zatajania prawdy ale może tak będzie lepiej, dla ciebie i dla niego...- powiedział przytulając go Nick.
-Może masz rację... ale i tak nigdy sobie tego nie wybacze, przez moją głupotę mogłem mu spierdolić życie...- powiedział w dalszym ciągu pogrążony w smutku.
-Spokojnie, zrobiłeś to dla tego że jest twoim najlepszym przyjacielem. A teraz się rozchmurz i chodź.- powiedział Nick chwytając Karla za rękę I prowadząc do garażu w którym znajdowały się dwie deskorolki. Wyszli z domu i poszli na skatepark na którym spotkali Gogiego I Claya.
-HEEEYYY GAYYYSSS- powiedział Nick przekraczając ogrodzenie skateparku, kierując się w stronę chłopaków.
-Hey Sap- powiedział Dream odwracając się do nich i puszczając Georga który spadł z deski bo dopiero się uczył.
-AAAGDWHW AŁA DWIM KURWA!- wykrzyczał podnosząc się z ziemi i oczekując kolana z brudu.
-BOŻE GEORGE PRZEPRASZAM- oznajmnił Dream mocno go przytulając. Następnie chłopcy jeździli przez ok godzine. Potem poszli na pizze by poprawić humor Karla. Dnf jednak jeszcze nie wiedzieli dlaczego jego humor był jaki był dlatego gdy tylko Karl spoglądał w telefon wysyłali oni sobie porozumiewawcze gesty by przekazać Nickowi by wytłumaczył on o co chodzi Jacobsowi. Dlatego Sap pisał z nimi na mess. Po jednej krótkiej wiadomości chłopcy wiedzieli co się stało dlatego zakończyli zakończyli temat. Po zjedzonej pizzy poszli się przejść, czas dość szybko im zleciał i zanim się obejrzeli była już 21.
-Może nocka u mnie?- żucił Sapnap zmierzając w kierunku rozłonki przyjaciół.
-Jasne czemu nie!- odpowiedział podekscytowany Clay. Ostatnio Sap delikatnie oddalił się od Georga I nawiązał lepsza więź z Dreamem. Za to Karl mocniej zbliżył się do gogiego oczywiście w przyjacielskim tego słowa znaczeniu. Jednak za nim dotarli do domu Nickolasa wstąpili do Walmartu [Walmart- sklep w Ameryce podobny do biedronki/Lidla itp.] I zakupili jakieś jedzonko I napoje, tym razem jednak bez wódy no bo jak to tak XD. Wrócili do domu i zasiedli w salonie. Nick rozlał napoje a Karl wsypał przekąski do misek a w tym czasie Dream I Gogy wybrali jakiś film. Była to komedia romantyczna. Na pierwszy rzut oka przereklamowane ale dla tej czwórki przyjaciół był to jeden z lepszych filmów. Odwzorywali oni sceny oświadczyn jednak zamiast pierścionka ofiarowali ukochanym chruoek cebulowy, lub naśmiewali się z wyzwań miłości bohaterów filmu. Obejrzeli jeszcze kilka innych filmów i spać poszli dopiero o 3:16 wszyscy spali na kanapie którą Nick rozłozyl ok 24 by lepiej im się oglądało. Wyglądali trochę jak sardynki co z perspektywy osoby trzeciej wyglądało tak słodko że normalnie zżygalam im się na dywan tęczą <3

Mine for ever... [Karlnap]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz