Chapter Thirty: Neighbor & Screaming

528 74 53
                                    

Nie mogę... – Powiedział Nick pod nosem.

A Karl tylko patrzył na niego wyglądając jak by nic nie rozumiał. Cóż, nie dziwił mu się. Odwalił niezłą scenkę z której ciężko będzie mu się wytłumaczyć.

Jednak to nie było teraz najważniejsze gdyż rozlegające się pukanie do drzwi wraz z poprzedzającym je dzwonkiem rozproszyło obu chłopaków. 

Kurwa mać. Która to godzina? Nicholas kompletnie zapomniał o tym, że umówił się z sąsiadką na ósmą, aby przyprowadziła Doris... 

No to sprawy się pokomplikowały...

Pójdę otworzyć... – Odparł puszczając chłopaka powoli i wstając z kanapy. 

Zostawił go samego, udając się do drzwi. 

W środku cały się trząsł. 

Otworzył drzwi a za nimi ukazała się mała dziewczynka na rękach dość niskiej brunetki o niebieskich oczach w czerwonej sukience.

Hej. – Wymusił uśmiech.

 Tata! – Odezwała się głośno córka mężczyzny.

Hej, wracam z Doris. Mam nadzieję że w niczym nie przeszkadzam? Trochę ci zajęło dojście do drzwi.

Oh nie, nie, mam gościa ale to nic. 

To dobrze! – Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie.

Ciemnooki wziął dziewczynkę na ręce po czym pożegnał się z kobietą i zamknął drzwi. Doris zaczęła się bawić jego przydługimi już włosami. Westchnął głęboko spoglądając na swoje dziecko. Było tak podobne do Nathalie a jednocześnie do niego... Było widać, że jest z nim spokrewniona.

Gdy Nick się odwrócił, zobaczył Karla w progu drzwi. 

Nie potrafił odczytać co wyrażał jego wzrok.

...Wytłumaczysz mi wszystko? – Zapytał jedynie słabym głosem. 

Sapnap pokiwał głową. 

Za chwilę przyjdę... 

Udał się więc do pokoju sześciolatki i położył ją w jej łóżeczku. 

Śpij księżniczko... Jest już późno... 

Poczekał aż ta zaśnie co wcale nie zajęło długo. Wiedział że powinien ją wykąpać, przebrać i dopiero położyć jednak nie miał teraz na to czasu. 

Wyszedł z pokoju i udał się ponownie do salonu gdzie znajdował się karmelowłosy. 

Więc... Uhm... Nie wiem jak to wytłumaczyć...

Karl wyglądał pierwszy raz na złego. Miał skrzyżowane ręce na piersi i nieprzyjemny wyraz twarzy. 

Ja... Mam partnerkę i... Dziecko...

Masz co?! – Podniósł głos. 

Karl... Proszę cię nie bądź zły... Miałem ci powiedzieć na samym początku jednak skłamałem i nie wiedziałem jak to później odkręcić, ja...

Żartujesz sobie?! Jakieś jaja ze mnie sobie robisz?! Najpierw ta cała scenka z pseudo pocałunkiem, a teraz dowiaduje się, że masz jebaną rodzinę?! Co ci przyszło do cholery do głowy?! 

Nie wiem... Przepraszam cię...

Myślisz, że zwykłe przepraszam teraz wystarczy?! Czemu zrobiłeś mi nadzieję na cokolwiek skoro bardzo dobrze wiedziałeś jak wygląda sytuacja?! Czy wyglądam ci na jakąś pieprzoną zabawkę?! Chciałeś mnie wykorzystać?! – Krzyczał na niego nie panując nad sobą. 

Sapnap już nawet nie odpowiedział. Widział jak po policzkach młodszego spływają łzy i nie mógł znieść tego widoku. 

Nie, wychodzę. Dowiedzenia Nicholas. – Warknął jako ostatnie udając się do przedpokoju. A po chwili było słychać tylko trzask drzwi i płacz dziecka.

Doris musiała się obudzić przez te całe krzyki. 

Było mu jej szkoda jednak... Jego serce było w tym momencie zbyt rozdarte na kawałeczki by coś z tym zrobić. Nie potrafił się nawet ruszyć. Bardzo dobrze wiedział co robił. Wiedział co ukrywał, wiedział o czym kłamał i wiedział, że zdradzał. Wiedział także, że kłamstwo ma krótkie nogi.

A teraz karma go dopadła i płacił za swoje grzechy.

Jego oczy zaszły łzami. 

Nie chciał go tracić.

________
Słów: 554


Two Sides || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz