Nicholas wchodząc do szkoły z westchnieniem udał się do pokoju nauczycielskiego. Wpisał pin potrzebny do otworzenia drzwi i przekroczył ich próg. Po jego plecach przechodziły dreszcze spowodowane tym, iż miał na sobie tylko zwykłą koszulę, a w szkole jak zwykle było zimno jak diabli.
Do tego od dwóch tygodni nie mógł znaleźć swojego telefonu i zastanawiał się czy przypadkiem go gdzieś nie zgubił. Albo został w kurtce którą obecnie miał przy sobie Karl... Który nie zjawił się w szkole do tego czasu. Cóż, to już raczej było chyba oczywiste, że właśnie tam się znajdował.
Martwiło go tylko to, że chłopak zacznie przeglądać jego zawartość, kontakty, połączenia, galerię... Nie miał ustawionego hasła, a w końcu go okłamał że nikogo nie miał, a już na samej tapecie znajdowała się Nathalie wraz z Doris. Oh, boże.
Znaczy... Karl chyba taki nie był.
Chyba.
W każdym razie musiał się teraz skupić na pracy, to był jego priorytet. Przynajmniej... Powinien był się skupić na tym, a to co robił to były dwie inne rzeczy. No... To wcale nie tak, że myślał o tej sprawie, zamiast o szkole...
Mężczyzna pokręcił głową. Nie, nie, nie, Nick, skup się.
Wtem zauważył karmelowłosego wchodzącego do pokoju wraz z nauczycielem angielskiego. Rozmawiali ze sobą w najlepsze nie przejmując się swoim otoczeniem.
Chłopak o brązowych oczach zerknął w jego stronę a następnie przeprosił swego rozmówcę, zbliżając się do Nicholasa. Uśmiechnął się i podał mu jego kurtkę.
– Znów ją zostawiłeś. – Skomentował.
– Tak, zauważyłem...
– Oh i jeszcze to. – Podszedł do swojej torby i wygrzebał coś z niej, podając mu ów przedmiot.
Telefon. To był telefon. Jego telefon.
– Dziękuję, że go przechowałeś w bezpiecznym miejscu.
– Nie ma za co, chociaż o mało co nie zauważyłem że był w kieszeni. Podłączyłem go w nocy więc jest naładowany, no wiesz, jak byś chciał gdzieś zadzwonić czy coś i usprawiedliwić swoją nieobecność. I erm... Przepraszam, że nie mogłem ci go oddać wcześniej, wiesz że byłem chory. Na prawdę się okropnie rozchorowałem.
– Nie szkodzi, sam powinienem był przyjść i go odebrać, a najważniejsze to w ogóle go nie zostawiać.
Nicholas zauważył właśnie... Pewną zmianę. Stał się bardziej życzliwy w stosunku do ludzi, a przynajmniej do jednej osoby - Karla.
Chyba powoli zaczynał mu ufać.
W końcu miał aż dwa tygodnie na przemyślenie w spokoju co i jak kiedy i gdzie to wszystko się zaczęło.
Sam właściwie czuł że powinien był go przeprosić za tamten incydent z malinkami bo to w końcu on je zrobił i to przez niego chłopak chodzi teraz w golfach i szalikach.
Jednak nie umiał. Nie potrafił. Przepraszanie od zawsze sprawiało mu problem i to nie mały, nie umiał się przyznawać do własnej winy. Zamiast krótko, zwięźle i na temat - ciągnął by swoją wypowiedź w nieskończoność.
– Mogłeś przecież przyjść, głupi...
– Kto tu kurwa jest głupi. – Posłał mu złe spojrzenie, za to jak go nazwał.
Nie takie z nim zabawy. Czasami brał niektóre żarty cóż, zbyt poważnie...
Pare nauczycieli którzy stali gdzieś w tle spojrzało na nich bo no... Niezłą scenkę odwalili. Sam w sobie karmelowłosy uniósł brwi z zdumienia. Chyba się zdziwił jego agresywną reakcją.
– Hej! Wyrażaj się! – Usłyszał głos gdzieś za sobą.
No tak, Darryl nienawidził gdy ktoś przeklina. Szczególnie tutaj, w placówce w której przebywa młodzież. Przecież z kogoś biorą przykład i się uczą. Nick wywrócił oczami na to.
– W każdym razie... Już jestem zdrowy i mogę wrócić do nauczania. – Uśmiechnął się przyjaźnie, próbując zmienić temat z jakiegoś powodu.
Chyba się zawstydził tym wszystkim bo na jego twarzy widniał róż.
No i... Najwidoczniej był szczęśliwy z powrotu do szkoły za co Sapnap go właściwie podziwiał. Jak można było się cieszyć z tak absurdalnej rzeczy? On by wolał siedzieć w domu pod ciepłą kołdrą lub iść na plac zabaw z Doris.
Przecież młodzież w tych czasach jest tak nie wychowana i ciągle pyskuje. Czy na jego lekcjach było inaczej? Uczniowie wydawali się go lubić. Był właściwie ciekawy jak karmelowłosy prowadzi zajęcia.
Cóż, raczej się jednak nie dowie.
Gdy zadzwonił dzwonek mężczyzna wstał, pożegnał się z chłopakiem w golfie i udał się do swej sali. Lekcje czas zacząć.
________
Słów: 691
![](https://img.wattpad.com/cover/284590378-288-k785221.jpg)
CZYTASZ
Two Sides || Karlnap
FanficKarl - Dwudziestotrzyletni chłopak o złotym, szczerym sercu. Jego postanowieniem noworocznym było nauczanie w szkole młodych, mądrych osób i tak oto właśnie skończył jako nauczyciel geografii. Nicholas - Ponury trzydziestoletni nauczyciel matematyk...