,,To ty ?"

583 20 1
                                    

Obudziłam się obok Wiktora. Ten już nie spał, tylko gładził mnie powoli po włosach. Jeden kosmyk owinąć sobie na palec.
- Heeej- powiedział leniwie, przeciągając całe słowo. - Co chcesz zjeść na śniadanie?
Skoro nie miałam dzisiaj nic do roboty rano, stwierdziłam, że spędzę ten dzień z Wiktorem, a nasze relacje wtedy się poprawią.
- Sama nie wiem, może... - zawahałam się, nie wiedziałam co mamy w lodówce.
- Może być jajecznica ?
Przytaknełam i zamknęłam jeszcze na chwile oczy, Wiktor pocałował moje czoło, założył kapcie i wyszedł z sypialni. Miałam teraz chwilkę na ogarnięcie się. Umyłam się i założyłam czyste ubrania dzisiaj była to zwkyla biała bluzka, czarne szorty i nike.
- Kochanie, gotowe - zawołała z dołu Wiktor.
Naprawdę nie mogłam uwierzyć, jaki on dzisiaj był miły i kochany. Tak właśnie zachowywał się na rodzinnych obiadach, czy zwykłych spotkaniach. Mama uważała, że to najbardziej poukładany chłopak, jakiego miała okazję spotkać, a tata mówił, że jest w porządku. Jest z dobrej rodziny. Jego ojciec pracuje w banku, a matka wyklada na uniwerku, więc jest też przy kasie.
Wydaje mi się, że moi rodzice tylko na to tak naprawdę patrzyli, bo gdy przyprowadzalm moich poprzednich chłopaków, zawsze interesowało ich tylko to, gdzie matka lub ojciec pracują.
Kurwa, w ich życiu liczą się tylko jebane pieniądze, a nie moje szczęście.
Zjadłam śniadanie, było przepyszne i od razu mój humor stał się lepszy. Martwiłam się tylko, jak wytłumaczę to moje wieczorne wyjście. Niby moglam powiedzieć, że idę na nockę do pracy, ale Wiktor popadał czasem w taką obsesje, że potrafił dzownic do dosłownie każdej osoby w firmie, by tylko zweryfikować moją obecność.
Wymknąć się, też nie wypada.
- Jakie plany na dzisiaj - zagaił.
- Jeszcze nie wiem, ale pewnie zostanę w domu.
- To świetnie, ja dopiero jutro mam zajęcia, więc możemy obejrzeć jakiś film - jego uśmiech, tak dawno niewidziany, jego ramiona, które w tej minucie mnie obejmowały. Był taki ciepły, jak nigdy. Szczerze, brakowało mi tego, mimo to, że w złosci czasem krzyczałam, że go nienawidzę.
Jego bliskość uspokajała mnie.

***
To ostani raz, kiedy pozwoliłam wybrać film, mojemu chłopakowi. Chciałam z nim obejrzeć coś, do czego moglibyśmy się po przytulać. I tak mu też zasugerowałam. W praktyce, wyglądało to tak, że wybrał jakiś straszny horror, nawet nie pamiętam tytułu.
- Chciałaś coś, do przytulania, to masz - zaśmiał się.
Leżałam teraz oparta głową o jego klatkę i płakałam ze strachu, a on co chwila się ze mnie śmiał.
Weź już przestań. Ty nie jesteś normalny.

***
Zbliżał się już wieczór, na teledysk miałam stawić się o 19, w jakiejś siłowni, na przedmieściach.
Teraz musiałam coś wymyślić.
- Skarbie, muszę zaraz wyjść.
- Z kim się umowiłaś - zaczął dopytywać. Na jego twarzy pojawił się cień zaciekawienia, ale tylko cień. W rzeczywistości nie był ciekawy, pytał tylko, by mnie kontrolować.
- Do Nikoli - powiedziałam stojąc już w drzwiach, wiedziałam, że Nikola, mu aklamie w razie jakichś pytań.
Wyszłam z domu i wyjechałam autem z garażu.
Droga zajęła mi jakieś piętnaście minut.
Teraz stałam pod ogromnym budynkiem z czerwonej cegły, a na jednej ze ścian wisiał szyld ,, Fitness Club".
Proszę, żebym tylko nie musiała kręcić tyłkiem.
Winda przetransportowała mnie na trzecie piętro. Z okna było widać całą Warszawę. Słońce już powoli zachodziło, ale gwar samochodów nie ustępował.
- Hej, miałam tu przyjść na teledysk - zagadałam do typa stojącego tyłem do mnie. Miał czarną bluzę, a jego głową była pochylona trochę do przodu.
- Ty pewnie jesteś jedną z tych dziewczyn. Tam jest szatnia - To nie ten mężczyzna, z którym rozmawiałam poprzedniego wieczoru. Ten miał okropne soczewki i hipnotyzujący wzrok, mimo tego, że nie widać było jego źrenic. Przeszedł mnie dreszcz.
Weszłam do pomieszczenia, które wskazał szatyn. Oprócz mnie były tam jeszcze dwie dziewczyny.
Wyglądem, dziwki. Tylko ja tu jakoś nie pasuje.
Obie miały zrobione usta i cycki. Ja byłam raczej szczupła, z średnim biustem, a usta były wąskie.
- Chodźcie, zaczynamy - Facet wzzeddo szatni. Tym razem to ten, z którym rozmawiałam ten starszy.
Zaprosił wszystkich do głównej sali i przedstawił się.
- Tomasz Borycki, teledysk ma być utrzymany w klimacie siłowni i fitnessu.
Teraz miałam pewność, że nie znam tego mężczyzny.

Tomek zarządzał, w zasadzie całym teledyskiem, a obok niego ciągle kręcili się jacyś faceci, trochę lepiej ubrani, niż przeciętne osoby.
- Dobra, to, gdzie jest Kurczak ? - Tomasz zapytał wysokiego bruneta.
Ten odpowiedział, że się spóźni.
Jeszcze więcej osób, po prostu super.
Czułam się jakoś nieswojo. Dziewczyny patrzył tylko na to, czy dobrze wyglądają, a ja stałam w rogu sali, jak ta szarą myszka.
- Która chce biegać na bieżni ? - Boże, on mówił tak wprost. To było chamskie.
Nawet się dobrze nie znamy, a już traktuje nas, jak rzeczy.
Chciałam się dzisiaj na coś przydać, więc się zgodziłam, ale musiałam iść przed tym do toalety.
Łazienka, była przy windzie, a to trochę trwało za nim tam doszłam.
Byłam zmeczęczona samym tym staniem tam i patrzeniem, jak te dwie lafiryndy się wyginają.
Po co ja się na to godziłam.
Gdy szłam szarym korytarzem, patrząc się w ziemię, rozdzwonił mi się telefon.
- Gdzie ty, do kurwy jesteś ? Nie ma cię już trzy godziny.
Szybko zleciało.
Niech on już skończy, proszę, bo zaraz wyjdę z siebie.
Zebrało mi się na płacz, słysząc, jak Wiktor znów mną pomiata. Przychodziło mu to z taką łatwością. A gdy przepraszał, nigdy nie czułam w jego głosie skruchy. O uczuciach zawsze mówił zimnym tonem. Nawet to słowo ,,kocham cię" po każdej kłótni.
- Przyjadę za jakąś godzinę, daj mi pobyć trochę po za domem - warknęłam, nie miałam chęci się z nim kłócić.
Rozłączyłam się i schyliłam głowę by włożyć telefon do torebki.
Nagle poczułam, szturchniecię w bark i nim się obejrzałam leżałam na podłodze.
Co za kretyn.
- Kurwa, uważaj, jak łazisz - wkurwiłam się sytuacją z Wiktorem i łagodny ton, nie miał szans zaistnieć w moim głosie.
- Nie chodzi się ze spuszczona głową, jak suka- odwarknął chłopak.
Cham.
Odwrociłam się za siebie, by na niego spojrzeć i doznałam szoku.
To on.

Hejka 🙃
Przepraszam was, za ten rozdział. Ja wiem, że co do jego jakości można się przyczepić. ☹😢
I przy tym jest długi, ale obiecuję, że w następnych będzie tylko lepiej.
Żegnam się z wami i zachęcam do komentowania i głosowania. ❤❤

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz