,, Prawie się zabiła"

284 10 2
                                    

Chciałem teraz jak najszybciej stamtąd wyjść, uciec przed blok, czy coś w tym stylu. Laura patrzyła na mnie z obrzydzeniem, ledwo dając radę spoglądać mi w oczy.
Nie mówiła nic, tylko stała w drzwiach, a zza jej pleców wyjrzała Anastsia. Miała ciemny makeup.
- Hej kochanie, wejdź do środka - odezwała się słodkim głosem.

Przepchnąłem się pomiędzy Laurą, nic nie mówiąc. Od razu usiadłem do stołu i wypiłem lampkę wina, którego nalała mi Novak.
Rozejrzałem się po dużym salonie, było tam pełno mi obcych ludzi, ale na kanapie siedział ten skurwysyn.
Kurwa, przecież to logiczne, że nie przyszła sama, tylko z nim.

*LAURA*

Chłopak szturchnął mnie ramieniem, gdy przechodził koło mnie. Jego zachowanie, tak mnie zaskoczyło, że dopiero kilka minut później dotarło do mnie, że Nastasia powiedziała, do niego kochanie.
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, mimowolnie.
Zaraz przy drzwiach wejściowych, znajdowały się te do łazienki, weszłam tam. Zamknęłam je na klucz.
Ręce mi się trzęsły, a oddech drżał. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Usiadłam na podłodze, koło wanny i próbowałam się uspokoić wdychając i wydychajc powoli powietrze, ale to nic nie dawało. Włozyłam palce we włosy, przez co całe się potargały.
W tle słyszałam tylko głośną muzykę, chyba leciał akurat chillwagon.

Podwinęłam kawałek mojej czarnej sukienki do góry i trzymając w ręku pilniczek -który znalazłam na półce- przejechałam nim po starych, zagojonych już ranach. Z jednej poleciała krew, z drugiej chwilę potem też.
Byłam załamana.

*RETO*

Wodziłem wzrokiem po całym salonie w poszukiwaniach Laury, ale zobaczyłem tylko tego dupka. Laura, na pewno go widziała, pewnie jest załamana.
Załatwię to później, jak znajdę Kwiatkowską.

Ta muzyka powoli zaczynała mnie denerwować, mocne brzemienie. Dziwne, że sąsiedzi jeszcze ani razu nie zapukali. 

Wstałem z szarej kanapy i podeszłem pod drzwi łazienki, słysząc płacz Laury.

- Hej Laura, to ty ? - zapytałem spokojnie.
Nie mówi nic, to oczywiste.

-Laura, co się dzieje? - zacząłem coraz bardziej nerwowo pukać w drewniane drzwi. - Kurwa, otwórz je - nie krzyknąłem, ale mój głos był przepełniony frustracją.

***
Wkońcu sam je otworzyłem, a przy umywalce, na dywanie zastałem zrozpaczoną Laurę. Siedziała po turecku, wśród wielu chusteczek, a na dywaniku widniała czerwona plama. Widok jej wyglądał, jak z horroru.
- Boże, co ty zrobiłaś do cholery - naprawdę chciałem być łagodny, ale przepełniała mnie cała gama emocji i trudno zachować mi było równowagę - Kochanie - powiedziałem to odruchowo, niespecjalnie.
Wziąłem ją w ramiona i przytuliłem. Patrzyłem to na jej twarz, to na pocięte uda. Musiała przejść prawdziwe piekło, skoro robi sobie takie rzeczy.
A ja kazałem jej zapomnieć, o wszystkim co było. Jestem spierdolony.
- Patryk... Patryk - próbowała coś powiedzieć, płacz jednak dusił to wszystko w niej. - On mnie zdradził, z tą pizdą i na dodatek nie powiedział mi, że wyszedł ze szpitala. Nie wiedziałam co się z nim dzieje, przez miesiąc. Myślałam, że nie żyje.
Łzy, które chwilowo zastygły w miejscu, ponownie zaczęły spływać jej po policzkach.
- Już dobrze... ciii- uspokajałem dziewczynę.
Laura nie mogła dłużej zostać w tym mieszkaniu.

*LAURA*

Igor kazał ubrać mi się w kurtkę i zejść na dół. Myślałam, że wyjdzie razem ze mną. Nie wiem, co on tam tak długo robi.

*RETO*

- Ty jebany skurwysynu - pociągnąłem Patryka za koszulkę do góry. Był zaskoczony. - Zniszczyłeś jej życie, ona się prawie zabiła, nie wstyd ci ?
- Po prostu zrobiła to co jej były. Laura jest nikim. Jest szmatą - te słowa wcale do niego nie pasowały, brzmiał jak po jakichś narkotykach, choć wiem, że od dawna nie bierze.
To ta jego suka, go tak zmieniła.
- Pożałujesz, gnoju - przełknąłem głośno ślinę. Prawie płakałem, ale zacisnąłem zęby. - Tobie też nie odpuszczę- puściłem chłopaka i zbliżyłem się do Anastazji.
- Zniszczyłaś mi już jeden związek, a teraz chcesz mi rozbić następny ?
Dziewczyna, jakby mogła wtopiłaby się w ścianę.
Musiałem, to powiedzieć, by moje słowa zabrzmiały poważniej, choć z Laurą nic mnie nie łączy, oprócz głębokiej przyjaźni.

- Jesteście siebie warci.

Zdjąłem kurtkę z wieszaka i trzasnąłem drzwiami.


Hejka 🤩
Zdradzę wam, że zbliżamy się już powoli do końca.
Przewiduje jeszcze jakieś dwa trzy rozdziały, choć trudno mi jest kończyć tą historię, ale nie żegnam się z bohaterami.
Następnie zajmę się drugą częścią, by przybliżyć wam jeszcze bardziej przeszłość Laury i relacje z bliskimi.
Co myślicie na ten temat? 🙂🙃
Buziaki i jak zwykle do następnego 😘😘



|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz