13.

1.1K 62 45
                                    

W sobotę rano do mieszkania szatynki wpadły menadżerki klubu siatkarskiego.

- Jun-chan, jakiego koloru jest Twoje kimono? - zapytała Shimizu.

- Przeważa niebieski. - odpowiedziała.

- W takim razie mam coś idealnego. - wyjęła z torby ozdobę do włosów.

Był to srebrny grzebyk, który wsuwa się w upięcie włosów. Przyozdobiony był on pięknymi niebieskimi kwiatami.

- Prześliczny. - zachwyciła się szatynka.

Nawzajem pomagały sobie w przygotowaniu aż każda ubrana była w swój strój. Na kimonie Hitoki przeważał kolor różowy, Kyoko zaś pięknie prezentowała się w żółci.

- Wyglądacie przepięknie. - powiedziała niebieskooka.

- Ty też Jun-chan. - odpowiedziały jednocześnie.

- Teraz tylko upnę Ci włosy i możemy iść. - uśmiechnęła się brunetka.

Podeszła do młodszej dziewczyny i zaczęła czesać jej włosy. Paręnaście minut później były już gotowe.

Udały się na miejsce spotkania z drużyną siatkarską i Nomurą. Okazało się, że wszyscy już na nie czekają.

- Jun-chan! - usłyszała fioletowowłosego.

- Cześć Fumio-kun, do twarzy Ci w tym filetowym kimonie. - pochwaliła. - Chociaż powinnam powiedzieć do włosów. - zaśmiała się.

Strój chłopaka był w niemal identycznym kolorze co jego loki. Słyszała jak dziewczyny otrzymują pochwały od siatkarzy i uśmiechnęła się na widok ich rumieńców.

- Będą fajerwerki? - zapytał chłopak.

- Będą. - uśmiechnęła się delikatnie.

Nie przepadała za fajerwerkami. Bała się głośnych huków i błysków. Dlatego też panicznie bała się burz. Podeszli do reszty grupy.

- Dzień dobry. - uśmiechnęła się lekko.

Oczy wszystkich zwróciły się na nią.

- Ślicznie wyglądasz, Junko-chan. - uśmiechnął się do niej kapitan.

- Dziękuję Daichi-kun. - ukłoniła się lekko. - Idziemy? - zapytała.

- Idziemy! - krzyknęli Tanaka i Yuu.

- Brakuje tylko Shoyo-kun i Tsukishimy-kun. - zauważyła.

- Shoyo już jest na miejscu. - odpowiedział Suga.

- A Tsukki raczej nie przyjdzie. - powiedział Tadashi.

- W takim razie chyba będę musiała sięgnąć po broń ostateczną. - westchnęła z udawanym bólem.

- Mianowicie? - zapytał Koshi.

- Zobaczysz. - powiedziała tajemniczo.

Wyciągnęła telefon z torebki i wyszukała odpowiedni numer.

- Halo?

- Akiteru-san! Jesteś może w domu?

- Tak.

- A jest z Tobą Tsukishima-kun?

- Jest.

- Nie masz może ochoty zabrać swojego młodszego brata na festiwal?

- Dzisiaj jest festiwal?! Czemu ja nic o tym nie wiem?

- Tsukishima-kun Ci nie powiedział? Zapraszaliśmy go ale nie przyszedł.

Błogosławiona niewinność || Tsukishima Kei x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz