Karl szykował się pospiesznie do wyjścia, zakładając białą koszulę na siebie i wiążąc krawat. Złapał tosta w rękę i wybiegł z domu pospiesznie na przystanek autobusowy zjadając go po drodze.
Stresował się pierwszym dniem w nowej pracy, w szczególności iż już był praktycznie spóźniony.
Gdy autobus podjechał wsiadł do niego i zajął wolne miejsce, kasując bilet.
Wysiadając z pojazdu poczuł jak jego nogi zamieniają się w watę. Był zmęczony, a nawet jeszcze nie zaczął dnia poprawnie. Chociaż mogła to być też sprawka braku kofeiny w jego organizmie, od której był uzależniony...
Chłopak ruszył szybkim krokiem w stronę budynku.
Gdy wszedł do środka zauważył jak ogromna ów szkoła była, przez co kompletnie nie wiedział od czego właściwie powinien zacząć. Ruszył więc przed siebie dość ciasnym korytarzem, zerkając to za okno, a to na przyozdobione dyplomami ściany.
Doszedł do schodów na których spotkał jednego z tutejszych nauczycieli tak więc podszedł do niego by zapytać o drogę.
– Przepraszam, gdzie jest pokój nauczycielski? – Zapytał nieśmiało, lekko drżącym głosem.
– Nie powinieneś być teraz na lekcjach?
– Ja... Jestem nauczycielem. – Odparł lekko zmieszany, paląc się ze wstydu.
Czy na prawdę wygląda tak młodo, że pomylono go z uczniem?
– Oh- Przepraszam, wygląda pan totalnie jak uczeń... W każdym razie jest on na pierwszym piętrze na końcu korytarza...
– Nic się nie stało, często to słyszę. Dziękuje! – Karmelowłosy odszedł, udając się schodami na górę.
Tak jak mu wskazano, przeszedł przez cały korytarz, tak więc i stał właśnie przed owym pokojem. Chwile grzebał w swojej torbie aż w końcu wyciągnął małą karteczkę z kodem który pozwoli mu wejść do środka.
Chłopak poprawił czerwony krawat i wpisał pin, a następnie przeszedł przez drzwi.
Rozejrzał się zauważając iż nikogo tu jeszcze nie ma i właśnie wtedy jak na zawołanie ktoś wszedł do środka.
Jak się okazało był to ten sam mężczyzna który pomylił go z uczniem. Trzymał jakieś papiery w dłoniach, najpewniej kartkówki ze sprawdzianów, bądź innego rodzaju testu.
Ich spojrzenia się spotkały.
– Więc... – Zaczął ten drugi.
– Yhm? – Wymruczał Karl.
Ciemnooki odłożył papiery.
– Jest pan nowym nauczycielem?
– Tak... Muszę się przyzwyczaić do nowej pracy, mógłbym cię prosić o pomoc w razie czego...?
– Od kiedy przeszliśmy na ty? I nie wymagaj ode mnie dużo, pomogę ci tylko w drobnych rzeczach.
Karl ucieszył się mimo wszystko, chociaż i tak właściwie na ten moment nie potrzebował pomocy. I cóż, zdążył zauważyć że trafił na niezłego zrzędę i marudę.
No ale mimo wszystko warto było mieć kogoś na kim można polegać.
– Dziękuję. – Odparł, Podchodząc do automatu, zaparzając sobie kawę.
Był nie pewny każdego swego ruchu, nie wiedział co może robić, a co nie.
– Nie ma za co...
Karl wziął gotowy już napój i odstawił na stół. Spojrzał po tym w górę, na tablice na której były wypisane przedmioty wraz z nauczycielem który go naucza.
Na szczęście nie miał w tym momencie lekcji, jednak miał się tu stawić równo na ósmą, a się spóźnił. Musi się nauczyć punktualności, ponieważ gdyby miał lekcje to przez jej połowę by go nie było.
Chłopak przyłożył palec do owej kartki szukając tam swojego własnego nazwiska.
Gdy w końcu znalazł uśmiechnął się lekko sam do siebie patrząc na numer sali i godzinę, zastanawiając się w którą stronę powinien się udać.
Jednak mniejsza o to.
Wziął łyka swojej kawy zerkając na godzinę. Zaraz powinien być dzwonek. A po pięciu minutach usłyszał upragniony dźwięk. Dzwonił głośno i wyraźnie, roznosząc się po korytarzach i salach lekcyjnych.
Karmelowłosy przeczekał całą przerwę popijając ciepły napój, a następnie udał się na lekcje.
________
Słów: 593
CZYTASZ
Two Sides || Karlnap
FanficKarl - Dwudziestotrzyletni chłopak o złotym, szczerym sercu. Jego postanowieniem noworocznym było nauczanie w szkole młodych, mądrych osób i tak oto właśnie skończył jako nauczyciel geografii. Nicholas - Ponury trzydziestoletni nauczyciel matematyk...