,,Koncert"

423 19 0
                                    

- Jesteście wreszcie, straciłem już wiarę, że przyjedziecie- powiedział Igor, przytulając mnie.
- Nie moglibyśmy opuścić takiego koncertu - zaśmiał się Patryk.
Klub nie był za duży, ale wystarczająco by pomieścić tak z tysiąc osób. Ścisny były szare, a na podłodze kafelki.
Igor zaprosił nas na backstage i pokazał Patrykowi jego garderobę.
- Nie mówiłeś mi, że dzisiaj tu wystąpisz - zwróciłam się z pretensją do Qry'ego i założyłam ręce na piersi.
- Chciałem zrobić ci niespodziankę - odparł i przytulił mnie. Jego uścisk był taki czuły.
Wyszliśmy z garderoby i menadżerka Igora powiedziała, że zaraz chłopaki będą mieć próbę.
Wyszliśmy na scenę, ja stanęłam z boku, bo nie chcialam być w centrum uwagi. Igor i Patryk przećwiczyli dwa utwory. Gdy słyszałam głos Qry'ego odcinałam się od reszty świata. Jakby wszystko było za jakąś szklaną szybą. W tej chwili liczyły się tylko jego słowa, które recytował tak wyraźnie i dobrze. Byłam dumna, że mam takiego przyjaciela i szczęśliwa, że mogę go wspierać w takich chwilach. Ja wiem, że to tylko próba. Tylko początek całego wydarzenia.

- Hejka, co tu robisz ? - wysoka blondynka podeszła mnie od tyłu i chwyciła mnie delikatnie za ramię. Jej niebieskie oczy bardzo dokładnie mi się przyglądały.
- A ty ? - odbiłam piłeczkę. Kompletnie nie wiedziałam skąd ona tu przyszła. - Ja przyszłam tutaj z Patrykiem - wskazałam blondyna, który akurat schodził ze sceny.
Objął dziewczynę. Znali się, ale skąd. Może to ta dziewczyna Igora, głupio, że tak z góry ją oceniłam. Że tu nielegalnie wbiła.
- Znacie się?
- To Ola - przedstawił mi ją blondyn. - Dziewczyna Igora.
- Miło poznać - wyciągnęłam do niej niepewnie rękę. Uścisnęła ją i się uśmiechnęła. - Laura - powiedziałam po chwili.
Jej wyraz twarzy nie był za miły. Wydawała mi się fałszywa. Tak wiem, wiem, że dopiero co ja zobaczyłam, ale po niektórych osobach widać to od razu.
- Już jesteś, kochanie - podszedł do niej Igor i pocałował ją.
Do koncertu zostało jeszcze półtorej godziny, a chłopaki wykonali już wszystkie swoje obowiązki. Mieliśmy teraz czas na odpoczynek.
- Idziemy coś zjeść ? - zapytałam, byłam trochę głodna i marzyła mi się teraz jakąś włoska knajpa.
Patryk się zgodził, a Igor i Ola zostali w klubie. Wyszliśmy sami.
Szlajaliśmy się po rynku, nim znaleźliśmy jakąś fajną restauracje. W końcu staliśmy przed włoską.
Usiedliśmy przy dwuosobowym stoliku. Patryk siedział na przeciwko mnie i uśmiechał się szczerze.
- Co sobie zamówisz ?- zapytał podając mi menu.
Karta była bardzo duża.  Były pizze, makarony i jakieś sałatki. Nie wiedziałam co wybrać i długo się zastanawiałam. Wodziłam palcem po menu, gdy wpadłam co mogę zjeść.
- Chyba carbonare, a ty ?
- Pizza hawajska.
Zaśmiałam się. Włoska knajpa, jedna pewnie ze starszych, sądząc po wnętrzu i budynku, a Patryk zamawia najmniej włoskie danie. Włosi nie dają na pizze ananasa!
- No co ?
- Nic, nic - odparłam, nie mogąc przestać się śmiać.

Zamówiliśmy jedzenie i czekaliśmy na nie. Gdy jedzenie przyszło, było bardzo dobre. Spojrzałam na zegarek, była już dziewiętnasta, co znaczyło, że za dwie godziny zaczyna się koncert.
- Patryk, musimy już chyba iść - mój głos brzmiał bardzo niecierpliwie.
- Wyluzuj, zdążymy - puścił mi oczko - Chodź, przyjedziemy się- podał mi swoją rękę, bym za nim poszła.
Chwyciłam jego dłoń i ruszyłam za blondynem. Zaczęło się ściemniać, a niebo wyglądało tak, jakby przed chwilą ktoś posypał je brokatem.
Doszliśmy nad jakąś rzeczkę, nie było tam plaży, ale były ławki, na których można było usiąść i podziwiać wodę.
- Ale tu ładnie - westchnęłam wypuszczając powietrze i wdychając świeże.
Patryk pokiwał głową i spojrzał na mnie. W jego oczach był blask.

- Już po dwudziestej - wspomniałam, bo czułam, że zaraz się spóźnimy.
Patryk usiadł na ławce, dosiadłam się do niego.
- To nieważne- odparł, jakby nigdy nic.
Przecież tak cieszyłeś się na ten koncert, co ty odpierdala najlepszego. Chciałeś tam być.
- Jak to ? - nic już nie rozumiałam.
- Chciałem Ci coś powiedzieć, nie obchodzi mnie już ten koncert. - znów patrzył na mnie, jak wtedy gdy pierwszy raz się spotkaliśmy. Zimno było i ciemno. Podobnie, jak teraz.
- Podobasz mi się - odparł nieśmiało, i przysunął się do mnie. - Jesteś fantastyczna - dawno nikt mnie nie komplementował. Super uczucie.

Hejka, witam w czwartek 😛
Tym razem dotrzymałam obietnicy.
Powiem wam, że początek rozdziału kompletnie mi się nie podoba, ale może wam do gustu przypadnie.
Moje rozdziały będą liczyć teraz od 400 do 700 słów około i ten jest właśnie z tych dłuższych.
Rozpisałam się sorki 🤗

|Qry| ~ ,,Kiedyś Cię znajdę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz